Noc ognia nad Ukrainą. Polskie myśliwce poderwane

Prezydent Wołodymyr Zełenski ocenił, że nie była to konieczność wojskowa, lecz świadoma strategia zastraszania cywilów i niszczenia infrastruktury, wzywając do zdecydowanej reakcji międzynarodowej.

Jak przekazano, rosyjska armia użyła 579 dronów Shahed i różnego typu wabików, ośmiu pocisków balistycznych Iskander-M/KN-23 odpalonych z rejonu Jejska oraz z okupowanego Krymu, a także 32 pocisków manewrujących Ch-101 wystrzelonych z obwodu saratowskiego. Według Sił Powietrznych przeciwnik zastosował znaną już taktykę — jednoczesne uderzenia dużą liczbą rakiet i dronów różnych typów. Podkreślono skuteczność działania lotnictwa taktycznego, w tym myśliwców F-16, oraz zachodniego uzbrojenia. „Dziękujemy partnerom za dotychczasową pomoc i liczymy na dalsze wzmocnienie obrony powietrznej i komponentu lotniczego” — dodano.

Do godz. 9:00 (8:00 czasu polskiego) zestrzelono 552 drony Shahed i wabiki, dwie rakiety balistyczne Iskander-M/KN-23 oraz 29 pocisków manewrujących Ch-101. Trafienia odnotowano w 10 lokalizacjach; w tylu samych miejscach spadły szczątki zestrzelonych obiektów.

Po godz. 5:00 polskie Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało o uruchomieniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w reakcji na aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu. Poderwano dyżurne pary myśliwskie, a systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego postawiono w stan najwyższej gotowości. Około godz. 7:00 przekazano komunikat o zakończeniu działań w polskiej przestrzeni powietrznej.

W wyniku ataków zginęły co najmniej trzy osoby — w Dnieprze oraz w obwodach czernihowskim i chmielnickim. W Dnieprze rannych zostało 26 osób, a w obwodzie czernihowskim władze poinformowały o ośmiu rannych.

Źródło: PAP, gazeta.pl