Gol w 75. sekundzie i pogrom! Cracovia niszczy Lecha
2025-07-19 09:25:02(ost. akt: 2025-07-19 09:50:54)
To był wieczór sensacji w Ekstraklasie. Najpierw Jagiellonia, aktualny mistrz Polski, przegrała u siebie aż 0:4 z beniaminkiem z Niecieczy. Wydawało się, że bardziej zaskakującego wyniku już nie zobaczymy. A jednak. Cracovia – zespół, który przeszedł latem sporą metamorfozę – przyjechała do Poznania i rozbiła Lecha 4:1, zadając pierwszy cios już w 75. sekundzie meczu.
Błyskawiczny cios i chaos przy Bułgarskiej
Gdy piłkarze Lecha i Cracovii kończyli rozgrzewkę, kibice przy Bułgarskiej dowiedzieli się, że Jagiellonia uległa Termalice. Nastroje były więc dobre – do momentu, gdy... Cracovia przejęła piłkę po błędzie Michała Gurgula i rozegrała błyskawiczną kontrę. Ajdin Hasić zagrał do Filipa Stojilkovicia, a ten w debiucie pokonał Filipa Mrozka strzałem w krótki róg. Była dopiero 75. sekunda meczu.
Po krótkiej przerwie w grze spowodowanej dymem z rac i problemami technicznymi Canal+, „Pasy” znów przeprowadziły niemal identyczną akcję. Tym razem Stojilković podał do Hasicia – 0:2. A mogło być 0:3, gdyby Otar Kakabadze lepiej przymierzył w kolejnej kontrze.
Lech bezradny, Cracovia kliniczna
Lech bezradny, Cracovia kliniczna
Lech miał optyczną przewagę, ale zawodziła dokładność i skuteczność. Dopiero w końcówce pierwszej połowy udało się zdobyć bramkę kontaktową – Mikael Ishak wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką Gustava Henrikssona. Nadzieje poznaniaków trwały jednak krótko.
W przerwie trener Niels Frederiksen dokonał zmiany w defensywie – słabego Douglasa zastąpił Skrzypczak. Ten jednak już po kilku minutach... strzelił gola samobójczego. Hasić znów uciekł Gurgulowi, dośrodkował, a niefortunną interwencją zakończył Skrzypczak. 1:3.
To nie był koniec upokorzenia Lecha. W 60. minucie Martin Minczew wykorzystał stratę Gisliego Thordarsona i pięknym strzałem z dystansu ustalił wynik na 4:1.
Kryzys mistrza, spokój w Krakowie
Kryzys mistrza, spokój w Krakowie
Po czwartym golu mecz wyraźnie stracił tempo. Cracovia kontrolowała wydarzenia na boisku, a Lech nie był w stanie nawet zmniejszyć strat. Trener Frederiksen próbował jeszcze zmianami, wprowadzając m.in. Bryana Fiabemę, ale rezultat nie uległ już zmianie.
Wynik 1:4 to powód do niepokoju dla kibiców z Poznania – zwłaszcza przed zbliżającym się dwumeczem w eliminacjach Ligi Mistrzów z Breidablikiem. Cracovia z kolei może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Trener Luka Elsner trafił z letnimi transferami – zwłaszcza Stojilkoviciem, który z miejsca stał się bohaterem.
Źródło: sport.interia.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez