Trwa akcja ratunkowa w kopalni Knurów
2025-08-12 12:07:50(ost. akt: 2025-08-12 12:09:09)
Ratownicy, którzy próbują dotrzeć do 40-letniego górnika poszkodowanego w wieczornym wstrząsie w kopalni Knurów, są około 200 metrów od poszkodowanego – przekazali przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Zastępy ratownicze skupiają się obecnie na przywróceniu dostarczania powietrza do wyrobiska.
Do silnego wstrząsu doszło w poniedziałek o 21.26 na poziomie 850 metrów, podczas drążenia przodka w tzw. ruchu Knurów, który jest częścią kopani Knurów-Szczygłowice, należącej do JSW. W rejonie wstrząsu przebywało dziewięciu górników. Ośmiu pracowników przodka wycofało się o własnych siłach, z jednym z górników nie ma kontaktu.
Jak powiedział podczas briefingu prasowego przy kopalni wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych Adam Rozmus, w akcji ratowniczej, która rozpoczęła się po godz. 22, bierze udział od kilku do kilkunastu zastępów ratowniczych – z kopalni Knurów, innych kopalń JSW oraz z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
– Działania skupiają się na poszukiwaniu jednego z pracowników, który został w wyrobisku objętym skutkami zaistniałego wstrząsu – potwierdził. Według najnowszych informacji, ratowników od poszkodowanego dzieli około 200 metrów.
Na razie nie wiadomo, czy w wyniku wstrząsu doszło do poważnych uszkodzeń chodnika, w którym pracowali górnicy; prawdopodobnie nie doszło do zawału skał. Nie ma mowy o konieczności przebierania gruzowiska zawałowego, co znacząco wydłużyłby czas dotarcia do poszkodowanego – opisywał Rozmus.
Kluczowym elementem prowadzonej akcji jest obecnie odbudowa częściowo zniszczonej infrastruktury, dostarczającej powietrze do przodka, czyli odbudowa tzw. lutniociągu. Dopiero wówczas będzie możliwe kontynuowanie poszukiwań. – Mówimy o kilku godzinach potrzebnych na zbudowanie, odtworzenie tego lutniociągu i dotarcie zastępów do osoby (poszkodowanej – PAP). Informacja ważna jest taka, że dokładnie wiemy, gdzie ta osoba się znajduje – powiedział Rozmus.
- Prowadzenie akcji zawałowej, bo o takiej mówimy, w przypadku wystąpienia wstrząsu wysokoenergetycznego, jest bardzo trudną akcją. W ramach jeszcze zagrożeń skojarzonych, z którymi mamy do czynienia w kopalni, czyli myślę o zagrożeniu gazowym, kilka elementów musi być branych pod uwagę – zaznaczył wiceprezes Rozmus. Jak podkreślił, szczególnie istotne jest zarówno udzielenie pomocy, ale też bezpieczeństwo ratowników. Kopalnia Knurów należy do zakładów, w których poważnym zagrożeniem jest metan. Po przerwaniu lutniociągu wydzielają się duże ilości tego gazu – zaznaczył wiceprezes.
Pracownicy, którzy samodzielnie opuścili zagrożony rejon, zostali zaopatrzeni przez kopalniane służby, a następnie przewiezieni do szpitali w Knurowie, Zabrzu i Gliwicach. Według wstępnych informacji nie odnieśli poważniejszych obrażeń – doznali otarć i stłuczeń, skarżyli się na bóle pleców.
Rejon prowadzenia akcji ratowniczej został wyłączony z funkcjonowania kopalni, pozostała część kopalni prowadzi normalne wydobycie.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez