Nowacka wystraszyła się i zostawia lektury w spokoju
2025-07-31 15:07:05(ost. akt: 2025-07-31 15:10:32)
Rząd wraz z minister edukacji Barbarą Nowacką przestraszyli się fali krytyki, jaka wylała się w dniu wczorajszym w mediach ws. zmian w kanonie lektur szkolnych i oficjalnie przyznali, że nic nie usuną.
Wczoraj w „Gazecie Wyborczej” pojawił się artykuł, który zacytował szefową zespołu ds. podstaw programowych z języka polskiego przy MEN dr Kingę Białek, która powiedziała, że w nowej podstawie programowej będzie ograniczenie lektur. „Od września 2026 r. zmienią się podstawy programowe z języka polskiego, programy nauczania i podręczniki. A więc również kanon lektur. Jak wiadomo, jakiekolwiek zmiany w lekturach zawsze są szeroko komentowane. Tak będzie i teraz, bo zmiany proponowane przez zespół dr Białek są odważne. Bez lektur obowiązkowych w kl. IV–VI. Pomysł jest taki: w klasach IV–VI szkoły podstawowej w ogóle nie ma listy lektur z dużymi pozycjami książkowymi. (…) Prawdziwa rewolucja rozegra się w kontekście dłuższych lektur w klasach VII-VIII. Obowiązkowe, wymienione z tytułu, będą jedynie trzy” – napisano w Wyborczej.
Po tym tekście w sieci zawrzało.
Jeśli to prawda, to Ministerstwo Edukacji zamienia się w Ministerstwo Analfabetyzacji. Piszę to także jako polonistka. Panie Premierze Tusk, naprawdę - czas zainterweniować — wskazywała Agnieszka Gozdyra.
Najpierw zamieszanie z tablicami alimentacyjnymi, teraz ws. lektur. Na X reaguje rzecznik rządu. W wariancie optymistycznym dla rządu - rząd wsłuchuje się w głos społeczeństwa. W wariancie mniej optymistycznym - po co mu opozycja, skoro momentami sam jest sobie opozycją.
— napisał Tomasz Żółciak.
— napisał Tomasz Żółciak.
Sytuacja nabrzmiała już do tego stopnia, że Ministerstwo Edukacji Narodowej postawiło wydać specjalne oświadczenie, w którym próbuje przekonywać, że nie zleciło żadnych działań w kierunku ograniczenia listy lektur szkolnych i nie pracuje nad tego typu rozwiązaniami.
MEN nie pracuje nad podstawami programowymi w ramach „Reformy 26. Kompas Jutra” i czeka na wypracowane propozycje od ekspertów zatrudnionych transparentnie przez Instytut Badań Edukacyjnych - Państwowy Instytut Badawczy. Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych listy lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury w klasach IV-VI oraz VII-VIII. Eksperci już na obecnym etapie prac wskazują na konieczność obowiązkowych pozycji i tekstów - w tym fragmentów Biblii, wybranych mitów greckich oraz na konieczność ustalenia minimum 4 dłuższych pozycji książkowych do przeczytania w każdej z klas, na etapie IV-VI SP. Ponadto, każdy uczeń musiałby poznawać klasyków polskiej literatury. Nauczyciele, we wstępnej propozycji ekspertów Instytutu Badań Edukacyjnych, mieliby jednak w klasach IV-VI otrzymać większą autonomię w doborze lektur, w ramach szerokiej listy pozycji narodowych i światowych, co było wielokrotnie przez środowisko nauczycielskie postulowane. Propozycje podstaw programowych zostaną najpierw poddane recenzjom naukowców i praktyków, potem przesłane do #MEN w celu dalszej pracy nad nimi oraz poddane przez MEN konsultacjom publicznym, które planowane są na przełom września i października
Choć nadal pojawią się głosy, że wszystko może zmienić się przed nowym rokiem szkolnym. Na razie na stronie MEN nie ma jeszcze podanych oficjalnie lektur, które będą obowiązywały w nowym roku szkolnym. Wiele jest za to głosów krytycznych ws. reformy oświaty jaką dokonuje Barbara Nowacka, prowadząc polską szkołę wprost w ręce unijnej biurokracji i oddawanie części kompetencji nad edukacją w ręce Brukseli.
Źródło: wpolityce.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez