"Wszyscy artyści to prostytutki"?
2025-09-16 12:56:34(ost. akt: 2025-09-16 13:33:04)
„Taniec z gwiazdami”, niedziela, backstage. Ekipa robi „modlitwę do parkietu” o łaskawsze noty jurorów. Ktoś nagrywa, ktoś wrzuca, internet płonie – i już po chwili nagranie znika, ale niesmak zostaje. „Żart” oparty na parodii modlitwy: tanie, łatwe, głośne. I jak bardzo symptomatyczne. Nie trzeba być „dewotem”, by wyczuć, że to jest o trzy mosty za daleko.
„A słyszę, że mówią, że robią (już) co chcą”
Jeszcze wczoraj: pielgrzymki, wzruszone posty spod okna na Franciszkańskiej, selfie przy grobie Jana Pawła II, rocznicowe msze – full pakiet. Publiczne „bycie ateistą” wydawało się dziwne, obce, nieopłacalne wizerunkowo. Dziś? Ten sam tłum maszeruje w przeciwną stronę. Moda przyszła z innego kierunku – i nagle „wyjście z Kościoła” trzeba wykonać na scenie, z głośnikami, na cały feed.
Nie chodzi o nawracanie, ale zwrócenie uwagi na jedno: o performans. O ludzi, którzy wczoraj grali uduchowionych, a dziś – równie gromko – odgrywają apostatów. Wszystko „pod publikę”. Autentyczność? Była i się zmyła.
Jeśli w ogóle wierzysz, to wierzysz dla Boga i dla siebie – nie dla księdza, lajków ani kontraktu. I tak, Kościół w Polsce potwornie długo sam sobie podkładał nogę. Niech wybrzmi zdanie prof. Adama Wielomskiego: „Powtarzałem i powtarzam: Kościół w Polsce istnieje nie dzięki biskupom, lecz pomimo biskupów.” Dokładnie. Ale to nie jest licencja na tanią profanację ani na autopromocję „odchodzeniem”.
Katalog hałaśliwych zwrotów akcji
Nie chodzi o to, że ktoś nie ma prawa zmienić poglądów. Ma. Chodzi o to, że wymusza na nas spektakl tej przemiany – często w rytmie premier, tras i kampanii. Kilka przykładów, które artyści sami upublicznili:
Dawid Podsiadło. Wprost zapowiedział apostazję u Wojewódzkiego i Kędzierskiego: „nie chcę zaburzać statystyk… mam problem z instytucją, a nie z wiarą”. Równolegle singiel „POST” uderza w kościelno-polską hipokryzję. Można? Można. Tylko po co znowu – medialnie, w prime time?
Margaret. Wczoraj – „Kolęda warszawska 1939” śpiewana i na scenach, i w telewizji, koncert kolęd na Boże Narodzenie. Dziś – „jestem świeżo upieczoną apostatką”. Było uduchowienie, jest manifest. I znów: nie o decyzję chodzi, lecz o obudowę PR.
Tomasz Karolak. Publiczna deklaracja: „będę zmieniał po prostu wyznanie, jestem protestantem”. Nie chodzi o wybór, a "transmisję na żywo". Dlaczego każda intymna sprawa musi stać się newsowym formatem?
Agnieszka Włodarczyk. Dawniej nagrała album z kolędami; dziś mówi otwarcie, że z Kościołem jej „nie po drodze”, rozważała apostazję i tłumaczy, czemu ją odkłada. Zmiana – OK. Performowanie zmiany – niekoniecznie.
Artur Barciś. „Z Kościołem już dawno się pożegnałem” – wyznał w 2021 r., prostując „uduchowione” wywiady, których nie udzielał. Przynajmniej bez fanfar, ale znów: obieg medialny robi swoje.
Krzysztof Pieczyński. Od ról w filmach religijnych po radykalne filipiki przeciw Kościołowi. Prywatnie – jego prawo. Publicznie – kolejny spektakl.
"Czy Ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?”
Kazik ujął to dawno temu. Metafora mocna jak gaz pieprzowy: kiedy „mecenas daje złoto”, to „mecenas wymaga”. Rynek oczekuje deklaracji, więc deklaracje się dostarcza. Najpierw na kolanach przy pasterce, potem w bluzie „apostatka”. Ten sam mechanizm: pod trendy, pod algorytm, pod „zasięg”.
Niech mnie nikt nie myli: można wierzyć, można nie wierzyć. Można odejść po cichu – dojrzale, bez tłuczenia szkła na Instagramie. Można też zostać, ale przestać udawać świętego – i przestać klepać pocztówkową „duchowość” raz do roku przy świątecznych koncertach. To hipokryzja jest tu gwoździem programu.
Najbardziej żenujące w „modlitwach do parkietu” i podobnych „żartach” jest to, że to jest leniwe. Gagi o paciorkach i „molestowaniu księży” nie rozwiązują nic, a po drodze uderzają rykoszetem w miliony zwykłych ludzi, którzy szczerze się modlą, nikogo nie krzywdzą i nie mają wpływu na „górę”.
Apel o elementarną higienę
Apel o elementarną higienę
Zdecyduj: wierzysz albo nie, śpiewasz kolędy albo nie, zrywasz z Kościołem albo zostajesz. Tylko przestań z tego robić reality show. Bo inaczej wieje od tego cynizmem: kiedyś brało się honoraria za kolędy i pasterki – dziś bierze się honoraria za „odważne wyznania” i „manifesty wolności”. Ten sam mechanizm, inny dekor.
Jeśli zostajesz – buduj „pomimo biskupów”. Jeśli odchodzisz – zrób to po cichu, bez deptania cudzych świętości i bez ceremonialnych „paktów z diabłem”. I już, bez dopisku „#właśnie_dorastam”.
BM
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez