Państwo sypie groszem. Kto zyska?

Według nieoficjalnych informacji, 20 marca PiS ma ogłosić program odbudowy po kryzysie – Nowy Polski Ład. OKO.press donosi, że częścią rządowego planu będą: kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł i emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł. Jeśli tak, to widać wyraźnie, że partia rządząca liczy, że dzięki temu poszerzy swój elektorat, bo o podniesieniu kwoty wolnej od podatku mówiła Konfederacja czy mówił w kampanii prezydenckiej Rafał Trzaskowski. A z kolei emerytury bez podatku to pomysł ludowców.

Szczegóły Nowego Ładu nie są znane, ale z tego co już mówił Mateusz Morawiecki, program będzie zawierał listę projektów infrastrukturalnych i innowacyjnych, a także propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego oraz gospodarczego w czasie po pandemii. Według szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Nowy Polski Ład jest nową jakością i naprawdę warto go wprowadzić.

Te informacje wywołały lawinę komentarzy, ekonomiści zastanawiają się, czy stać jest nas na taki gest. Wprowadzenie obu tych zmian to koszt dla budżetu od 30 do 40 mld zł w wariancie minimalnym do nawet 60-70 mld zł, jeśli owe 30 tys. zł wolne od podatku objęłoby wszystkich. A więc sporo — chyba że w ślad za tym — wzrosną inne podatki. Jednak nie znając szczegółów, trudno wyrokować, czy to dobry pomysł, choć trzeba też jasno powiedzieć, że podniesienie kwoty wolnej od podatku do poziomu 30 tys. oznacza 2,5 tys. zł kwoty wolnej miesięcznie, stąd to zwolnienie emerytur do 2,5 tys. zł brutto z podatku. To drugie będzie więc konsekwencją pierwszego, ale nie jakieś dwa różne ruchy, czy też jakaś chęć dodatkowego wsparcia dla najuboższych emerytów i rencistów.

Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego przypomina zapowiedzi polityków, że emeryci, którzy z chwilą osiągnięcia wieku emerytalnego będą dalej pracować, mieliby otrzymać po 2 latach 10 tys. zł premii. I nic z tego nie wyszło, tak też może być teraz z tymi 30 tys. zł wolnymi od podatku i zwolnieniem części emerytur z PIT.

— Na razie nie ma konkretów, jest badanie gruntu — zauważa ekspert Instytutu Emerytalnego. — Te zapowiedzi mogłyby stać się bardziej realne, gdyby miała nadejść jakaś kampania wyborcza. Moim zdaniem jednak, dziś nie stać jest nas na taką reformę w środku kryzysu, choć na pewno trzeba podnieść kwotę wolną od podatku.

CZTERNASTA EMERYTURA JUŻ PEWNA

Na razie seniorów, a więc najsłabszą ekonomicznie grupę społeczną, ucieszyła informacja, że prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie ustawę w sprawie tzw. czternastej emerytury. Jej wysokość w większości wypadków wyniesie 1250,88 zł brutto. W pełnej wysokości czternastkę dostaną osoby, których emerytura czy renta nie przekracza 2900 zł brutto. Po przekroczeniu tego progu będzie obowiązywała zasada złotówka za złotówkę, czyli jeśli nasza emerytura wynosi brutto 3000 zł, to dostaniemy czternastkę pomniejszoną o kwotę 100 zł. Zasada ta oznacza też, że ok. pół miliona emerytów w Polsce, których comiesięczne świadczenie jest wyższe niż 4,2 tys. zł, nie otrzyma w listopadzie dodatkowego świadczenia.

Jak powiedziała w Polskim Radiu Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, czternastą emeryturę dostaną ci, którzy prawo do emerytury nabędą na dzień 31 października 2021 roku. A pieniądze mają trafić do seniorów już w listopadzie.

NIE TRZEBA SKŁADAĆ WNIOSKÓW

— Dodatkowe świadczenie będzie wypłacane z urzędu, to znaczy, że nie trzeba będzie składać żadnego wniosku w tej sprawie — informuje Anna Ilukiewicz, regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie warmińsko-mazurskim. — Co ważne, z kwoty kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego nie będą dokonywane potrącenia i egzekucje.

Wcześniej, bo już w kwietniu seniorzy dostaną tzw. trzynastą emeryturę. Tu nie ma wyjątków, świadczenie równe dla wszystkich, a więc w wysokości minimalnej emerytury (1250,88 zł brutto), otrzymają wszyscy emeryci i renciści. Łącznie oba dodatkowe świadczenia pochłoną z budżetu państwa ponad 22 mld zł.

Andrzej Mielnicki