Mieszkanie Wołodymyra Ż. przeszukane przez ABW
2025-10-09 16:18:19(ost. akt: 2025-10-09 16:22:04)
Przeszukanie mieszkania Wołodymyra Ż. dokonane w czwartek rano przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego zostało przeprowadzone na zlecenie Prokuratury Krajowej - poinformował PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Dobrzyński podał, że czwartkowe przeszukanie u podejrzanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream odbyło się w ramach śledztwa, które polska prokuratura prowadzi od 2022 r.
„Wszystkie czynności wykonywane były na jej polecenie. Przebiegały w sposób prawidłowy, zgodny z obowiązującymi przepisami, nie budząc niczyich zastrzeżeń” – zaznaczył rzecznik.
Przypomniał, że polskie organy ścigania gromadzą materiał dowodowy w związku z postępowaniem prowadzonym na terenie naszego kraju przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.
Media wcześniej w czwartek podały, że o czynnościach podjętych przez ABW poinformował obrońca mężczyzny. Po poniedziałkowej decyzji warszawskiego sądu o przedłużeniu do 40 dni od zatrzymania aresztu w związku z rozpatrywaniem Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez Niemcy mec. Tymoteusz Paprocki złożył zażalenie, ale nie zostało jeszcze rozpatrzone. Ż. ma pozostać w areszcie do 9 listopada.
W czwartek mecenas powiedział w rozmowie z RMF, że poranne czynności przebiegły w sposób prawidłowy i zgodnie z przepisami. „Moi klienci nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń” – dodał cytowany przez stację adwokat, który podał, że śledczy przejęli kilka „rzeczy osobistych”. Zapewnił też w tej rozmowie, że jego klient jest otwarty na współpracę z polskimi organami ścigania i czeka na ewentualne przedstawienie zarzutów, by móc dowodzić swojej niewinności.
3 października – jeszcze przed zatrzymaniem – mężczyzna został przesłuchany jako świadek w polskim śledztwie w sprawie uszkodzeń rurociągów i wycieków gazu na dnie Morza Bałtyckiego. 49-letni Ukrainiec twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.
Wołodymyr Ż. jest też poszukiwany europejskim nakazem aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Zatrzymano go na podstawie ENA 30 września w podwarszawskim Pruszkowie, gdzie mieszka.
Premier Donald Tusk podkreślił we wtorek, że w interesie Polski nie jest oskarżanie albo wydawanie podejrzanego o wysadzenie Nord Stream Wołodymyra Ż. w ręce innego państwa. Dodał, że jedynymi, którzy powinni wstydzić się w kwestii Nord Stream 2, są ci, którzy zdecydowali o jego budowie.
O ewentualnym wydaniu Ż. Niemcom będzie decydował sąd. Wcześniej musi się on zapoznać z dokumentacją. Ma na to 100 dni. Materiały dotyczące ściganego ENA mężczyzny zostały już przesłane mailem przez stronę niemiecką, a sędzia referent niebawem ma wyznaczyć termin rozprawy. Gdyby Ż. usłyszał zarzuty w polskim śledztwie, byłaby to przesłanka do niewydawania go w ramach ENA.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 r. (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez