Propozycja Zełenskiego dla Polski. "Nie do zaakceptowania"
2025-10-01 20:09:25(ost. akt: 2025-10-01 20:31:49)
- Ukraina chciałaby zbudować razem ze swoimi europejskimi partnerami wspólną tarczę obrony powietrznej w celu ochrony przed zagrożeniami ze strony Rosji - wskazał 29 września Wołodymyr Zełenski podczas transmitowanego online przemówienia w ramach Warsaw Security Forum.
- Ukraina potrafi zwalczać wszystkie rodzaje rosyjskich dronów i rakiet, a jeśli będziemy działać w regionie razem, będziemy dysponować wystarczającą ilością broni i odpowiednimi zdolnościami produkcyjnymi - zapewniał ukraiński prezydent.
Niemożliwe do zrealizowania
Do propozycji Żeleńskiego ocenił gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO ds. transformacji.
- Na ten czas nie jest to możliwe do zrealizowania Wojskowy podkreśla, że takie rozwiązanie można przeanalizować i przemyśleć w kontekście opcji na przyszłość, ale w tym momencie realizacja takiego projektu jest wykluczona.
- Wejście Unii Europejskiej i zwłaszcza NATO w taki projekt oznaczałoby zaangażowanie się w wojnę z Rosją. A w Sojuszu wszyscy twierdzą, że Sojusz nie jest w stanie wojny z Rosją i nie chce takiej wojny - argumentuje gen. Bieniek. I dodaje: - Nie bez powodu nie ma odzewu ze strony państw NATO na tę propozycję. Turcja, Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone czy nawet Polska? Czy ktoś się do tego odniósł, zaczął to rozważać? Nie. I to nie jest przypadek. Ta propozycja jest dla NATO nie do zaakceptowania.
Generał podkreśla jednak przy tym, że samo złożenie takiej oferty przez Kijów zupełnie go nie dziwi. - Zapewne każdy z nas na jego miejscu próbowałby podobnych ruchów. On walczy o życie swoje i swoich rodaków, o przetrwanie państwa i narodu ukraińskiego - uważa rozmówca Interii.
Ukraiński problem
- My jako NATO nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją, my bronimy swojego terytorium i pomagamy Ukrainie wszystkimi możliwymi środkami - przyjmujemy uchodźców, dostarczamy sprzęt, broń, amunicję, szkolimy ich wojska - tłumaczy taką postawę Sojuszu gen. Mieczysław Bieniek.
Pytany o to, czy i jaka forma współpracy z Ukrainą w kwestii zabezpieczenia nieba nad Europą Środkowo-Wschodnią jest możliwa, odpowiada, że kraje członkowskie NATO "mogą chronić przestrzeń powietrzną, ale swoją, bo do tego prawo dają nam traktaty". - Dlatego to, co byłoby do zrobienia, to strącanie zmierzających w naszą stronę rosyjskich obiektów latających, które byłyby strącane jeszcze na terytorium Ukrainy. Warunkiem jest zgoda strony ukraińskiej - mówi wojskowy.
Również dr Piotr Lewandowski, ekspert od geopolityki i bezpieczeństwa międzynarodowego, nie widzi szans na realizację pomysłu Zełenskiego.
- Po samej Ukrainie i jej problemach z atakami rosyjskich dronów, które dewastują ukraińskie miasta, widać, że obrona przeciwlotnicza i przeciwpowietrzna Ukrainy nie jest aż tak skuteczna, jak chciałby to przedstawiać prezydent Zełenski - wskazał ekspert.
Ponadto Lewandowski zauważa, że zestrzeliwanie rosyjskich obiektów latających zmierzających w stronę państw wschodniej flanki NATO mogłoby stać się problematyczne, gdy dotyczyłoby statków powietrznych nadlatujących od strony Rosji. Te musiałyby bowiem zostać unieszkodliwione już na terytorium Rosji, a na to w NATO niemal na pewno zgody nie będzie.
Przełom w NATO
Lewandowski uważa jednak, że rosyjski atak dronowy na Polskę może stanowić moment przełomowy w postrzeganiu zabezpieczenia swojej przestrzenie powietrznej przez NATO. - To rzeczywiście może stanowić dla NATO pretekst, żeby od teraz państwa członkowskie broniły swojego terytorium tak, jak jest to zapisane w Traktacie Północnoatlantyckim - przewiduje.
O takiej reakcji mówił pod koniec września, podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku, prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Dopytywany przez dziennikarzy po rosyjskich prowokacjach wobec Polski i Estonii, czy kraje NATO powinny w takich sytuacjach zestrzeliwać rosyjskie samoloty, odparł krótko: - Tak, tak myślę.
Zdaniem Lewandowskiego propozycja Zełenskiego niesie za sobą ogromne ryzyko.
- Państwa europejskie sumarycznie mają zdecydowaną przewagę nad Rosją w powietrzu - mówi wprost dr Lewandowski. - A w dzisiejszej doktrynie wojennej obowiązuje paradygmat, że zdobycie przewagi w przestrzeni powietrznej przeciwnika w pierwszych dniach wojny decyduje o ostatecznym wyniku całego konfliktu. Dlatego Europa musi przestać się bać, a zacząć pokazywać i zaznaczać swoją siłę, bo w powietrzu ma wyraźną przewagę nad Rosją - konkluduje.
KOMENTARZ REDAKCJI
Wypowiedzi polskiego generała i innych specjalistów w dziedzinie wojskowości mają charakter redundantny, bo Zełenski od początku wojny przedstawia pomysły mające na celu wciągnięcie do wojny inne kraje, a najchętniej Polskę i NATO. Z resztą przyznał to prezydent Duda w jednym z wywiadów, gdy już nie był prezydentem.
Po takich informacjach należałoby sobie zadać pytanie w Polsce i NATO, czy polityka wobec Ukrainy jest właściwa, skoro prezydent Zełenski kieruje w naszą stronę takie propozycje. Czy naprawdę ma polskich polityków i NATO za ludzi niespełna rozumu? Czy łatwość z jaką otrzymywał wsparcie i pomoc obróciła się w drugą stronę dla Polski, że zamiast partnera mamy kogoś, kto chce wciągnąć nas w wojnę?
Interia/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez