Jak powinna wygadać pomoc dla Ukraińców w Polsce?
2025-08-25 18:10:54(ost. akt: 2025-08-25 18:13:20)
Prezydent Karol Nawrocki chce, by świadczenie 800 plus otrzymywali tylko ci Ukraińcy, którzy pracują w Polsce. W marcu projekt w tej sprawie zapowiadał ówczesny szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Eksperci wskazują na rolę cudzoziemców, w tym Ukraińców, w obliczu kryzysu demograficznego.
Prezydent Karol Nawrocki poinformował w poniedziałek, że nie podpisał nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Nowelizacja miała dostosować polskie prawo do dyrektywy unijnej, która przedłuża do 4 marca 2026 r. ochronę tymczasową dla Ukraińców uciekających przed wojną.
Ustawa miała doprecyzować także przesłanki do otrzymania świadczenia 800 plus, tak by wypłacane było również na dzieci, które ukończyły szkołę ponadpodstawową przed ukończeniem 18. roku życia oraz spełniają obowiązek nauki przez uczęszczanie do uczelni lub na kwalifikacyjne kursy zawodowe.
Prezydent decyzję ws. weta uzasadnił m.in. tym, że świadczenie 800 plus powinni dostawać tylko ci Ukraińcy, którzy pracują w Polsce. – Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy nie dokonuje tej korekty, wokół której toczyła się debata publiczna – wskazał.
Uzależnienia wypłaty 800 plus obywatelom Ukrainy od warunku zatrudnienia chcieli na etapie prac legislacyjnych posłowie PiS. Ich propozycja nie została jednak przyjęta.
Prezydent przypomniał też, że 3,5 roku temu po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wybuchła wojna, która wpłynęła na całą architekturę bezpieczeństwa na świecie. – Po 3,5 roku sytuacja, także w zakresie polskich finansów publicznych i emocji politycznej, emocji społecznej, zasadniczo się zmieniła. Prawo, które było zaproponowane 3,5 roku temu, dzisiaj powinno zostać skorygowane – ocenił i zapowiedział własną inicjatywę legislacyjną.
W połowie stycznia kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zaapelował do rządu o prace nad zmianą prawa, by świadczenia takie jak 800 plus były wypłacane Ukraińcom pod warunkiem, że mieszkają, pracują i płacą podatki w Polsce.
Premier Donald Tusk informował, że propozycja, aby wypłacać 800 plus tylko tym migrantom – również Ukraińcom – którzy spełniają te kryteria, zostanie pilnie rozpatrzona przez rząd. Z kolei szef KPRM Jan Grabiec przekazał, że nad projektem pracuje MSWiA.
Pod koniec marca 2025 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak informował, że projekt dotyczący ograniczeń w dostępie do 800 plus dla obcokrajowców jest gotowy. – Będziemy za chwilę rozpoczynać drogę legislacyjną – zapowiadał.
W Sejmie jest też poselski projekt nowelizacji w tej sprawie.
Z raportu opublikowanego w marcu 2025 r. przez Bank Gospodarstwa Krajowego wynika, że obywatele Ukrainy stanowią około 5 proc. wszystkich pracujących w Polsce, przy czym najwięcej zatrudnionych jest w sektorze przemysłowym, budowlanym, usługach oraz transporcie. Z wyliczeń autorów raportu wynika, że – biorąc pod uwagę imigrację od roku 2013 do 2024 – Ukraińcy przyczynili się do wzrostu polskiego PKB w ostatnich latach od 0,5 do 2,4 proc. rocznie.
Analiza ekspertów BGK pokazała, że migranci z Ukrainy wpłacają do polskiego budżetu więcej, niż otrzymują w postaci świadczeń socjalnych. Jak czytamy w raporcie, wpływy z podatków i składek ubezpieczeniowych płaconych przez ukraińskich migrantów do polskiego budżetu sięgają około 15,1 mld zł, a świadczenia wypłacone im z programu „Rodzina 800 plus” to koszt około 2,8 mld zł.
Obecność migrantów – jak wynika z publikacji – wpłynęła także na intensyfikację wymiany handlowej między Polską a Ukrainą oraz na wzrost transferów finansowych. Analitycy wyliczyli, że nominalna wartość eksportu polskich towarów na Ukrainę wzrosła niemal czterokrotnie w ciągu ostatniej dekady. Podobny wzrost zanotowano również w wartości transferów z Polski na Ukrainę. Zauważono jednak, że udział przelewów z Polski na Ukrainę w całkowitej wartości transferów stopniowo maleje.
Z kolei z opublikowanego w czerwcu raportu Deloitte dla Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców wynika, że ukraińscy uchodźcy w 2024 r. wygenerowali 2,7 proc. polskiego PKB. W opracowaniu wskazano, że lepsze wykorzystanie umiejętności pracujących Ukraińców i aktywizacja tych, co nie pracują, mogłyby zwiększyć polskie PKB o ponad 6 mld zł.
„Badanie pokazuje, że wejście ukraińskich uchodźców na polski rynek pracy nie wpłynęło negatywnie na gospodarkę, choćby poprzez np. wzrost bezrobocia lub spadek realnych płac; wręcz przeciwnie, przyczyniło się nie tylko do wzrostu zatrudnienia wśród Polaków, ale także do poprawy produktywności polskich firm i pracowników” – stwierdzili autorzy raportu.
Zauważyli jednak, że wysoki odsetek ukraińskich uchodźców wykonuje pracę poniżej swoich kwalifikacji. Wynika to m.in. z bariery językowej czy obowiązujących w Polsce regulacji w wielu zawodach (np. prawniczych). Autorzy raportu dodali, że pracujący Ukraińcy mają korzystny wpływ na wzrost konsumpcji, a także na produktywność polskich firm.
Zdaniem ekspertów w celu pełnego wykorzystania potencjału ukraińskich migrantów Polska powinna skoncentrować się na ich długoterminowej integracji poprzez zapewnienie stabilnych miejsc pracy, ułatwienia mieszkaniowe oraz dostęp do edukacji i szkoleń zawodowych.
Prognozy demograficzne sugerują, że Polska będzie w najbliższych latach potrzebowała znacznie więcej migrantów niż aktualna liczba obywateli Ukrainy przebywających nad Wisłą. Według GUS Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego. Z prognoz wynika, że do 2060 r. liczba ludności Polski spadnie o 6,7 mln i wyniesie 30,9 mln, a połowa mieszkańców naszego kraju będzie miała ponad 50 lat.
Eksperci prognozują, że w najbliższych latach będzie brakować rąk do pracy m.in. w handlu, opiece zdrowotnej i w edukacji.
Pod koniec 2024 r. do ubezpieczeń społecznych w ZUS zgłoszonych było prawie 1,2 mln cudzoziemców, dwie trzecie z nich – blisko 790 tys. – pochodziło z Ukrainy.
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk w sierpniowym wywiadzie dla PAP poinformował, że w 2024 roku w ramach składek cudzoziemcy wpłacili do naszego systemu 18,5 mld zł. – Oczywiście dzięki temu będą też mieli w przyszłości prawo do emerytury – dodał prezes Zakładu.
Zaznaczył jednocześnie, że cudzoziemcy nie są tutaj dla ratowania naszego systemu emerytalnego. – Oni są u nas, bo w Polsce potrzebne są ręce do pracy – podkreślił Zbigniew Derdziuk.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez