Ponad 10 tys. katechetów może stracić pracę przez reformę MEN
2025-08-27 08:46:56(ost. akt: 2025-08-27 08:51:04)
Z powodu zmian w organizacji lekcji religii etaty może stracić nawet 10,5 tys. katechetów - powiedział PAP członek zarządu Stowarzyszenia Katechetów Świeckich Dariusz Kwiecień. Dodał, że sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.
Zgodnie z decyzją MEN, od września tego roku lekcje religii mogą odbywać się w grupach międzyoddziałowych. Resort zdecydował także, że nauka religii i etyki będzie odbywać się w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo, a nie dwóch, jak obecnie, przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych. Nowe przepisy będą obowiązywać od 1 września.
Dariusz Kwiecień powiedział PAP, że z powodu zmian w organizacji lekcji religii etaty może stracić nawet 10,5 tys. nauczycieli religii. - To na razie prognozy. Nie wiemy dokładnie, ilu katechetów zostanie bez pracy. Twarde dane poznamy w październiku. Jednak już teraz docierają do nas informacje od kolegów i koleżanek, że to dla nich bardzo ciężki, nerwowy czas - ocenił.
Według Kwietnia, jako pierwsi odchodzą katecheci, którzy osiągnęli wiek emerytalny lub mogą pójść na emeryturę pomostową.
- Wiem o kilku osobach, które zamierzają pójść na tzw. urlop na poratowanie zdrowia, który mogą wziąć co 7 lat nauczyciele pracujący na etacie. Część - tak jak ja - będzie miała zredukowane godziny. Ja od września będę miał jedynie pół etatu, a nie cały, jak dotychczas. Moja koleżanka po 20 latach po prostu straci pracę i będzie bezrobotna - powiedział.
Zdaniem Kwietnia, wypowiedzi ministry Barbary Nowackiej, że katecheci mogą się przekwalifikować, to „wprowadzanie w błąd”, ponieważ na ewentualne przekwalifikowanie zostawiono im za mało czasu. Przypomniał, że rozporządzenie MEN, która wprowadza od 1 września 2025 r. jedną godzinę religii lub etyki tygodniowo, zostało opublikowane 17 stycznia 2025 r. W praktyce oznacza to, że na przekwalifikowanie nauczyciele religii mieli jedynie pół roku.
- To zdecydowanie za krótko, by zdobyć nowe uprawniania. Część z nas posiada już wprawdzie uprawnienia do nauczania innych przedmiotów, ale na wsiach i w małych miasteczkach etaty są pozajmowane - zastrzegł.
Według Kwietnia, sytuacji katechetów nie poprawia pojawienie się nowego przedmiotu, czyli edukacji zdrowotnej. Jak zaznaczył większość katechetów nie chce nabywać uprawnień do nauczania tego przedmiotu, ponieważ zawiera on komponenty, które stoją w sprzeczności z ich światopoglądem.
Zdaniem członka zarządu Stowarzyszenia Katechetów Świeckich obowiązek umieszczania lekcji religii na pierwszej lub ostatniej lekcji w siatce zajęć spowoduje szereg problemów zarówno dla uczniów, katechetów jak i dyrektorów szkół. - Naprawdę nie jest proste tak ułożyć plan lekcji, żeby religia dla wszystkich klas wypadała na początku lub na końcu. MEN twierdzi, że to w trosce o uczniów, którzy nie chodzą na religię ani etykę, żeby nie musieli czekać. A co z uczniami, którzy chcą chodzić? Teraz to oni będą musieli czekać, będą mieli okienka, bo nie będzie się dało inaczej ułożyć planu - mówił.
Zdaniem Kwietnia, decyzje MEN podyktowane są „ideologiczną walką z wychowaniem chrześcijańskim”. - Chodzi o to, żeby w szkole nie było wychowania do wartości. A przecież ono jest uczniom potrzebne. Rodzice to widzą, dlatego pod projektem ustawy zakładającej, że lekcje z religii lub etyki powinny być obowiązkowe udało nam się zebrać ponad pół miliona podpisów - podkreślił.
Przypomniał, że obywatelski projekt ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole”, który zakłada dwie obowiązkowe godziny lekcji religii lub etyki w tygodniu, Stowarzyszenie Katechetów Świeckich złożyło w Sejmie w czerwcu.
- Spotykamy się obecnie z klubami parlamentarnymi, żeby przekonać ich do poparcia projektu. Jesteśmy po rozmowach z klubem PiS, mamy już obietnicę spotkania z PSL. Zależy nam także na spotkaniu z klubami koalicji rządzącej. Wysłaliśmy im informację o projekcie - poinformował.
Zaznaczył, że ma nadzieję, iż pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy odbędzie się w Sejmie jeszcze we wrześniu.
Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 września w szkołach będzie tylko jedna godzina religii lub etyki tygodniowo, przed lub po obowiązkowych zajęciach. Resort edukacji uzasadnia, że nowe rozwiązanie poprawi sytuację uczniów, którzy mieli dotychczas wymuszoną przerwę pomiędzy obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi w ciągu dnia nauki w szkole i musieli czekać na kolejne zajęcia obowiązkowe.
PAP zapytała resort edukacji o komentarz w sprawie obywatelskiego projektu ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole”. Wiceszefowa resortu Katarzyna Lubnauer oceniła projekt negatywnie. Jej zdaniem oznacza on „ograniczenie prawa rodziców do wychowywania dziecka, które jest zresztą zapisane w Konstytucji”.
„Jesteśmy zwolennikami prawa rodziców do wyboru, a oznacza ono, że rodzic może zapisać dziecko zarówno na etykę lub religię, na oba te przedmioty lub na żaden z nich, zresztą tak jest już od wielu lat” - powiedziała wiceministra. Jak zaznaczyła, „musimy pamiętać, że każdy rodzic może według swojego światopoglądu decydować o wychowaniu dziecka, a w sytuacji, kiedy ten sam nauczyciel prowadzi katechezę oraz lekcje etyki, wybór rodziców byłby tylko wyborem pozornym”. Jak dodała, treści dotyczące wychowania i moralności są obecne w zasadach pedagogicznych szkoły.
sm/PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez