Co dalej z polską energetyką?
2025-08-19 09:13:57(ost. akt: 2025-08-19 09:21:26)
Polska opublikowała wreszcie Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r., który powinien trafić do Brukseli już w czerwcu 2024 r. Jak podkreśla Katarzyna Leśko z Fundacji Frank Bold, przyjęcie dokumentu nie oznacza natychmiastowego zamknięcia kopalń.
Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu, określany jako „zielony kompas polskiej transformacji”, to trzecia wersja strategii rozwoju energetyki w Polsce. Nad jego aktualizacją pracowano ponad półtora roku, a dalsze prace przejął nowo utworzony resort energetyki.
Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu obejmuje nie tylko rozwój OZE, ale także transport, termomodernizację czy leśnictwo. Dokument zakłada dwa scenariusze – zachowawczy (WEM) oraz ambitny (WAM). Ten drugi przewiduje szybsze odchodzenie od węgla, tańszą energię, czystsze powietrze i większy wzrost gospodarczy. Według planu udział OZE w produkcji prądu ma wzrosnąć z obecnych 30 proc. do 52 proc. w 2030 r., a do 2040 r. osiągnąć niemal 80 proc., co oznaczałoby niemal całkowite odejście od węgla.
Przyjęcie Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu nie oznacza natychmiastowego zamknięcia kopalń – podkreśla dla Next.gazeta.pl Katarzyna Leśko z Fundacji Frank Bold. Jej zdaniem dokument zakłada stopniowe odchodzenie od węgla, co jest konieczne wobec realnego zagrożenia katastrofą klimatyczną.
Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) służy Unii Europejskiej do oceny realizacji celów klimatycznych i jest obowiązkowy dla wszystkich państw członkowskich, w tym Polski, z obowiązkiem aktualizacji co 10 lat. Polska spóźniła się z jego aktualizacją, która obejmuje okres do 2030 roku.
Nowa wersja planu precyzuje kwestie bezpieczeństwa energetycznego i pokrycia zapotrzebowania na węgiel kamienny, koksowy i brunatny. Po raz pierwszy jasno wskazano, że polityka państwa zmierza do redukcji zapotrzebowania na węgiel kamienny, przy zachowaniu harmonogramów zamykania kopalń zgodnie z umową społeczną, z możliwością renegocjacji w przypadku istotnych zmian rynkowych.
Do czasu powstania m.in. pierwszej polskiej elektrowni jądrowej paliwem przejściowym pozostaną gaz i bloki węglowe działające w ramach rynku mocy. Nowa wersja planu wprowadza także cel stopniowego odchodzenia od węgla brunatnego, podkreślając jego szczególnie negatywny wpływ na środowisko.
KPEiK wskazuje kilka kontrowersyjnych i ważnych kwestii dotyczących przemysłu. Po pierwsze, złoża węgla brunatnego mają być traktowane jako „rezerwa strategiczna”, co ogranicza możliwość zabudowy terenów nad nimi. Zdaniem ekspertów, jest to sprzeczne z założeniem stopniowego odejścia od wydobycia węgla i może ograniczać prawa właścicieli działek, które raczej nie będą już eksploatowane.
Plan porusza także problem działalności przemysłowej, zwłaszcza kopalń, które powodują wzrost zasolenia wód. Zrzuty wód kopalnianych sprzyjają rozwojowi złotej algi, zagrażając bioróżnorodności i zdrowiu ekosystemów. Rozwiązaniem ma być plan oczyszczania wód powierzchniowych – głównie Odry i Wisły – oraz obniżenie poziomu zasolenia do obowiązujących norm środowiskowych.
Agnieszka Stupkiewicz, radczyni prawna Frank Bold w rozmowie z Next.gazeta.pl, zwraca uwagę, że w KPEiK po raz pierwszy wyraźnie uwzględniono społeczności energetyczne i ich współpracę z samorządami, dostrzegając potencjał spółdzielni energetycznych oraz włączania do nich osób fizycznych. W planie przewidziano analizę funkcjonowania spółdzielni w celu identyfikacji barier i opracowania sposobów ich rozwiązania, co ekspertka ocenia jako słuszne.
Stupkiewicz podkreśla jednak, że w obszarze obywatelskich społeczności energetycznych (OSE) wciąż jest wiele wyzwań – dotychczas w Polsce działa tylko jedna OSE, a jej funkcjonowanie wynika z wadliwej implementacji dyrektyw unijnych. KPEiK daje szansę na poprawę tych rozwiązań i rozwinięcie energetyki obywatelskiej w praktyce.
Agnieszka Stupkiewicz z Frank Bold wskazuje, że w KPEiK brakuje mechanizmów wsparcia dla obywatelskich społeczności energetycznych (OSE). Obecnie nacisk położono na dopasowanie OSE do istniejącej sieci, a nie na jej modernizację – ewentualna modernizacja przez OSE odbywałaby się na komercyjnych warunkach, z uwzględnieniem dodatkowej marży. Zdaniem ekspertki warunki te są niedostosowane zarówno do potrzeb społeczności, jak i zwykłych obywateli.
Mimo że plan uwzględnia techniczne uwarunkowania sieciowe, Stupkiewicz podkreśla, że przepisy powinny być tworzone z myślą o obywatelach, a nie generować „niedziałającą wydmuszkę” podobną do dotychczasowych OSE czy idei prosumenta zbiorowego.
Źródło: next.gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez