Ekstraklasa w liczbach. Jak epidemia koronawirusa wpłynęła na statystyki sezonu 2019/20?

2020-12-23 09:42:45 (ost. akt: 2020-12-23 16:06:05)

Podziel się:

Rok 2020 nie był łagodny chyba dla nikogo. Zamknięte stadiony, odwołane mecze, puste trybuny. Z utęsknieniem czekaliśmy na wznowienie tego, co zostało zatrzymane. Ostatni przed wybuchem epidemii koronawirusa mecz Ekstraklasy rozegrany został 9 marca 2020 (Korona – ŁKS 1:0). 20 marca na Twitterze PKO BP Ekstraklasa opublikowała informację o wstrzymaniu rozgrywek do 26 kwietnia włącznie. Dopiero 5 maja wszystkie kluby otrzymały zgodę na rozpoczęcie treningów grupowych. Ostatecznie po wykonaniu testów dla zawodników, członków sztabów oraz sędziów 27. kolejka Ekstraklasy wznawiająca rozgrywki ruszyła 29 maja 2020 roku.

https://m.wm.pl/2020/12/orig/ekstraklasa-twitter-1-667774.jpg

Do 19 lipca udało się zakończyć chyba najdziwniejszy sezon Ekstraklasy w historii polskiej piłki nożnej. Liderem okazała się Legia Warszawa uzyskując równe 60 punktów. Na drugim miejscu był Piast Gliwice (53 pkt), a na trzecim Śląsk Wrocław i Lech Poznań, którzy zdobyli po 49 punktów. Najlepszym strzelcem sezonu okazał się Christian Gytkjaer z 29 golami, co dało średnią 0,6 bramki na mecz. Nie dziwi zatem, że Duńczyk otrzymał jednocześnie tytuł Napastnika Sezonu. Jego przewaga nad rywalami była znacząca, bowiem kolejni na liście - Igor Angulo i Jorge Felix w 2019/20 zdobyli po 16 bramek. Najlepsi w asyście byli Filip Starzyński z Zagłębia Lubin (10) i Dani Ramirez z Lecha Poznań (9).

Specjaliści z serwisu TrustBet.pl dokonali szczegółowej analizy bramek do przerwy i na koniec spotkania w Ekstraklasie w sezonie 2018/19 i 2019/20. Z zestawienia wykluczono zespoły, które nie zaliczyły dwóch pełnych sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Okazuje się, że najczęściej wygrywającym do przerwy zespołem w Ekstraklasie była w ostatnich dwóch sezonach Lechia Gdańsk. W dokładnie 30 spotkaniach prowadziła ze swoim rywalem po 45 minutach, co stanowi ponad 40% wszystkich rozegranych meczów.

W 74 spotkaniach rozegranych w sezonie 2018/2019 i 2019/2020, Cracovia prowadziła do przerwy 17 razy. Tylko raz zdarzyło się, że wobec prowadzenia po pierwszej połowie, straciła punkty - raz zremisowała i ani razu nie przegrała. Równie znakomitą statystyką może się pochwalić Legia, która tylko dwa razy nie utrzymała prowadzenia do końca meczu w 24 spotkaniach, w których prowadziła przed gwizdkiem zakończenia pierwszej połowy. Bardzo ciekawą zależność w ciągu ostatnich dwóch sezonów można było zaobserwować na przykładzie Śląska Wrocław. Piłkarze z Dolnego Śląska remisowali do przerwy niemal co drugi mecz. Co jednak ciekawe, aż 16 z 35 spotkań remisowanych do przerwy kończyło się porażką WKS-u!

Zaskakująco często po pierwszej połowie przegrywa Legia Warszawa. Ekipa regularnie walcząca o Mistrzostwo Polski zmagała się z taką sytuacją aż 23 razy na przestrzeni ostatnich dwóch kampanii. O klasie Legii świadczy jednak to, jak często udawało im się doprowadzić przynajmniej do remisu. Prawie połowa meczów, w których piłkarze ze stolicy przegrywali do przerwy kończyła się ich zdobyczą punktową. Na drugiej stronie szali znajduje się Pogoń Szczecin. Portowcy prowadzili w 27 spośród 74 spotkań ligowych z ostatnich dwóch sezonów i aż 11 razy nie udało im się dowieźć prowadzenia do końca spotkania.

W przypadku analizy średniej liczby rzutów rożnych na mecz w sezonie 2019/20 najczęściej wykonywał je Lech Poznań (6,67). Dość daleko niżej na drugim miejscu znalazły się kluby takie jak Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa. Można zauważyć, że Lech Poznań, jako lider rożnych tego sezonu zdobył ich znacznie więcej niż Piast Gliwice, który w sezonie 2018/19 był w tej kategorii na pierwszym miejscu z wartością 5,73 rożnego na mecz.

Z ciekawości sprawdziliśmy także jak prezentuje się liczba żółtych kartek w Ekstraklasie i czy stres związany z przerwą w rozgrywkach w jakiś sposób wpłynął na tę statystykę. W sezonie 2018/19 sędzia najczęściej pokazywał żółty kartonik Koronie Kielce - średnio 2,6 na mecz. Niewiele mniej Lechii Gdańsk i Zagłębiu Lubin - 2,5. Jako ciekawostkę można dodać, że 10% żółtych kartek Lechia Gdańsk otrzymała za niesportowe zachowanie wobec sędziego. Dla porównania najspokojniejszy w tamtym sezonie okazał się Piast Gliwice, który średnio zdobywał 1,4 upomnienia na mecz. W przypadku wyjątkowego sezonu, jakim był 2019/20 średnia żółtych kartek na mecz wzrosła. Na pierwszym miejscu znalazła się ponownie Korona Kielce, jednak liczba żółtych kartek na mecz wzrosła o niemal 8%. Korona Kielce przekroczyła magiczną liczbę 100 żółtych kartek na sezon zdobywając ich równo 101. Drugą lokatę zajął ŁKS Łódź - 2,54 żółtych na mecz (94 kartki) i Lechia Gdańsk - 2,51 (93 kartki w sezonie). Można zatem stwierdzić, że przerwa w sezonie spowodowana pandemią koronawirusa miała wpływ na zachowania piłkarzy na boisku pod względem przewinień. Zawodnicy częściej faulowali, jednak otrzymali 16% mniej upomnień za niesportowe zachowanie wobec sędziego i aż o 42% mniej kartek za symulowanie.

Póki co po 12 kolejkach nie licząc przełożonego meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin pierwsze miejsce w lidze zajmuje Legia Warszawa z 26 punktami. Kolejno na liście znajdziemy Raków Częstochowa i Górnika Zabrze. Nauczeni wydarzeniami poprzedniego sezonu jeszcze wszystko może się wydarzyć. Wszelkie podsumowania po zakończeniu obecnych rozgrywek z pewnością ukażą jak obecne regulacje wpłyną na ostateczne wyniki ligowe. Być może uda się także ustalić czy puste trybuny będą miały wpływ choćby na statystyki rzutów karnych. Trzymamy kciuki, aby rok 2021 przyniósł już tylko same pozytywne informacje, czego życzymy także naszym czytelnikom.


Materiał powstał we współpracy z www.trustbet.pl

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB