Ambasador Ukrainy o sprawie Wołodymyra Ż: nie wtrącamy się
2025-10-07 22:15:10(ost. akt: 2025-10-07 22:21:37)
W sprawie Wołodymyra Ż. wszystko zależy od polskiego wymiaru sprawiedliwości; my się w tę sprawę nie wtrącamy – powiedział we wtorek ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar. Podkreślił, że ukraińska ambasada zapewnia pełne wsparcie podejrzanemu o zniszczenie rurociągu Nord Stream 2.
Ambasador Ukrainy był pytany we wtorek w RMF FM, czy sprawa Wołodymyra Ż. wpłynie na stosunki polsko-ukraińskie. – Wszystko zależy od praworządności – stwierdził.
– Oczywiście w naszym interesie jest bronić interesów naszego obywatela i my ze swojej strony jako ambasada i konsulat zapewniamy mu całość wsparcia – powiedział. Dodał, że ukraińscy konsulowie pozostają w kontakcie z aresztowanym obywatelem Ukrainy i doradzają mu, jak „załatwić sprawę w odpowiedni sposób, zgodnie z ustawodawstwem”.
Dopytywany, czy strona ukraińska interweniowała w sprawie podejrzanego o zniszczenie rurociągu Nord Stream 2 Ukraińca, odparł: „Nie wtrącamy się, bo po prostu to jest sprawa sądowa”. – Wszystko zależy od wymiaru sprawiedliwości. Oczywiście, że sąd jest sądem i musi podjąć odpowiednią decyzję (…). Strona ukraińska tutaj zachowuje się przyzwoicie, odpowiednio do prawa polskiego – zaznaczył.
Wołodymyr Ż. jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Został zatrzymany 30 września w miejscu swojego zamieszkania – w podwarszawskim Pruszkowie.
3 października mężczyzna został przesłuchany jako świadek w polskim śledztwie w sprawie uszkodzeń rurociągów i wycieków gazu na dnie Morza Bałtyckiego.
Premier Donald Tusk podkreślił we wtorek, że w interesie Polski nie jest oskarżanie albo wydawanie podejrzanego o wysadzenie Nord Stream Wołodymyra Ż. w ręce innego państwa. Dodał, że jedynymi, którzy powinni wstydzić się w kwestii Nord Stream 2, są ci, którzy zdecydowali o jego budowie.
O jego ewentualnym wydaniu Niemcom będzie decydował sąd. Wcześniej musi się on zapoznać z dokumentacją. Ma na to 100 dni. Prokuratura poinformowała w piątek, że materiały dotyczące ściganego ENA mężczyzny zostały już przesłane mailem przez stronę niemiecką. Z kolei rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Anna Ptaszek przekazała w poniedziałek, że sędzia referent niebawem wyznaczy termin rozprawy w tej kwestii.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez