WM.pl
20 lipca 2025, Niedziela
imieniny: Fryderyka, Małgorzaty, Seweryny
  • 26°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
  • Ogłoszenia
  • Anty-defamation
  • Kongres Przyszłości
  • Europe Direct
  • Plebiscyt Sportowy
  • Krasnal.info
PODZIEL SIĘ

Kryzysy Kościoła, czyli problemy z papieżami i soborami. Wcześniej czy później sprawiedliwy osąd dopada heretyka

2025-07-20 11:12:37(ost. akt: 2025-07-20 11:17:39)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Nic nie wskazuje na to, by obecny kryzys Kościoła, który zaczął się po soborze watykańskim II, miał dobiec końca. Narody mieniące się niegdyś chrześcijańskimi dziś dokonują zbiorowej apostazji. Pełzająca schizma rozbija jedność i powszechność doktryny katolickiej. Drastycznie spada liczba powołań duchownych, stopień praktyk religijnych i akceptacja dla nauczania Kościoła. Jak długo może potrwać ten stan? Czy katolicyzm podniesie się z tej zapaści?

Warto przeczytać

  • Olsztyńska KAS zatrzymała fałszerzy faktur
  • Tłumy w Gryźlinach. Za nami pierwszy dzień XI Rodzinnego...
  • Bezpieczniej i szybciej przez tory. Morąg z nową infrastrukturą
By nabrać zdrowego dystansu, warto spojrzeć na obecną sytuację z szerszej perspektywy historycznej. W końcu kryzys ariański, uważany za największy kryzys w dziejach Kościoła, ciągnął się niemal przez całe IV stulecie. Wydawało się, że I sobór nicejski w 325 roku definitywnie rozwiąże problem i zgasi herezję, a jednak stało się inaczej.

Wiele razy było zresztą tak, że sobór, który miał wzmocnić jedność Kościoła, wywoływał rozłam. Po soborze w Chalcedonie, który miał definitywnie rozstrzygnąć spór o naturę Chrystusa, odłączyły się Kościoły ormiański, koptyjski, etiopski, erytrejski, jakobicki i malankarski. Po soborze watykańskim I doszło z kolei do schizmy i powstania odłamu starokatolików, którzy nie zaakceptowali dogmatu o nieomylności papieża.

Na tym tle niezwykła mądrość cechowała ojców soborowych w Trydencie. Być może wynikało to z faktu, że mieli oni na sobą doświadczenie wcześniejszego rozłamu i powstanie protestantyzmu. Dlatego aby uniknąć posoborowego zamieszania i zamętu, osiem miesięcy po zakończeniu Tridentum papież Pius IV ustanowił Świętą Kongregację Soboru, której zadaniem było interpretowanie i czuwanie nad prawidłowym wdrażaniem w życie reform soboru trydenckiego. Kongregacja rozstrzygała spory teologiczne, liturgiczne i duszpasterskie wynikające z postanowień soborowych, egzekwując dyscyplinę w Kościele i dbając o jedność doktrynalną. Dzięki niej udało się zapobiec potencjalnym nadużyciom i nadinterpretacjom – czyli stało się inaczej niż po soborze watykańskim II, gdy analogicznej kongregacji nie powołano. W przypadku Vaticanum Secundum jednym ze źródeł zamieszania okazały się nieścisłe zapisy, podatne z powodu swej wieloznaczności na fałszywą wykładnię, niezgodną z zamierzeniami ojców soborowych.

Historia zna przypadki korygowania nieprecyzyjnie sformułowanych dokumentów soborowych. W przypadku zapisów dotyczących sakramentu święceń kapłańskich, które zawarte zostały w postanowieniach soboru florenckiego z 1439 roku, musiano czekać na ich szczegółowe doprecyzowanie ponad 120 lat. Dopiero w 1563 roku, podczas jednej z ostatnich sesji soboru trydenckiego, udało się usunąć wszelkie niejednoznaczności, podatne na nadużycia i manipulacje.

Zdarzali się też w historii Kościoła papieże, którzy publicznie głosili herezje, choć nie robili tego „ex cathedra”. Do grona tego należeli Liberiusz, Honoriusz czy Jan XXII. Ten ostatni na łożu śmierci, przekonany przez kardynałów, wyrzekł się głoszonych przez siebie fałszywych nauk. Potępienie Honoriusza nadeszło pośmiertnie. Zmarł, jak podają kroniki, otoczony szacunkiem i z nieskazitelną reputacją. Został jednak wyklęty jako heretyk przez sobory konstantynopolitański III i nicejski II oraz przez papieży Leona II i Hadriana II. Stało się to dopiero ponad czterdzieści lat po śmierci Honoriusza. Tyle czasu zajęło, by Kościół oddał mu sprawiedliwość, wykazując – co znamienne – fałsz jego nauki w jednym zaledwie punkcie.

Niekiedy herezje musiały w pełni wydać swe zatrute owoce, by zostać ostatecznie odrzucone. Niekiedy musiały przeminąć całe generacje, które związane były z minionymi wydarzeniami, by ich następcy mogli wydać osąd „sine ira et studio”. Najpierw musieli odejść ci, którzy byli związani z tamtymi czasami emocjonalnie, potem ci, których łączyły więzi tylko konceptualne. Franciszek należał do rewolucyjnego Pokolenia ’68, które ukształtowało go jako młodego kapłana. Papież, który należy do Pokolenia JP2, dopiero przed nami.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl


Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
Watykan religia kościół problemy
red.
więcej od tego autora

PODZIEL SIĘ

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zaloguj się lub wejdź przez FB

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
ul. Tracka 5
10-364 Olsztyn
tel: 89 539-75-20
internet@gazetaolsztynska.pl
Biuro reklamy internetowej
tel: 89 539-76-29,
tel: 89 539-76-59
reklama@wm.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B