Adrian Kwapiński: Otwieram klub, żeby żyć
2021-01-14 15:41:08(ost. akt: 2021-01-14 16:56:39)
O tym, dlaczego przedsiębiorcy z branży gastronomicznej chcą otwierać lokale, mimo trwania lockdownu oraz o tym, czy właściciele lokali dostali wystarczającą pomoc — rozmawiamy z Adrianem Kwapińskim, który w piątek organizuje dyskotekę.
— Dlaczego otwiera pan lokal mimo zakazu dla branży gastronomicznej, który nadal obowiązuje?
— Otwieram, żeby żyć. Żeby mieć na opłaty na utrzymanie rodziny. Ja już nie mam pieniędzy. Mało osób spoza branży gastronomicznej zdaje sobie sprawę z naszej sytuacji. My płacimy, często bardzo wysokie czynsze za lokale, w których prowadzimy działalność. Najczęściej właściciele tych lokali, nie chcą słyszeć o znaczącym zmniejszeniu lub odstąpieniu od płacenia im za wynajem, bo jest lockdown. Nie pracuję, a muszę płacić. To tak wygląda. Każde oszczędności mogą przy takim postawieniu sprawy wyczerpać się w kilka miesięcy, a przecież, jeszcze trochę i można powiedzieć, że lockdown — z mała przerwą — trwa blisko rok. To dla nas katastrofa finansowa.
— A pomoc rządowa...
— Ja dostałem 5 tysięcy złotych tej pomocy. Zdaje pan sobie sprawę, że to praktycznie nic przy skali wydatków, które muszę ponosić mimo zamkniętych lokali.
— W pana przypadku to faktycznie musi być dotkliwe. Pan nie tak dawno wszedł na rynek olsztyńskiej branży gastronomicznej i rozrywkowej. I to w bardzo widoczny sposób. Oprócz miejsca w którym rozmawiamy, to kilka innych lokali...
— Zatrudniam 12 do15 pracowników. W sezonie nawet więcej. Pub w którym rozmawiamy istnieje dopiero od lipca. Pierwszy z lokali w Olsztynie otworzyłem blisko dwa lata temu. To wszystko dotyka oczywiście nie tylko mnie, jako przedsiębiorę, ale właśnie ludzi, którzy ze mną pracują, którzy zaufali mi, jako temu przedsiębiorcy, który zaoferował im pracę w zamian z ich pełne zaangażowanie i zaufanie moim decyzjom. Naprawdę nie możemy dłużej czekać.
— Tu, w tym pana pubie, w którym rozmawiamy zapowiedział pan na piątek wielki powrót i organizuje pan karaoke i dyskotekę. Nie boi się pan kar za otwarcie przed zakończeniem lokdownu ogłoszonego przez rząd?
— Teraz to już nie chodzi o strach. Tu chodzi o to, czy będę w stanie regulować jakiekolwiek zobowiązania. Także wobec własnej rodziny. Czy moja firma przetrwa, czy ludzie będą mieli pracę.
— A co z tymi, którzy przyjdą na imprezę? Nie boi się pan o nich? Przecież trwa epidemia.
— Jak pan widzi stoliki są od siebie odsunięte na 2-3 metry. Lokal ma około 400 metrów. Wpuścimy około 100 osób. Sam pan widzi, że płyny do dezynfekcji stoją i goście lokalu będą nie tylko o tym informowani, ale nawet namawiani do korzystania z nich. Jedna z olsztyńskich hurtowni wsparła nas partią maseczek, więc nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie ma jej założonej, bo o niej zapomniał. Dostanie ją od nas. Będzie też stacjonarna stacja dezynfekująca.
— Czyli zabezpieczy pan możliwość przestrzegania wszystkich przepisów sanitarnych, które w tej chwili obowiązują?
— Oczywiście, że tak. Będziemy wszystkich bardo prosili, żeby zachowywali wszystkie przepisy. My damy taką możliwość, żeby tak było. Co kilkadziesiąt minut zrobimy nawet chwilę przerwy na komunikat w tej sprawie, z apelem o korzystanie ze środków dezynfekujących... i mam tu na myśli te zewnętrzne, jeśli ktoś chciałby to opacznie zrozumieć.
Zrobimy wszystko, żeby zwiększyć bezpieczeństwo. Naprawdę nie chcemy nikomu zrobić krzywdy naszym otwarciem, ani spowodować, że się zarazi. Chcemy tylko pracować i móc żyć. A warunki imprezy będą podobne do tych, które przecież mamy w sklepach, czy komunikacji miejskiej.
Zrobimy wszystko, żeby zwiększyć bezpieczeństwo. Naprawdę nie chcemy nikomu zrobić krzywdy naszym otwarciem, ani spowodować, że się zarazi. Chcemy tylko pracować i móc żyć. A warunki imprezy będą podobne do tych, które przecież mamy w sklepach, czy komunikacji miejskiej.
— Co pan myśli o lockdownie?
— Gdyby rząd pomógł nam wszystkim, a nie byłoby lepszych i gorszych, tylko — powtarzam — pomógłby wszystkim, to nikt by nie musiał otwierać. Każdy cierpliwie by przeczekał. Oczywiście jest też inna kwestia, to analiza prawna lockdownu. Są przecież orzeczenia sądowe, które jasno stają po stronie przedsiębiorców, którzy działają mimo lockdownu. Ja mam nadzieję, że nasza decyzja zostanie zrozumiana przez urzędników, którzy wykonują swoją pracę i oni też zrozumieją, że my też chcemy pracować. Mieć pensje, zarabiać na siebie i swoje rodziny.
— Coś na koniec...?
— Tak. To prośba do każdego, kto do nas przyjdzie na nasz powrót w piątek. Zapraszamy, ale też bardzo prosimy o korzystanie z możliwości zabawy z zachowaniem warunków sanitarnych.
Stanisław Kryściński
Stanisław Kryściński
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (53) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Paragraf #3054581 | 37.201.*.* 31 sty 2021 11:24
A kim jest ten Kwapa ? Ostatnio głośno o nim.
odpowiedz na ten komentarz
Car Wszechpolski Jarosław I Zawzięty #3045413 | 195.225.*.* 20 sty 2021 20:58
Rydzyk ma otwarty lokal mimo lockdown-u, mimo to dostaje kasę z tarczy antykowidowej.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
xxxx #3044024 | 83.5.*.* 18 sty 2021 22:26
Kwapa zbierał powoli kasę na karę 30.000 zł. Słuchy chodzą, że PIS cię dojedzie.
Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz
Mirek #3042523 | 185.140.*.* 16 sty 2021 12:05
Jak tam sytuacja? Zarobiłeś trochę na tej imprezie?
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Hahahaha #3041912 | 88.156.*.* 15 sty 2021 11:56
jakoś mi ciebie nie szkoda. kiedys to sie latalo po miescie co? potem sprzedało sie wszystkich a dzis placz ze nie mam za co zyc. ja tez nie mialem i co?
Ocena komentarza: warty uwagi (40) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)