Mentzen znowu wyzywa
2025-10-11 04:46:15(ost. akt: 2025-10-11 04:54:28)
Podczas spotkania Radosława Sikorskiego z mieszkańcami Przemyśla doszło do incydentu z udziałem kobiety, która głośno poruszyła temat sytuacji w Strefie Gazy. Po tym, jak została wyprowadzona przez ochronę, sprawę skomentował w mediach społecznościowych Sławomir Mentzen. W odpowiedzi szef MSZ zarzucił politykowi manipulację.
Sikorski odpowiada Mentzenowi
W piątek, 10 października, Radosław Sikorski odniósł się do wpisu Mentzena, który skrytykował sposób potraktowania kobiety podczas spotkania.
„Byłem cały dzień w Ukrainie i nie śledziłem manipulacji posła Sławomira Mentzena. Radzę młodszemu koledze, że takie tanie triki nie budują autorytetu, który w polityce może się przydać na dłuższą metę” – napisał Sikorski w mediach społecznościowych.
„Byłem cały dzień w Ukrainie i nie śledziłem manipulacji posła Sławomira Mentzena. Radzę młodszemu koledze, że takie tanie triki nie budują autorytetu, który w polityce może się przydać na dłuższą metę” – napisał Sikorski w mediach społecznościowych.
Minister udostępnił też wpis jednego z internautów, który tłumaczył, że kobieta została wyprowadzona, ponieważ przerwała spotkanie – pytania miały być zadawane dopiero po zakończeniu wystąpienia.
Mentzen: „Chamstwo buraka z Dworu w Chobielinie”
Dzień wcześniej Mentzen skrytykował zachowanie ministra, komentując incydent słowami:
„Dwóch ochroniarzy siłą wynosi kobietę ze spotkania z Sikorskim, bo zadała kłopotliwe pytanie o ludobójstwo w Gazie. A Sikorski bezczelnie: ‘Szkoda, że pani nie zaczekała’. To jest ten wasz legendarny szacunek do kobiet? To zwyczajne chamstwo buraka z Dworu w Chobielinie” – napisał lider Konfederacji.
„Dwóch ochroniarzy siłą wynosi kobietę ze spotkania z Sikorskim, bo zadała kłopotliwe pytanie o ludobójstwo w Gazie. A Sikorski bezczelnie: ‘Szkoda, że pani nie zaczekała’. To jest ten wasz legendarny szacunek do kobiet? To zwyczajne chamstwo buraka z Dworu w Chobielinie” – napisał lider Konfederacji.
Jak doszło do incydentu
Do zdarzenia doszło w czwartek, 9 października, podczas spotkania Radosława Sikorskiego z mieszkańcami Przemyśla. W pewnym momencie głos zabrała kobieta z publiczności:
„Panie ministrze Sikorski, skoro mówi pan o dezinformacji, mam dla pana prezent” – powiedziała, po czym wyjęła klapki, tłumacząc, że należały do Palestyńczyka z polskim paszportem, Omara Farisa, który – jak twierdziła – był przez kilka godzin zmuszany przez izraelskie służby do klęczenia w nich.
„Panie ministrze Sikorski, skoro mówi pan o dezinformacji, mam dla pana prezent” – powiedziała, po czym wyjęła klapki, tłumacząc, że należały do Palestyńczyka z polskim paszportem, Omara Farisa, który – jak twierdziła – był przez kilka godzin zmuszany przez izraelskie służby do klęczenia w nich.
Podczas interwencji ochroniarzy kobieta oskarżyła Sikorskiego o kłamstwa dotyczące sytuacji w Gazie i przypomniała, że komisja śledcza ONZ uznała działania Izraela za ludobójstwo.
Sikorski odpowiedział spokojnie: „Szkoda, że pani nie zaczekała, bo ja się nie boję pytań. Nie boję się bronić swoich poglądów”.
Źródło: wiadomości.gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez