Bąkiewicz mocno odpiera zarzuty
2025-08-19 12:32:50(ost. akt: 2025-08-19 12:40:13)
„Sądzę, że politycy dzisiaj reprezentowani przez koalicję rządzącą, postanowili dać upust swojej frustracji, bo udało się Ruchowi Obrony Granic zmobilizować Polaków, doprowadzić do sytuacji, w której kontrole graniczne Donald Tusk musiał przywrócić na granicy zachodniej. Postanowili dać frustracji upust i próbować mnie wyeliminować z życia publicznego i postawiano mi absurdalne zarzuty bezpodstawnie” - powiedział Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic na antenie telewizji wPolsce,
Robert Bąkiewicz usłyszał wczoraj zarzut znieważenia funkcjonariusza Straży Granicznej, mimo iż ani jemu samemu, ani obrońcy nie przedstawiono materiału dowodowego. W ramach środków zapobiegawczych Bąkiewicz ma dwa razy w tygodniu stawiać się na komisariacie policji w okolicy swojego zamieszkania, a także ma zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość 1 kilometra, chociaż nie ma zakazu przekraczania tej samej granicy.
Sam zainteresowany w rozmowie z Magdaleną Ogórek na antenie telewizji wPolsce24 odniósł się do tego kuriozum. Robert Bąkiewicz podkreślił, że cała ta sprawa ma związek z działalnością Ruchu Obrony Granic.
Z moją działalnością dotyczącą sprzeciwu wobec masowej migracji, którą w naszej ocenie Donald Tusk, jego rząd oraz Unia Europejska czy Berlin prowadzą wobec Polski, takiej zagrażającej naszemu bezpieczeństwu
— powiedział. I dodał: - Sądzę, że politycy dzisiaj reprezentowani przez koalicję rządzącą, postanowili dać upust swojej frustracji, bo udało się Ruchowi Obrony Granic zmobilizować Polaków, doprowadzić do sytuacji, w której kontrole graniczne Donald Tusk musiał przywrócić na granicy zachodniej. Postanowili dać frustracji upust i próbować mnie wyeliminować z życia publicznego, z tej działalności i postawiano mi absurdalne zarzuty bezpodstawnie
.
— powiedział. I dodał: - Sądzę, że politycy dzisiaj reprezentowani przez koalicję rządzącą, postanowili dać upust swojej frustracji, bo udało się Ruchowi Obrony Granic zmobilizować Polaków, doprowadzić do sytuacji, w której kontrole graniczne Donald Tusk musiał przywrócić na granicy zachodniej. Postanowili dać frustracji upust i próbować mnie wyeliminować z życia publicznego, z tej działalności i postawiano mi absurdalne zarzuty bezpodstawnie
.
Śmieję się trochę dlatego, że to jest teatr, szopka, komedia czy tragikomedia. Jeśli nie dotyczyłoby to faktycznych restrykcji w moją stronę, to moglibyśmy się śmiać do rozpuku. Natomiast postawiono mi zarzuty o tym, że rzekomo miałem znieważyć w sposób chuligański funkcjonariuszy Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej. Ja przez lata Straży Granicznej i wojska broniłem przed tym, w jaki sposób zachowywali się politycy dzisiaj rządzący w kraju. Prowadziłem kampanię „Murem za polskim mundurem”. Byłem pierwszą osobą publiczną, która wzywała do postawienia zapory na granicy polsko-białoruskiej
— przypomniał Bąkiewicz.
Bąkiewicz podkreślił mocno, że "mówienie o tym, że ja atakowałem funkcjonariuszy, jest kompletnie absurdalne. On ma służyć tylko próbie zastraszenia nas, wyciszenia protestu antyimigracyjnego i neutralizacji całego środowiska, bo wydaje mi się, że my odnaleźliśmy zupełnie inną płaszczyznę. Płaszczyznę, na której spotykają się Polacy nie tylko z prawej strony, ale też wyborcy Donalda Tuska. Bardzo często do nas przychodzili ludzie, którzy mówili o tym, że dokonywali innych wyborów politycznych, ale w tej kwestii popierają nas całkowicie i tego najbardziej boi się Donald Tusk, że zaczynamy stanowić na nowo wspólnotę".
Widać, że dla obecnej władzy ważniejsze jest atakowanie obywatelskich aktywistów, którzy celnie punktują poważne zaniedbania ws. zapewnienia Polakom bezpieczeństwa przez państwo. Zamiast pilnować porządnie granic naszego państwa, ściga się obywateli.
sm/wpolsce24.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez