Rowerowa Obwodnica Olsztyna (24): Barczewo -Tumiany - Dobrag - Klebark Wielki - Olsztyn
2018-10-07 11:00:00(ost. akt: 2023-09-29 08:19:17)
Najstarszą w naszym regionie kapliczkę z Dobrąga (1601) zapisałem na mojej rowerowej liście do odwiedzenia jeszcze w czasach starej "16". Ale jakoś zawsze było nie po drodze. Aż w końcu droga się znalazła.
Zaczynam na wyjątkowo brzydkim i nieprzyjaznym ludziom olsztyńskim dworcu. Pociąg do Barczewa odjeżdża o 8.47 (cena 12,30 - ja i rower). Po 12 minutach jestem na miejscu. Zatem zaczynam od wysiadki na barczewskim dworcu. I jadę do miasteczka.
Mi Barczewo nie kojarzy się z więzieniem ani (wstyd przyznać) z Nowowiejskim, który tutaj się urodził. Barczewo ma dla mnie posmak dzieciństwa. Mieszkańcy Olsztyna z grupy +50 zapewne pamiętają, że w latach 70tych Barczewo słynęło z lodziarni i podawanych tam przepysznych lodów. Niestety w mojej pamięci nie zachowało się miejsce, gdzie znajdowała się ta lodziarnia. W każdym razie jeżdżenia na lody z Olsztyna do Barczewa było w tamtych czasach czymś oczywistym.
Barczewo to bardzo urokliwe miasto. Po drodze mijam XIX-wieczny ratusz.
Zajeżdżam na chwilę do kościoła św. Andrzeja, bo jest jakiś taki mistyczny. Znajduje się w nim nagrobek Andrzeja Batorego (1563-1599), który w latach 1589-1599 był warmińskim biskupem.
Jakby to dzisiaj dziwnie nie brzmiało, Batory nie był księdzem. Na Warmię trafił po śmierci swojego stryja króla Stefana Batorego. Przez moment był nawet kandydatem na polskiego króla, ale ostatecznie nie zyskał poparcia. Na pocieszenie dostał we władanie właśnie biskupstwo warmińskie.
Sam kościół św. Andrzeja poświęcono w 1326 roku. W środku wnętrze z XVII i XVIII w., w tym osiem barokowych ołtarzy i rokokowa ambona. Kościół jest zabytkiem klasy „0”. To w tym kościele Andrzej Batory wystawił sobie piękny nagrobek. Jednak w nim nie spoczął, bo podążył do rodzinnego Siedmiogrodu, nad którym władzę przekazał mu w 1599 roku stryjeczny brat Zygmunt Batory. Andrzej Batory władzy nie zdobył, a podczas ucieczki zabili go węgierscy chłopi.
Barczewo bywa nazywane małą Wenecją. To za sprawą wijącej się przez to 8-tysięczne miasteczko Pisy i wpadającej tam do niej rzeki Kiermas. W mieście jest w sumie 14 mostów i mostków.
Przebijam się przez Barczewo i jadę przez Kierźliny i Studzianek do Bartołt Wielkich. W tej pierwszej wsi przystaję na moment przed nieczynnym sklepem (?). Lubię fotogtafować takie miejsca. Nie dlatego jednak, że mam jakiś sentyment do PRLu. Takie mniej czy bardziej zrujnowane budowle są bowiem znakiem zmian, które są nieuchronne. I jak każda zmiana, mają swoje ofiary.
Zapomniałem napisać, że jadę cały czas dość mizernej jakośc asfaltem. Za to w pięknych okolicznościach przyrody, bo auta na drodze nie ma, a po bokach mam albo urokliwe pola, albo las.
W Wielkich Bartołtach moim celem był miejscowy kościół. Niestety był zamknięty. Więc tylko przytoczę, że pochodzi z 1702 roku. W środku znajduje się ołtarz główny z tego okresu, rokokowa ambona i płyta nagrobna Michała Łubieńskiego z 1624 roku ( zbudowana w 1582 roku pierwotna świątynia spłonęła w 1620 roku.)
Ten odcinek to w sumie 15 kilometrów
Z Bartołt jadę do Klimkowa (droga do Jezioran). Tam chcę zobaczyc młyn wodny z 1909 roku (teraz elektownia wodna). Nie wyszło to najlepiej, co widać na załączonym obrazku. Do młyna, który jest prywatną własnością, nie ma dostępu.
Zawracam i jadę do Tumian leżących pomiędzy jeziorami Tumiańskim i Pisz. Tumiany to klasyczna wieś letniskowa z ruinami jakiegos małego PGRu czy spółdzielni rolniczej. I znowu zachwyca mnie zrujnowany budynek, choć jezioro Pisz też ma swój urok.
No to pora na wisienkę na torcie. Z Tumian mam 3 kilometry do Dobrąga. Spotkanie z tą białą kapliczką miałem w planach już bardzo, bardzo dawno temu. Jeszcze za czasów starej "16". Ale jakoś nie wychodziło, aż wyszło. Jadąc z Tumian przejechałem tunelem pod "16" i skręciłem w lewo. Kiedy skończył się asfalt skręciłem na szutr. Po 20-30 metrach zsiadłem z roweru. Kapliczka stoi po lewej stronie od drogi. Aby się do niej dostać trzeba przejść jakieś 50 metrów. Od drogi jej nie widać.
Jako się rzekło to najstarsza kapliczka na Warmii. Co prawda na chorągiewce ma zapisany rok 1779, ale jest datowana na 1601 rok. Teraz coraz bardziej zarasta. Szkoda byłby, żeby pochłonęły ją chaszcze. Do tej kapliczki mam słabość jeszcze z jednego powodu. Podobna (w każdym razie biała) stoi przy drodze w nieistniejacej od czasu wysiedlenia w 1947 Ukraińców wsi Monastyr w powiecie lubaczowskim. Ostała się ona i jeden przydrożny krzyż. Wieś, skąd pochodzi moja mama, pochłonął już las.
Dobrąg to 22 kilometr mojej trasy. Stamtad jadą lokalną drogą wzdłuż "16" do Barczewa. Potem kieruję się na Mokiny i Skajboty, gdzie znajduje się ten przezacny przystanek:
No i potem to już z górki. Silice z przecinającymi się akweduktami, z których jeden już niestety zarósł i Klebark Wielki. Tam koniecznie trzeba zajrzeć do miejscowego kościoła, nad jezioro Klebarskie i odwiedzić miejscowy cmentarz, na którym zachowało się sporo starych mogił (cmentarz znajduje się po obu stronach drogi, przy wjeździe z Klebarka).
W kościele w Klebarku Wielkim znajdują się Relikwie Świętego Krzyża, które w 2002 roku ofiarował Archidiecezji Warmińskiej Jan Paweł II. Najcenniejszym zabytkiem znajdującym się w kościele jest granitowa chrzcielnica z XIV wieku. W środku przepiękne, XIX-wieczne witraże.
Przy kościele XIX wieczna kapliczka przydrożna z figurką Piety oraz pomnik poświęcony kapłanom z Warmii zamordowanym i zamęczonym w latach 1939-1947.
W Klebarku Wielkim urodził się Jan Liszewski (1852-1894), założyciel "Gazety Olsztyńskiej (1886). No i to właściwie koniec. Przez Ostrzeszewo wjeżdżam do Olsztyna. W sumie pezjachałem jakieś 55 - 60 kilometrów.
06.10.2018
06.10.2018
Inne trasy: kliknij TUTAJ
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ih #2688740 | 79.184.*.* 26 lut 2019 19:31
Wstyd, po prostu wstyd. Już poprawiłem
odpowiedz na ten komentarz
Były redaktor #2667874 | 88.156.*.* 23 sty 2019 10:15
Wszystko pięknie, ale jednak Gazeta Olsztyńska została założona w 1886 roku, a nie w 1896, jak podaje autor.
odpowiedz na ten komentarz
Były redaktor #2667873 | 88.156.*.* 23 sty 2019 10:15
Wszystko pięknie, ale jednak Gazeta Olsztyńska została założona w 1886 roku, a nie w 1896, jak podaje autor.
odpowiedz na ten komentarz
REK #2663183 | 80.53.*.* 15 sty 2019 13:05
Brawo dobry pomysł z wycieczką i reportażem. Interesujące. Ja mam inna trasę na południe od Olsztyna.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
aina #2651700 | 5.173.*.* 29 gru 2018 23:42
akurat to nie ta kapliczka baranie.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)