Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2025 – ekspert ujawnia wrażliwy punkt w Polsce
2025-09-14 13:57:50(ost. akt: 2025-09-14 13:59:59)
Rosja i Białoruś twierdzą, że podczas manewrów Zapad 2025 ćwiczą obronę Królewca, ale zdaniem niemieckiego analityka wojskowego prawda jest nieco inna. Julian Röpcke wskazuje, że podczas ćwiczeń kluczową rolę może odgrywać tzw. przesmyk suwalski. Jakie ma on znaczenie dla NATO?
Zdaniem niemieckiego analityka Juliana Röpcke’a, podczas manewrów Zapad 2025 Rosja i Białoruś ćwiczą scenariusz obejmujący potencjalną inwazję na przesmyk suwalski, a nie – jak oficjalnie podają – obronę Kaliningradu. Ekspert zwraca uwagę, że aby „chronić” Kaliningrad, rosyjska armia musiałaby przejść przez zaledwie 60-kilometrowy lądowy most między Białorusią a Kaliningradem, znajdujący się na terytorium Polski i Litwy, co w praktyce oznaczałoby przygotowania do ataku na NATO w tym regionie.
Zdaniem analityków wojskowych, cytowanych przez BBC, przesmyk suwalski jest „najbardziej wrażliwym miejscem NATO”. Ewentualny atak Rosji i Białorusi mógłby odciąć Litwę, Łotwę i Estonię od sojuszników, uniemożliwiając wsparcie wojskowe i humanitarne. Region ma także znaczenie gospodarcze, będąc kluczowym szlakiem handlowym do krajów bałtyckich dzięki rozwiniętej sieci dróg i kolei.
Według Juliana Röpcke’a, manewry Zapad 2025 realizują trzy cele: demonstrację możliwości użycia broni jądrowej i pocisków średniego zasięgu, oraz działania hybrydowe obejmujące sabotaż i represje. Do tych ostatnich zalicza się m.in. naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony w nocy z 9 na 10 września. W odpowiedzi NATO uruchomiło operację „Wschodnia Straż”, obejmującą siły powietrzne i naziemną obronę przeciwlotniczą, zapewniającą Sojuszowi możliwość reagowania na zagrożenia ze strony Rosji, w tym z powietrza, rakiet i dronów – podkreślił Donald Tusk podczas przemówienia w Sejmie 12 września.
Jak informowaliśmy w sobotę w Gazeta.pl, w sieci pojawiło się nagranie z obwodu królewieckiego, na którym widać dwie wyrzutnie rakiet Iskander-M. Generał Roman Polko, były dowódca GROM i wiceszef BBN, uspokajał, że takie przesunięcia sprzętu nie muszą mieć znaczenia. Zaznaczył, że obwód królewiecki przypomina „osamotniony lotniskowiec” – wyposażony, ale otoczony przez NATO i trudny do utrzymania. Podkreślił również, że podczas manewrów Zapad 25 będzie wiele komunikatów i ważne jest, aby nie dać się zastraszyć.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez