Chaos w MEN. Kolejna porażka Nowackiej
2025-10-28 13:46:25(ost. akt: 2025-10-28 16:27:02)
Ministerstwo Edukacji rezygnuje z kontrowersyjnego przepisu o zatrudnieniu w przedszkolach osób, które nie są nauczycielami. "Za cokolwiek weźmie się pani minister edukacji kończy się ogromną klapą" - ocenia w rozmowie z portalem WM.PL, Anna Zalewska była minister edukacji i europosłanka PiS.
W lipcu Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który pozwalał zatrudniać w przedszkolu osoby które nie są nauczycielami, ale posiadają umiejętności prowadzenia zajęć z dziećmi. Dotychczas osoby o takich kompetencjach mogły jedynie prowadzić zajęcia, które rozwijają zainteresowania dzieci. To kolejny, drażliwy projekt i kolejna porażka resortu edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej.
Chaos organizacyjny
- To kwestia tego, że za cokolwiek weźmie się pani minister edukacji kończy się ogromną klapą - ocenia Anna Zalewska i dodaje, że będzie to miało duże konsekwencje.
- To nie tylko edukacja zdrowotna czy ostatnia awantura o interpretację zapisów Karty Nauczyciela według których, jeżeli nauczyciel nie ma zajęć ponieważ klasa wyjechała na wycieczkę z innym nauczycielem, to on nie dostanie pieniędzy. To jest chaos finansowy i organizacyjny w szkołach - alarmuje posłanka PiS do Parlamentu Europejskiego.
Była minister edukacji podejrzewa, że za moment z tego (Barbara Nowacka - przyp. red.) też będzie się wycofywać, jak również z zadań domowych.
- Jednak szkody tutaj są już bardzo trudne do odrobienia. Myślę, że dla edukacji w Polsce, to czas gorszy niż w czasie pandemii i pracy zdalnej" - ocenia Anna Zalewska.
Przypomnijmy, że flagowy projekt minister Barbary Nowackiej, którym miał być przedmiot "edukacja zdrowotna" i wprowadzenie go do nauczania w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych zakończyło się totalną klęską. Zdecydowana większość uczniów nie skorzystała z uczestnictwa w zajęciach. Kolejnym, chybionym pomysłem szefowej MEN było wprowadzenie od 1 września, części przepisów tzw. dużej nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela. Największe zastrzeżenia budził sposób rozliczania godzin ponadwymiarowych.
Potrzebna wykwalifikowana kadra
Oceniając decyzję MEN, dotyczącą wycofania kontrowersyjnego projektu, Anna Zalewska stwierdziła, że "bardzo się cieszy z takiej decyzji i z tego, że zapadła przed szkodą, która by nastąpiła gdyby doszło do zmiany przepisu". Jej zdaniem, "na zmianę decyzji miała na pewno wpływ presja nauczycieli i związków zawodowych.
- W świat, w Polskę poszedł jednak komunikat przed którym przestrzegałam, mianowicie o tym, jak nieważna jest praca nauczycieli w przedszkolu, bo może pracować tam właściwie ktokolwiek, a to przecież czas i miejsce gdzie można bardzo dużo dobrego i bardzo złego zrobić, bo w takim właśnie wieku są dzieci, które są oddane systemowi przez rodziców - mówi europosłanka.
Jak podkreśliła, właśnie dlatego "musi tam pracować wykwalifikowana kadra, nie ma żadnych usprawiedliwień, żeby można było to w jakikolwiek sposób obejść, ponieważ wszystkie procesy i wychowawcze, metodyczne i metodologiczne trzeba po prostu znać".
- Przypomnę, że od 2016 roku dzieci w przedszkolu się uczą. Przed 2015 rokiem zakazano edukacji w przedszkolach dlatego, że chciano sześciolatka wypchnąć bezwzględnie do szkoły. W związku z tym, że się uczą i, że dzieci mogą i chcą się uczyć, tym bardziej potrzebna jest konieczna bardzo wykwalifikowana kadra - podkreśla Zalewska.
Anna Zalewska przypomniała, że kiedy pełniła funkcję minister edukacji, musiała poświęcić wiele czasu na to, żeby z należną powagą i szacunkiem traktowano zawód nauczyciela przedszkolnego.
- Również w rozmowach z dziennikarzami, którzy mówili "per przedszkolanka", musiałam przypominać, że to jest nauczyciel pracujący w przedszkolu - dodaje była minister.
Maciej Marcinek

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez