Mięso zakażone włośnicą nie trafiło do sprzedaży - ustaliła prokuratura w Radomiu. Według śledczych właściciel mięsa miał je sam zutylizować. Policja sprawy nie komentuje. Postępowanie trwa.
Sprawa dotyczy próbek mięsa dzika, które do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Radomiu dostarczył 38-letni mieszkaniec tego miasta. Chodzi o kilkaset kilogramów mięsa.
- Gdy próby zostały zbadane, okazało się, że jest obecność włośni. Koleżanka, która zajmowała się badaniem, poprosiła o udostępnienie tusz w celu pobrania kolejnych tusz. Pan niestety nie chciał współpracować - powiedział zastępca powiatowego lek. weterynarii w Radomiu Tomasz Chodkowski.
Źródło: TVN24/x-news
Źródło: TVN24/x-news
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez