Kraków tonie w długach
2025-10-22 15:55:16(ost. akt: 2025-10-22 15:56:16)
Kraków stoi w obliczu poważnych problemów finansowych. Zadłużenie miasta ma wzrosnąć o kolejne 305 mln zł, osiągając na koniec roku kwotę 7,8 mld zł, donosi Interia. Część tej sumy ma zostać przeznaczona na wypłaty dla kierowców autobusów i nauczycieli. W czwartek odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta Krakowa poświęcona sytuacji finansowej.
Prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, nie ukrywa trudnej sytuacji finansowej miasta.
- "Najważniejszym wyzwaniem jest obecnie zbilansowanie budżetu miasta. Uporządkowanie sytuacji finansowej ma bowiem kapitalne znaczenie dla rozwoju Krakowa" - mówił w lipcu w rozmowie z Portalem Samorządowym.
Kilka tygodni po tej wypowiedzi, miasto planuje zaciągnąć kolejne zobowiązanie w wysokości 305 mln zł poprzez emisję obligacji komunalnych. Środki te mają częściowo pokryć wynagrodzenia dla nauczycieli i kierowców autobusów, co potwierdzili nieoficjalnie urzędnicy podczas ostatniej komisji budżetowej.
Spłata obligacji rozpocznie się za 16 lat, w 2041 roku, już po zakończeniu kadencji Aleksandra Miszalskiego. Radni miejscy, w większości związani z Koalicją Obywatelską i Lewicą, wyrazili zgodę na tę transakcję.
Spłata obligacji rozpocznie się za 16 lat, w 2041 roku, już po zakończeniu kadencji Aleksandra Miszalskiego. Radni miejscy, w większości związani z Koalicją Obywatelską i Lewicą, wyrazili zgodę na tę transakcję.
"Życie na kredyt"
Rosnące zadłużenie jest pokłosiem wieloletniej polityki "życia na kredyt" prowadzonej przez poprzedniego prezydenta, Jacka Majchrowskiego. Obecny prezydent musi zmierzyć się z konsekwencjami tej polityki, pisze Interia.
Reklama
Reklama
Po objęciu urzędu w maju 2024 roku, prezydent Miszalski zlecił audyt w urzędzie miasta. Wyniki audytu skomentował słowami: "jeśli chodzi o finanse, pieniądze nie są w mieście pilnowane odpowiednio". Podczas grudniowej sesji budżetowej dodał, że "w porównaniu z innymi dużymi miastami Kraków jest w złej kondycji finansowej".
Zadłużenie Krakowa wzrosło o 23% od momentu objęcia władzy przez Miszalskiego, osiągając poziom 7,8 mld zł. Wcześniej dług wynosił 6 mld zł.
"Za Jacka Majchrowskiego tak źle nie było. Mamy koniec października, a Aleksander Miszalski musi wypuszczać obligacje, aby mieć na pensje dla kierowców i nauczycieli. Wydatki bieżące są większe, niż dochody bieżące. Miszalski już nawet nie zadłuża się na inwestycje, a na to, aby miasto mogło funkcjonować" - komentuje radny PiS Michał Drewnicki cytowany przez Interię.
"Za Jacka Majchrowskiego tak źle nie było. Mamy koniec października, a Aleksander Miszalski musi wypuszczać obligacje, aby mieć na pensje dla kierowców i nauczycieli. Wydatki bieżące są większe, niż dochody bieżące. Miszalski już nawet nie zadłuża się na inwestycje, a na to, aby miasto mogło funkcjonować" - komentuje radny PiS Michał Drewnicki cytowany przez Interię.
Źródło: Interia
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez