Przydacz o pokoju w Strefie Gazy. "Chciałbym wierzyć"

Plan pokojowy dla Strefy Gazy podpisany został w poniedziałek w egipskim Szarm el-Szejk w Egipcie. Sygnatariuszami dokumentu zostali prezydenci: USA - Donald Trump, Egiptu - Abdel Fatah el-Sisi i Turcji - Recep Tayyip Erdogan oraz emir Kataru Tamim bin Hamad al-Thani. W szczycie wzięli udział przywódcy 35 państw.

Zapytany - czy według niego plan ma szansę przetrwać, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej zaznaczył, że na tym obszarze „od dawna trwają różnego rodzaju konflikty”. - Chciałbym mieć nadzieję, że ten pokój będzie długotrwały - powiedział Przydacz. Ale - jak dodał - „historia, także i po 1948 roku, pokazuje, że co parę lat wybucha tam bardziej krwawa faza tego konfliktu”. - Więc ja nie mam w sobie tak daleko idącego optymizmu - dodał.

Choć nie opublikowano dotąd tekstu dokumentu zawierającego plan pokojowy, to Biały Dom sugerował, że jest to upubliczniony już wcześniej 20-punktowy plan pokojowy Trumpa. Pierwsza jego faza obejmowała zawieszenie broni, częściowe wycofanie się wojsk izraelskich i wymianę więźniów, do czego już doszło.

W poniedziałek jeszcze przed podpisaniem planu pokojowego, zgodnie z jego warunkami, Hamas uwolnił wszystkich żyjących zakładników - 20 osób - uprowadzonych z Izraela do Strefy Gazy 7 października 2023 r. W zamian Izrael uwolnił w poniedziałek 1968 palestyńskich więźniów. Według planu, w tej grupie miało być 250 skazanych na dożywotnie pozbawienie wolności - z tej grupy 154 zostało odesłanych do Egiptu - i ponad 1700 mieszkańców Strefy Gazy zatrzymanych po wybuchu wojny dwa lata temu.

Przywódcy państw zachodnich oraz Unii Europejskiej, którzy wzięli udział w szczycie w Szarm el-Szejk, wyrazili nadzieję, że uwolnienie zakładników przez Hamas będzie ważnym krokiem do osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie.