Co dalej z polonizacją czołgów K2?
2025-08-01 16:58:03(ost. akt: 2025-08-01 17:03:50)
Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o dokładnym zakresie polonizacji czołgów K2 - ocenił w rozmowie z PAP Andrzej Kiński z czasopisma „Wojsko i Technika”, mówiąc o umowie wykonawczej na 180 maszyn dla Polski, w tym 64 w wersji spolonizowanej. Zauważył, że konkretny zakres transferu technologii będzie dopiero ustalany.
W piątek Agencja Uzbrojenia zawarła z południowokoreańskim koncernem Hyundai Rotem opiewającą na ok. 6,5 mld dolarów umowę wykonawczą na pozyskanie dla Polski kolejnych 180 czołgów K2, w tym 64 pierwszych czołgów w spolonizowanej konfiguracji K2PL.
Pierwsze trzy z 64 spolonizowanych czołgów mają jeszcze powstać w Korei Południowej, ale już pozostałe 61 maszyn ma zostać wyprodukowanych w podlegającym Polskiej Grupie Zbrojeniowej gliwickim zakładzie Bumar-Łabędy. Umowa zakłada ponadto zakup 81 wozów towarzyszących na zunifikowanym podwoziu, a także pakiet logistyczny związany z przygotowaniem zakupu, z wykształceniem kadr, z nabyciem umiejętności przez polskich żołnierzy oraz pakiet serwisowo-naprawczy.
Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Wojska i Techniki”, zauważył w rozmowie z PAP, że jest jeszcze przedwcześnie, aby mówić o dokładnym zakresie polonizacji maszyn. Jak mówił, konkretny zakres transferu technologii ma być dopiero ustalany w rozmowach biznesowych polskich podmiotów z koncernem Hyundai Rotem i jego firmami kooperującymi.
Możliwości – mówił Kiński – jest wiele. – Począwszy nawet od spawania kadłuba czy spawania struktury wieży. W grę wchodzi również produkcja w Polsce samych luf armatnich czy kompletnych armat, automatów ładowania, elementów zawieszenia hydropneumatycznego – wymieniał. Jak jednak zauważył, już w skład standardowego wyposażenia czołgu będą wchodziły części pochodzące z polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Aby harmonogram związany z dostawą i produkcją czołgów był jednak realny, zdaniem eksperta, decyzje związane z uzgodnieniem dokładnego zakresu polonizacji muszą zapaść szybko. Umowa zakłada bowiem, że pierwszy czołg z linii produkcyjnej zakładu Bumar-Łabędy zjechać ma w 2029 r.
Kiński zauważył, że niezależnie od wydatków na zakup samego sprzętu Ministerstwo Aktywów Państwowych – niezależnie od MON – musi wyasygnować w budżecie środki na uzyskanie przez Polskę zdolności produkcyjnych, a podlegające pod PGZ spółki muszą dojść do porozumienia z partnerami w Republice Korei Południowej.
Ekspert pytany o podpisaną w 2022 r. przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka umowę ramową na zakup 1000 czołgów ocenił, że umowa ta jest przez aktualny resort obrony realizowana i pozostaje w mocy.
Również w 2022 r. MON zawarło z Hyundai Rotem umowę wykonawczą zakładającą dostawę 180 wozów. – Piątkowa umowa wydaje się być podobnej wielkości, ale pamiętajmy o tym, że ma ona nieporównywalnie szerszy zakres od tej pierwszej – zauważył ekspert. Umowa z 2022 roku zakładała bowiem samą dostawę wyprodukowanych w Korei K2, które zostały dostosowane do potrzeb polskiego wojska jedynie w najbardziej podstawowym zakresie, nie dotyczyła także kwestii takich jak wozy wsparcia, polonizacja maszyn, produkcja ich w Polsce czy remonty generalne.
W Polsce, prócz samych czołgów, powstanie również 81 pojazdów specjalistycznych. Te jednak, jak powiedział Kiński, nie będą od podstaw produkowane w Polsce, lecz będzie tu dokonywana adaptacja dostarczonych z Korei Płd. podwozi – czy to na wóz pomocy technicznej, czy pojazd saperski.
Zdaniem Kińskiego, aby zachować ciągłość dostaw maszyn dla Wojska Polskiego, należy mieć nadzieję, że w perspektywie kolejnych trzech lat zostanie podpisana umowa wykonawcza na kolejne czołgi. – Zaryzykowałbym stwierdzenie, że kolejna umowa wykonawcza będzie dotyczyła już czołgów wyłącznie polskiej produkcji – powiedział.
Program zakupu i docelowo produkcji w Polsce czołgów K2 to jeden z najważniejszych programów realizowanych we współpracy z Koreą Południową, nie przebiega on jednak bez trudności. Do tej pory podpisano umowę na dostawę do Wojska Polskiego 180 takich czołgów, wyprodukowanych w Korei i wyposażonych w polskie systemy łączności; podpisanie kolejnej umowy na kolejne 180 maszyn zapowiadane było m.in. na wrzesień ub.r., wtedy ani w kolejnych miesiącach nie doszło jednak do skutku.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, zapewniał wówczas, że negocjacje trwają, a resortowi zależy, by podpisać umowę „dobrą dla Polski, nie umowę pierwszą z brzegu, która zostanie położona”.
Obecnie trwają dostawy 180 czołgów z pierwszej umowy wykonawczej, są one jednak spolonizowane w niewielkim stopniu – polskie są w nich jedynie systemy łączności produkowane przez Grupę WB. Zakup tych czołgów był uzasadniany możliwością szybkich dostaw, które stały się kluczowe do wypełniania luk powstałych po tym, jak w 2022 i 2023 roku Polska przekazała kilkaset swoich czołgów z rodziny T-72 broniącej się przed Rosją Ukrainie.
W myśl podpisanej w 2022 roku umowy ramowej na tysiąc takich maszyn K2 ma docelowo stać się najliczniej wykorzystywanym przez Wojsko Polskie typem czołgu.
Eksperci podkreślają, że ważący ok. 60 ton K2 charakteryzuje się dużą siłą ognia dzięki armacie kalibru 120 mm, doskonałym systemem kierowania ogniem, a dzięki zaawansowanej optoelektronice załoga ma wysoką świadomość sytuacyjną. Jest to konstrukcja ucyfrowiona, systemy diagnostyczne ułatwiają obsługę i naprawy. Hydropneumatyczne zawieszenie nie tylko poprawia właściwości trakcyjne – załodze jest zwyczajnie wygodnie.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez