Lewandowski powinien był otrzymać Złotą Piłkę?
2025-08-18 19:05:57(ost. akt: 2025-08-18 19:06:10)
Zdobywca Złotej Piłki w 2001 roku Michael Owen przyznał, że to wielka szkoda, iż w 2020 tej nagrody nie otrzymał Robert Lewandowski. Były reprezentant Anglii opowiedział też PAP o ewolucji futbolu oraz trudnościach, z jakimi muszą borykać się młodzi zawodnicy poza boiskiem.
Owen, były piłkarz m.in. Liverpoolu, Realu Madryt i Manchesteru United, pojawił się w Warszawie na zaproszenie telewizji Canal+, która ma prawa do transmisji wszystkich meczów angielskiej ekstraklasy w tym sezonie. Pełnił rolę ambasadora Premier League, której atrakcyjność, jego zdaniem, opiera się na dynamicznej grze i... pobłażliwości sędziów.
- Ludziom podoba się szybkie tempo, bardziej fizyczna gra i sędziowie, którzy nie wstrzymują co chwilę gry. Być może w innych ligach mecze są prowadzone bardziej sprawiedliwie, ale ten sport jest lepszą rozrywką, kiedy nie jest co chwilę przerywany gwizdkiem. Poza tym, jak nastąpił „boom” (na Premier League - PAP), pojawiły się pieniądze, można było inwestować w nowych zawodników, piękne stadiony... To się zaczęło samo napędzać – analizował 89-krotny reprezentant Anglii, który w drużynie narodowej strzelił 40 bramek.
Tego lata niektóre kluby na Wyspach po raz kolejny wydały setki milionów euro na nowych piłkarzy. Spytany o to, który transfer wzbudził jego największe zainteresowanie, Owen w pierwszej kolejności wskazał na Szweda Victora Gyokeresa, który przeszedł ze Sportingu Lizbona do Arsenalu Londyn.
- Arsenal rozpaczliwie potrzebował takiego napastnika, ale opinie co do niego są podzielone. Miał już okazję grać w Anglii i nie poradził sobie najlepiej, ale wtedy był w słabszych klubach (Swansea City i Coventry City – PAP). Jego statystyki w Portugalii były niesamowite, więc z zafascynowaniem będę go obserwował. W Liverpoolu bardzo dobrze wyglądał Hugo Ekitike, także ściągnięty do tego klubu Florian Wirtz to bardzo ciekawy piłkarz – wyliczał.
Owen przewiduje, że na wrześniowej gali Złotej Piłki statuetkę otrzyma Ousmane Dembele z Paris Saint-Germain – klubu mistrza Francji, zdobywcy krajowego pucharu, triumfatora Ligi Mistrzów i niedawnego Superpucharu. Zwrócił też uwagę na ogromny talent Lamine’a Yamala z Barcelony oraz Egipcjanina Mohameda Salaha z Liverpoolu. Temu ostatniemu nie daje jednak większych szans, bo „The Reds”, choć zostali mistrzem Anglii, nie triumfowali w Champions League.
- Zdobycie Złotej Piłki to jest coś... innego. W mojej karierze szczęście opierało się na krótkich, spontanicznych wybuchach euforii, a nie czymś, co rozkładało się w czasie. Otrzymywanie nagród po sezonie to trochę dziwne uczucie. Ale chyba im jestem starszy, tym bardziej to doceniam – przyznał Owen.
W sezonie 2019/20 Lewandowski triumfował wraz z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, Bundeslidze oraz Pucharze Niemiec, a Polak był królem strzelców wszystkich tych rozgrywek. Jednak organizator plebiscytu, magazyn „France Football”, uznał, że ponieważ był to sezon przerwany przez pandemię, trofeum nie zostanie tego roku przyznane.
- To wielka szkoda. Wydaje mi się, że wszyscy nieoficjalnie wiedzą, że Lewandowski jest laureatem Złotej Piłki. Przecież piłka nożna się nie zatrzymała. Wszystko inne stanęło, ale nie ten sport. Nie było powodu, żeby to odwoływać. Może jego nazwisko nie zapisało się w historii, ale on i wszyscy inni wiedzą, że to był jego rok – ocenił Owen.
45-letni Anglik nie podziela obaw niektórych piłkarzy, trenerów i działaczy o rosnącą liczbę meczów w roku. Jego zdaniem środowisko przystosuje się do tych tendencji.
- Piłka nożna ewoluuje. Nie jestem przekonany, czy dziś tych spotkań rozgrywa się więcej niż 50 lat temu. Zespoły powiększają swoje kadry, zwiększa się liczba możliwych zmian. Trenerzy, jeśli obawiają się o zdrowie jednego czy drugiego zawodnika, mogą skorzystać z innego. Wielu piłkarzy z różnych krajów tylko czeka na swoją szansę – zauważył Owen.
Jako piłkarz, który zaistniał na świecie już jako nastolatek, pokusił się o porównanie trudności młodych ludzi na początku kariery w tym sporcie. Nie zgodził się, że ciążąca na młodych zawodnikach presja w dzisiejszych czasach jest dla nich uciążliwym czynnikiem.
- Zewnętrzny wpływ jest może trochę inny, ale każdy ma wybór. Można przecież wyłączyć telefon. My tego wyboru nie mieliśmy. Mieliśmy dziennikarzy, którzy sami decydowali, co chcą powiedzieć ludziom o piłkarzu. Kiedy ja jechałem na mundial, „złotym chłopcem” był David Beckham, a młodzian się przebijał. Potem Beckham dostał czerwoną kartkę, więc stał się czarnym charakterem, a z tego młodego można było zrobić bohatera. Dla mediów to była idealna historia. Po jakimś czasie budowania mojej popularności, trzeba było mnie strącić, a pojawił się ktoś nowy. My musieliśmy się z tym mierzyć. A teraz ludzie mogą wybrać, co chcą o sobie publikować, w co się angażować – zauważył Owen.
Z Liverpoolem Anglik triumfował m.in. w Pucharze Anglii, Pucharze Ligi, Pucharze UEFA. Mistrzem kraju był tylko raz – z Manchesterem United.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez