"Niemcy traktują Straż Graniczną jak bezpłatną taksówkę dla nielegalnych imigrantów"
2025-06-27 09:39:18(ost. akt: 2025-06-27 10:29:44)
Posłowie Konfederacji uważają, że Tomasz Siemoniak powinien zostać odwołany ze stanowiska szefa MSWiA; powód to - jak uzasadniają - sytuacja migracyjna na granicy z Niemcami. W reakcji szef MSWiA zarzucił jednemu z liderów ugrupowania Krzysztofowi Bosakowi insynuacje i obrażanie funkcjonariuszy SG.
Na czwartkowej konferencji prasowej posłowie Konfederacji zapowiedzieli zbiórkę podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności dla szefa MSWiA. Zgodnie z konstytucją wniosek o wyrażenie wotum nieufności dla ministra może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów - poselski klub Konfederacji liczy 16 osób.
"Liczymy na to, że przedstawiciele wszystkich propolskich partii politycznych - jeżeli są takie poza Konfederacją w polskim Sejmie - podpiszą ten wniosek i że wspólnie doprowadzimy do odwołania ministra" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej jeden z liderów Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
Uzasadniając, powiedział, że w październiku 2024 r. udali się wraz z posłami: Krzysztofem Mulawą, Michałem Połuboczkiem i Krzysztofem Tudujem do Centrum Koordynacji Straży Granicznej i Służb Granicznych, by wyjaśnić sytuację migracyjną na granicy polsko-niemieckiej.
"Uzyskaliśmy informacje od Straży Granicznej, że polska strona nie weryfikuje w żaden sposób tożsamości i historii imigrantów przekazywanych nam przez Niemcy, a pojęcie tzw. kontroli granicznej przez stronę niemiecką rozszerzane jest do niemającego prawnej definicji pasa granicznego, o którym właściwie polskie służby nie wiedzą, jakiej jest szerokości" - powiedział Bosak.
Według niego, polscy funkcjonariusze traktowani są przez Niemcy, jak "bezpłatna taksówka dla nielegalnych imigrantów, którzy mają być rozwożeni po kraju". Ponadto - zdaniem Bosaka - MSWiA wprowadza w błąd opinię publiczną twierdząc, że liczba odsyłanych migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granice, spadła względem okresu rządów PiS. Ocenił, że resort pomija informację, że "liczba imigrantów przekazywanych przez służby niemieckie na polskie terytorium idzie w tysiące i jest to robione w innym trybie".
Szef klubu Konfederacji Grzegorz Płaczek mówił, że niemieckie służby przywożą na granicę migrantów, których tożsamość ma być weryfikowana choć często nie mają oni dokumentów i podają "z głowy swoje imię i nazwisko i datę urodzenia". Następnie - jak dodał - migranci mają być wypuszczani do Polski i "zobowiązani do tego, żeby np. raz w miesiącu stawić się na kilkuminutowe spotkanie w jakimś wyznaczonym punkcie, często oddalonym o kilkaset kilometrów od tego pierwszego punktu, do którego trafiają po wywiezieniu do Polski".
Płaczek oświadczył, że posłowie Konfederacji domagają się od szefa MSWiA informacji "w jaki sposób te osoby mają być kontrolowane i dlaczego są wwożone na terytorium Polski".
Siemoniak napisał później w serwisie X, że Krzysztof Bosak swoimi słowami obraża funkcjonariuszy naszej Straży Granicznej, którzy "bardzo rzetelnie i ofiarnie strzegą wszystkich granic Rzeczypospolitej": granicy polsko-białoruskiej "wobec hybrydowej agresji reżimu Łukaszenki" jak i granicy polsko-niemieckiej, aby "wszystkie działania były zgodne z przepisami i pod kontrolą naszej Straży Granicznej".
"Wszystkie przypadki są szczegółowo weryfikowane wbrew insynuacjom pana Bosaka wobec Straży Granicznej i fejkom rozpowszechnianych przez polityków PiS i innych, gdzie polscy funkcjonariusze po cywilnemu w pojazdach SG są brani za +podrzucanych+ migrantów" - napisał szef MSWiA. Jak podkreślił, "nie ma oczywiście zgody na jakiekolwiek jednostronne czy bezprawne działania strony niemieckiej".
Według Siemoniaka, prawdziwym problemem na zachodniej granicy są trwające od październiak 2023 r. kontrole po stronie niemieckiej, które - jak napisał - "uderzają w polskich obywateli, zwłaszcza tych mieszkających na terenach przygranicznych". "Ostro protestujemy przeciwko tym kontrolom i przygotowujemy się do wprowadzenia podobnych działań po polskiej stronie, zgodnie z tym co zapowiedział w Sejmie premier Donald Tusk" - podkreślił.
Dwa tygodnie temu występując w Sejmie w związku z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu, premier Donald Tusk powiedział, że jeśli presja na granicy z naszymi sąsiadami się nie zmniejszy, nie zawaha się zdecydować o wprowadzeniu czasowej kontroli na granicy, także z Niemcami. "Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze tego lata takie częściowe kontrole na granicy z Niemcami wprowadzimy" - powiedział wówczas szef rządu.
Siemoniak napisał, że wszystkie decyzje podejmowane są "w interesie Polski i polskich obywateli na podstawie faktów, a nie internetowych fejków". "MSWiA ani jego służby nie ukrywają żadnych informacji ani trudności przed parlamentarzystami ani opinią publiczną. Mierzymy się z ogromnymi wyzwaniami w bezpieczeństwie zewnętrznym i wewnętrznym. Od osoby sprawującej wysoką funkcję państwową oczekuję wsparcia naszych funkcjonariuszy oraz minimum przyzwoitości. Wstyd, wicemarszałku Bosak!" - napisał szef MSWiA.
Wcześniej, we wtorek, Siemoniak pytany przez dziennikarzy, czy służby niemieckie odsyłają migrantów na stronę polską, wyjaśnił, że są tu dwie sytuacje - jedna dotyczy umów o readmisji na podstawie traktatów dublińskich i tu niemieckie służby przekazują polskim takie osoby, jeśli wykażą, że były one w Polsce, jako pierwszym kraju strefy Schengen. Druga kategoria to osoby niewpuszczone do Niemiec, ponieważ nie mają ważnych dokumentów pozwalających na pobyt w Niemczech. Szef MSWiA dodał, że są to "w większości obywatele Ukrainy i Białorusi, którzy mają pozwolenie na pobyt w Polsce, a nie mają pozwolenia na pobyt w Niemczech". Zaznaczył, że priorytetem jest staranne sprawdzanie dokumentów i podstaw każdego przypadku przekazywanego przez niemieckie służby.(
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez