Kompromitacji Frasyniuka ciąg dalszy
2025-10-23 21:34:10(ost. akt: 2025-10-23 21:49:03)
Do 6 listopada odroczony został wyrok w procesie apelacyjnym Władysława Frasyniuka. Były opozycjonista, oskarżony o znieważenie polskich żołnierzy, rozmawiał we wrocławskim Sądzie Okręgowym z reporterem Telewizji wPolsce24. Padły ostre słowa.
Posiedzenie sądu w tej sprawie było niejawne. O odroczeniu wydania wyroku poinformował dziennikarzy po wyjściu z sali sądowej obrońca Frasyniuka mec. Radosław Baszuk.
Frasyniuk został oskarżony o użycie pod adresem żołnierzy ochraniających granicę państwową sformułowań „znieważających i poniżających ich w opinii publicznej oraz narażających na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia służby”. Chodzi o wypowiedź o funkcjonariuszach zabezpieczających polsko-białoruską granicę w sierpniu 2021 r. na antenie TVN24.
"Słowo „żołnierz” jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi" — powiedział wówczas Frasyniuk.
"Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie"— dodał.
W pierwszej instancji, w marcu tego roku, Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia uznał, że Frasyniuk naruszył godność i dobre imię żołnierzy. Skazał go za ten występek (art. 216 par. 2 kk) na 15 tys. zł grzywny.
Od tego wyroku odwołała się obrona Frasyniuka. Wnioskowała o zmianę orzeczenia i uniewinnienie. Prokuratura nie złożyła apelacji.
W czwartek Sąd Okręgowy we Wrocławiu odroczył wydanie wyroku do 6 listopada.
Frasyniuk powiedział PAP, że nie żałuje tych słów.
Wojsko jest od zupełnie innych sytuacji. Mamy armię, co do której jest coraz więcej informacji, że jest ona nieprzygotowana na wypadek agresji Putina. Zamiast żołnierzy przy granicy powinni być oni przygotowywani do nowoczesnych technik walki z wrogiem, jakim jest armia Putina — mówił.
Zaskakujące, że Frasyniuk agresję Putina na Ukrainie rozgranicza z destabilizacją polskiej granicy.
Sędzia Piotr Górecki, orzekający w pierwszej instancji tego procesu, w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił wówczas, że Frasyniuk miał prawo do krytyki i przez większość swojej telewizyjnej wypowiedzi z tego korzystał, nie naruszając przy tym prawa. Jednak te trzy słowa określające przedstawionych na ekranie telewizora żołnierzy mianem „śmieci” i „watahy psów” były przekroczeniem prawa do krytyki i naruszały godność oraz dobre imię żołnierzy.
"Nie ma przy tym znaczenia, czy ci żołnierze poczuli się dotknięci czy obrażeni, ponieważ nie chodzi tu o subiektywną ocenę danego człowieka, ale o obiektywne znaczenie tych określeń i słów. Jest oczywiste dla wszystkich, że określenia „śmieci” oraz „wataha psów” są pejoratywne, poniżające i naruszają godność osoby, jej człowieczeństwo" — stwierdził sędzia.
Wyjaśnił, że sąd nie znalazł w wypowiedziach oskarżonego podstaw, by skazać go za – jak chciała prokuratura – znieważenie funkcjonariusza podczas wykonywania obowiązków służbowych (art. 226 kk), ale naruszony został art. 216 par. 2 kk mówiący o naruszeniu godności i dobrego imienia.
Toczące się obecnie przed wrocławskim sądem postępowanie to drugi proces w tej sprawie. W pierwszym, w sierpniu 2022 r., sąd warunkowo umorzył sprawę na rok próby. Frasyniuk miał też zapłacić 3 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W apelacji sąd uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Trafił on do wrocławskiego sądu 23 grudnia 2021 r.
Z Frasyniukiem rozmawiał także reporter Telewizji wPolsce24. Po tej wypowiedzi widać, że były opozycjonista nie doznał żadnych refleksji. Mimo tego, nawet w rozmowie z dziennikarzem zaczął…. najzwyczajniej w świecie bluzgać!
"To jest taki szantaż moralny, że jak ktoś ma mundur to ma prawo do nieomylności i do tego, że nigdy nie stanie przed sądem. Chcę panu powiedzieć, że po pierwsze nie powinno być tam żołnierzy. Od tego, żeby pilnować porządku na granicy jest Straż Graniczna i policja, a nie żołnierze Wojska Polskiego"— stwierdził.
"Po drugie powiedziałbym z punktu widzenia żołnierzy, to jest plama na honorze, żeby nie było cienia wątpliwości. Oni są od czego innego. Tam nie ma zagrożenia. Tam w w największym nasileniu to było ze dwadzieścia parę tysięcy emigrantów którzy próbowali sforsować granicę. Stoi kilkadziesiąt tysięcy ludzi, za których my płacimy codziennie w podatkach na ich utrzymanie i w dodatku oni dostają dodatki, takie, jakie się dostaje na misji. I ja myślę, że warto, żeby polski obywatel zapytał: „k…a, ile to kosztuje i dlaczego musimy ponosić te koszty?” Więcej powiem panu: tak jak policja nap…, to szacunek do munduru obowiązuje, czy nie obowiązuje? Czy policjant jest traktowany tak samo jak każdy oprawca na ulicy? I dotyczy to tak samo wojskowych. Ktoś, kto popełnia przestępstwo, niezależnie czy ma mundur, czy nie ma munduru, podlega prawu"— przekonywał Frasyniuk.
wPolsce24/PAP/red.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez