„Szon patrol” - okrutna „zabawa”, która wymyka się spod kontroli
2025-08-30 13:34:40(ost. akt: 2025-08-30 13:38:07)
W polskich miastach pojawiło się nowe, niepokojące zjawisko wśród młodzieży – tzw. „szon patrol”. Grupy chłopców ruszają na „polowania”, których celem stają się dziewczęta oceniane przez nich jako „nieprzyzwoicie” ubrane lub zachowujące się w sposób uznany za niewłaściwy. To, co zaczęło się w mediach społecznościowych jako internetowa „gra”, coraz częściej przenosi się do galerii handlowych i innych przestrzeni publicznych.
Piętno w sieci i w realu
Mechanizm działania „szon patrolu” polega na wyszukiwaniu i piętnowaniu dziewcząt – zarówno online, jak i offline. Towarzyszą temu zdjęcia, nagrania, wulgarne komentarze i obraźliwe etykiety. Takie działania są formą przemocy rówieśniczej – psychicznej i seksualnej. Skutki mogą być dramatyczne: od stygmatyzacji w internecie po długotrwałe konsekwencje psychiczne i społeczne.
Pojawiają się też doniesienia o podobnych praktykach wobec chłopców – nazywanych „celami” lub „babiarzami”.
Radykalizacja w tle
Radykalizacja w tle
Socjologowie ostrzegają, że „szon patrol” nie jest odosobnionym incydentem, lecz objawem szerszych procesów radykalizacji. Zjawisko to łączy się z autorytarnym sposobem myślenia – dehumanizowaniem innych, potrzebą podporządkowania słabszych czy obsesją na punkcie seksualności i „oczyszczania” życia społecznego.
– Młodzi próbują „chronić” przestrzeń publiczną przed zachowaniami, które sami uznają za niewłaściwe. W praktyce to nic innego jak kolejna forma seksualizowania relacji między rówieśnikami – podkreślają autorzy raportu „Twarze polskiej radykalizacji”.
Toksyczne środowisko cyfrowe
Toksyczne środowisko cyfrowe
Internet odgrywa w tym procesie ogromną rolę. Algorytmy mediów społecznościowych premiują treści skrajne i konfliktowe, a chłopcy coraz częściej trafiają na przekazy mizoginistyczne i pełne nienawiści wobec kobiet. Do tego dochodzą narzędzia sztucznej inteligencji, które ułatwiają tworzenie deep fake’ów o charakterze seksualnym, niemal zawsze wymierzonych w dziewczęta i kobiety.
Platformy cyfrowe nie tylko nie chronią młodych, ale – jak podkreślają eksperci – monetyzują ich krzywdę, bo każde udostępnienie czy komentarz oznacza większe zasięgi i zyski.
Wszyscy ponosimy odpowiedzialność
Wszyscy ponosimy odpowiedzialność
Za eskalację takich zjawisk odpowiadają nie tylko nastolatkowie, ale także:
liderzy życia publicznego i politycy, którzy usprawiedliwiają język przemocy i autorytarne wzorce;
firmy technologiczne, które zarabiają na polaryzacji i radykalizacji;
biznes, który potrafi czerpać zyski nawet z tak mrocznych trendów (np. sprzedaż kamizelek używanych przez uczestników „patroli”).
Nie brakuje również tych, którzy przyglądają się wszystkiemu z boku – jakby z „popcornem w ręku” – traktując sprawę jak internetowe widowisko.
Krzywda po obu stronach
Choć największymi ofiarami „szon patrolu” są dziewczęta, to i chłopcy są w tej historii poszkodowani – zanurzeni w toksycznych treściach, uczący się przemocy zamiast empatii. Dlatego działania pomocowe powinny obejmować wszystkich młodych.
Źródło: interia
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez