WM.pl
8 września 2025, Poniedziałek
imieniny: Czcibora, Marii, Serafiny
  • 23°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
  • Ogłoszenia
  • Anty-defamation
  • Kongres Przyszłości
  • Europe Direct
  • Plebiscyt Sportowy
  • Krasnal.info
PODZIEL SIĘ

W polskich siłach zbrojnych brakuje systemów antydronowych

2025-09-08 17:56:23(ost. akt: 2025-09-08 18:06:09)
Dron kamikadze/ Grafika ilustracyjna

Dron kamikadze/ Grafika ilustracyjna

Autor zdjęcia: Wikimedia Commons

W polskich siłach zbrojnych nie ma systemów antydronowych i nie wprowadza się ich na odpowiednią skalę – powiedział PAP kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert Defence24. Dodał, że polskie firmy mają własne, interesujące projekty w dziedzinie walki elektronicznej.

Warto przeczytać

  • Nowi funkcjonariusze gotowi do służby – wyjątkowa uroczystość...
  • Niebezpieczny weekend na drogach powiatu olsztyńskiego
  • Znalazł w Internecie ogłoszenie „brokera”. Stracił ponad...
W rozmowie z PAP Maksymilian Dura przypomniał, że w 2023 roku Polska kupiła cztery zestawy SKYCtrl – systemy antydronowe przeznaczone głównie do ochrony obiektów takich jak lotniska przed niewielkimi mikrodronami.

Ekspert zwrócił jednak uwagę na inny problem. Jak podkreślił, żaden z czołgów używanych dziś w polskich siłach zbrojnych nie ma zabezpieczenia przed dronami. – To oznacza, że wszystkie nasze czołgi mogą zostać zniszczone już w pierwszej godzinie potencjalnego ataku – powiedział Dura.

Wyjaśnił też, że tradycyjne systemy przeciwlotnicze, przeznaczone do zestrzeliwania samolotów, śmigłowców czy rakiet, nie sprawdzają się w walce z dronami, bo ich użycie jest po prostu za drogie. – Jedna rakieta kosztuje znacznie więcej niż dron, który miałaby zestrzelić. Rosjanie wysyłają takie maszyny także po to, żeby zmuszać nasze siły powietrzne do podrywania samolotów. A lot F-16 czy F-35 kosztuje więcej niż dron zrobiony ze sklejki i styropianu. To czysta strata – wytłumaczył ekspert.

Rozmówca PAP zastrzegł, że nie chce oceniać, które systemy antydronowe są lepsze lub gorsze. Podkreślił, że nasze siły zbrojne powinny je przetestować w warunkach bojowych, dokonać wyboru, a następnie intensywnie je rozwijać.

Zwrócił też uwagę, że systemy elektroniczne zakłócające sygnał GPS sterujący dronami, choć skuteczne, działają jedynie w promieniu około 3–4 km. Trzeba je więc ustawiać bardzo gęsto, co oznacza konieczność zakupu dużej liczby takich urządzeń.

Znacznie tańszym i bardziej praktycznym rozwiązaniem byłoby stworzenie systemu obrony opartego na tzw. dronach myśliwskich. – Takich maszyn powinno być wszędzie pełno. Startowałyby automatycznie, gdy tylko wykryją obcy obiekt. Takie interceptory były już prezentowane, między innymi na targach MSPO w Kielcach – i to przez polskie firmy – zaznaczył Dura.

Drugim – nieco droższym, ale wciąż relatywnie tanim – rozwiązaniem, które wskazał ekspert, mogłoby być wykorzystanie prostych pocisków rakietowych naprowadzanych laserem.

Maksymilian Dura podkreślił, że polskie firmy mają własne, interesujące projekty w dziedzinie systemów walki elektronicznej. Jego zdaniem kupowanie za granicą tego, co akurat jest dostępne, to poważny błąd.

Ekspert zwrócił również uwagę na sposób, w jaki informuje się opinię publiczną o upadkach dronów na terytorium Polski. – Nie wiem, czy to wynika z braku wiedzy, czy z błędnie prowadzonej polityki informacyjnej – zaznaczył.

Przypomniał, że w przypadku Osin podano, iż spadł tam „dron niebojowy, wabik”. Tymczasem – jak stwierdził – zdjęcia jednoznacznie pokazywały cztery kolektory, co oznaczało, że był to bojowy dron typu Geran. Z kolei po incydencie pod Zamościem informowano, że chodziło o „dron przemytniczy”. – A przecież wyraźnie było widać dwa kolektory wydechowe i układ kadłuba świadczące o tym, że był to Geran. Co prawda wykorzystywany jako wabik, ale zdolny do przenoszenia głowicy o masie do 10 kilogramów – tłumaczył Dura.

– Wojsko nie powinno podawać ewidentnej nieprawdy, bo internauci i tak to szybko wychwycą – podkreślił rozmówca PAP.

W poniedziałek szef MSWiA Marcin Kierwiński i wicepremier oraz szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz rozmawiali na temat ostatnich incydentów ws. naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony zza wschodniej granicy.

W nocy z niedzieli na poniedziałek policja otrzymała zgłoszenie od Straży Granicznej o znalezieniu szczątków niezidentyfikowanego obiektu latającego. Nikt nie został poszkodowany. Dron, który spadł w rejonie przejścia granicznego z Białorusią pod Terespolem (woj. lubelskie) prawdopodobnie nie był uzbrojony i są na nim napisy cyrylicą - informowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka. Na miejscu odnalezienia szczątków drona pracują służby. Rzeczniczka prokuratury poinformowała, że dron spadł ok. 300 m od przejścia granicznego, w miejscowości Polatycze.

W sobotę, w podzamojskiej miejscowości Majdan-Sielec (gmina Krynice), oddalonej o 50 km od granicy z Ukrainą, rozbił się dron – jak poinformował PAP rzecznik MON Janusz Sejmej, „nienoszący żadnych cech wojskowych”. Dodał, że jest to najprawdopodobniej dron przemytniczy.

W nocy z 19 na 20 sierpnia br. pod Osinami na Lubelszczyźnie doszło do incydentu, w którym obiekt latający spadł na pole kukurydzy i eksplodował. W wyniku eksplozji powybijane zostały szyby w pobliskich domach. Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował później, że obiekt to rosyjski dron, oraz podkreślił, że zdarzenie jest prowokacją Rosji, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju w Ukrainie.

PAP/red.

Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
dron wojsko bezpieczeństwo
red.
więcej od tego autora

PODZIEL SIĘ

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zaloguj się lub wejdź przez FB

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
ul. Tracka 5
10-364 Olsztyn
tel: 89 539-75-20
internet@gazetaolsztynska.pl
Biuro reklamy internetowej
tel: 89 539-76-29,
tel: 89 539-76-59
reklama@wm.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B