Globalna gospodarka zaskakuje odpornością – czy to cisza przed burzą?

Zaskoczeniem okazały się dane zza oceanu. Amerykańska gospodarka, wbrew wcześniejszym prognozom, zanotowała solidny wzrost. "Wzrost PKB w drugim kwartale wyniósł 3%, choć prognozy mówiły jedynie o 2,4%" – podają oficjalne źródła. To wyraźne odbicie po słabszym pierwszym kwartale, gdzie odnotowano spadek o 0,5%. Analitycy przestrzegają jednak przed hurraoptymizmem. Jak zauważają, "za tak wysoki wynik odpowiada głównie spadek importu o ponad 30%, co może oznaczać, że obecne ożywienie jest tymczasowe, a gospodarka USA wyhamuje do końca roku". Spadek importu, choć poprawia wynik PKB, może sygnalizować słabnący popyt wewnętrzny i problemy z konkurencyjnością amerykańskich firm.

Europa również pozytywnie zaskoczyła. "Gospodarka strefy euro urosła w II kwartale o 0,1% w porównaniu do poprzedniego, mimo wcześniejszych prognoz zakładających stagnację" – ogłosił Eurostat. Wśród krajów członkowskich wyróżniają się Francja (0,2%), Portugalia (0,6%) i Estonia (0,5%). Niemcy i Włochy, lokomotywy europejskiej gospodarki, odnotowały niewielki spadek PKB (-0,1%), co budzi pewien niepokój.

Na pełny obraz sytuacji musimy jeszcze poczekać na dane ze wszystkich krajów, w tym z Polski. GUS ma opublikować wstępny szacunek 13 sierpnia. Ekonomiści prognozują, że "wzrost PKB Polski wyniesie 3,3% r/r – co byłoby najlepszym wynikiem w całej Unii Europejskiej". Jeśli te prognozy się potwierdzą, Polska utrzyma pozycję lidera wzrostu w regionie.

Źrodło: Interia.pl