Czytelnicy pytają: dlaczego w Olsztynie nikt nie sprząta śmieci?
2021-04-03 18:20:48(ost. akt: 2021-04-03 18:16:36)
Niekończąca się opowieść. Tak można mówić o śmieciach, które cały czas są nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu. Od lat nic się w Olsztynie nie zmienia. Od lat to miasto-śmietnik. Potwierdzają to mieszkańcy, którzy maja już dość brudu na trawnikach.
Olsztyn to kopalnia ludzkich historii. Bo każdy śmieć, który można znaleźć na trawniku czy chodniku, nie pojawia się tu przez przypadek. To często celowe, a może częściej nieświadome działanie. Mimo wszystko to wina człowieka. Z nieba, czyli z kosmosu śmieci nie spadają. Choć, jak plotka głosi, śmieci w kosmosie też jest sporo. Ale one nie spadają z nieba!
Anita Osowska z Olsztyna też tak uważa. I już ma dość wszechobecnego brudu. Dlatego postanowiła, że po Wielkanocy rozwiesi plakaty na swoim osiedlu Grunwaldzkim. Żeby zachęcić ludzi do sprzątania najbliższej okolicy.
— Miasto trochę oberwało przez pandemię. Nie odbywają się akcje, dzięki którym w Olsztynie mogłoby być czyściej. Nie odbyło się chociażby pod koniec marca „sprzątanie świata” — zauważa Anita Osowska. — Ale miasto to większa struktura. Trzeba coś zmienić w systemie sprzątania. Bo to jest niepojęte, żeby było aż tak brudno. Dlatego nie widzę innego wyjścia, jak to, abyśmy sami posprzątali swoje osiedla. Rozwieszę plakaty, które być może nas zmobilizują. Ile ich wydrukuję? Jeszcze nie wiem. Zamierzam wydać z własnej kieszeni ok. 100-200 zł.
Anita Osowska, która jest terapeutką zajęciową, uważa, że pracę u podstaw należy zaczynać od edukacji. Musimy myśleć o porządku, bo wtedy — z czystą głową — zastopujemy ze śmieceniem.
— Na trawnikach lądują śmieci „podręczne”. Idąc na przykład ulicą Dąbrowszczaków, widziałam dwie nastolatki. Kupiły lody, rozpakowały je, a papierki rzuciły za siebie. A przecież koszy na śmieci tam nie brakuje! — podkreśla Anita. — Niestety nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Nie bierzemy odpowiedzialności za ogół. Uważamy, że nic nas nie dotyczy. Myślimy tylko o sobie — czy mamy pełny brzuch i nową bluzkę. Nikt nie patrzy do przodu. Jedyne, co nas czeka, to życie na śmietnisku. Jak dzisiejsza młodzież zostanie rodzicami, to w przyszłości swoje dzieci będzie wyprowadzać na spacerniaki, jakie są teraz organizowane dla psów. Będą miejsca wolne od śmieci, z kawałkiem zieleni. Reszta będzie zasypana.
Jest takie przysłowie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Można nim też skomentować dbanie o porządek w mieście.
— Wyszłam na spacer z siostrzenicą. Idziemy, a ona mówi: „Ciociu, dlaczego tutaj jest tak brudno? Czy ludzie się nie wstydzą?” Ona ma sześć lat! Dzieci niekiedy są mądrzejsze od rodziców. Chętniej segregują śmieci i w ogóle wyrzucają je tam, gdzie trzeba, a nie na chodnik. Dzieci po prostu lubią dobre rzeczy. A jeśli się zorientują, że dbanie o porządek jest dobre, to będą chciały to robić. To im się zwróci w gratyfikacji. Dzieci zresztą są tak nauczone, że jeśli są dobre i grzeczne, to wszystko jest dobrze. Dużo rzeczy na początku robią po to, aby być pochwalonym, a później mają już to we krwi. I właściwe wyrzucanie śmieci traktują jako odruch. Chyba, że rodzice dają im zły przykład… — zaznacza Anita Osowska. — Dlatego trzeba karać dorosłych mandatami za śmiecenie. Nie jestem zwolenniczką kar, ale w tym przypadku nie widzę innego wyjścia. Przychodzi taki moment, że nie można inaczej. A czy straż miejska dałaby radę to ogarnąć? Myślę, że bez problemu. Patrole doskonale radziły sobie w czasie pierwszej fali pandemii. Potrafiły kontrolować mieszkańców, czy chodzą w maseczkach, więc ze śmieciami też sobie poradzą… Na wszystko jest sposób.
Ale jest też inna recepta na porządek w mieście.
— Teraz mamy taki trend, że wszystko musi mieć swoją oprawę. Ideologię. Wykorzystajmy to. Zróbmy modę na przyrodę! Myślę, że ratusz mógłby podjąć ten temat — zauważa Anita Osowska. — Rozumiem, że mamy teraz pandemię i wszystko inne zostaje zamiecione pod dywan. Ale jeśli nie zadbamy o czystość teraz, to za chwilę będziemy mieli kolejną pandemię pochodzącą od śmieci.
Ratusz o problemie śmieci, nawet jeśli go nie zauważa, to jest informowany przez mieszkańców. Jakub Bartoszewicz na przykład wysyła w tej sprawie listy do prezydenta.
— W lutym 2011 roku, a więc przeszło 10 lat temu napisałem do pana po raz pierwszy. List dotyczył wszechobecnego brudu i śmieci na ulicach — cytuje swój list pan Jakub. — Gdy spoglądam na nie teraz to stwierdzam, że przez te 10 lat nic się niestety nie zmieniło. Olsztyn jak był, tak ciągle jest miastem brudnym, niesamowicie zaniedbanym i to w najbardziej podstawowym wymiarze. Wiele się zmieniło przez tą dekadę, ale niestety nie w kwestii utrzymania czystości. Dosłownie wszędzie widać zalegające śmieci. Po tych 10 latach dochodzę przy tym do wniosku, że być może po prostu taki stan rzeczy panu odpowiada, może jest przez pana akceptowany i nie widzi pan nic złego w tym, że na trawnikach zalegają nieczystości, krzewy są obwieszone torebkami foliowymi, a na chodniki pod koniec marca są w dalszym ciągu przykryte grubą warstwą piachu? Co istotne, nie dotyczy to miejsc peryferyjnych, ale tych najbardziej charakterystycznych — Starego Miasta czy parku Centralnego. Lubi pan umieszczać w mediach społecznościowych zdjęcia z tych miejsc. Szkoda, że te zdjęcia nie oddają bardzo smutnej rzeczywistości i tego, jak te miejsca wyglądają na co dzień.
I dodaje: — Oczywiście śmieci nie biorą się znikąd. Rzecz jednak w tym, że ludzie niestety śmiecili i będą śmiecić. Kwestia, co się z tymi śmieciami dzieje. W innych miastach, jak Polska długa i szeroka, nie ma z tym problemu i po prostu się je sprząta. W Olsztynie jest inaczej. Tutaj szuka się wymówek: a to zimą przyszła zima, a to budżet itp… Na święta wielkanocne przyjechała do mnie rodzina z Hiszpanii. Zadała mi pytanie, czy jest jakiś strajk służb miejskich, bo tak brudno to nigdy tu jeszcze nie było. Zawsze czuli wielką różnicę pomiędzy utrzymaniem czystości Olsztyna, a innych polskich miast, ale tym razem stopień zaśmiecenia przeszedł wszelkie granice tolerancji. Co mam im powiedzieć? Że prezydenta to nie obchodzi, a może, że prezydent akceptuje taki stan rzeczy?
Pan Jakub stawia konkretne pytania: — Jako mieszkańca nie interesuje mnie, ile w budżecie zarezerwowano pieniędzy na sprzątanie. Interesuje mnie to, żeby było czysto. Żeby na trawnikach nie walały się butelki i plastikowe opakowania, które leżą od jesieni. Żeby na chodnikach w parku pod nogami nie chrzęściły potłuczone szkła, o które może się skaleczyć moje dziecko. Dlatego zadaję pytanie: kiedy w Olsztynie będzie czysto? Nie chodzi o jednorazową akcję, ale kiedy naprawdę służby odpowiedzialne za sprzątanie zaczną wykonywać swoje zadania?
Prezydent jeszcze nie odpowiedział panu Jakubowi. Mieszkaniec Olsztyna liczy jednak, że miasto w końcu zacznie sprzątać trawniki. Na razie sam to robi.
— Mam już nawet taki zwyczaj, że gdy wychodzę z domu, biorę ze sobą worek na śmieci — przyznaje pan Jakub. — Zawsze jest pełny. Tylko czy ja mam wyręczać w sprzątaniu odpowiednie służby?
Zapytaliśmy ratusz, jaki ma plan na czyste miasto. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
ADA ROMANOWSKA
Od redakcji: Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie prowadzi wiosenne oczyszczanie miasta. Jak informuje Urząd Miasta w Olsztynie, prace pełną mocą zaczęły się pod koniec marca. Cieszymy się z tego niezmiernie, kłopot w tym, że — jak donoszą nam nasi czytelnicy — w mieście jakoś tego specjalnie nie widać. Na dowód załączają zdjęcia. Będziemy je regularnie publikować, mając nadzieję, że odpowiedzialne za to osoby też zauważą te miejsca. Słowem: POSPRZĄTAJMY RAZEM MIASTO!!!
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
inna #3063913 6 kwi 2021 12:26
Jak nie środki ochrony osobistej i sprzątanie po kimś, to trzeba kupić system rozponawania twarzy z Chin do monitoringu miejskiego i wlepiać mandaty jeden za drugim.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
inna #3063911 6 kwi 2021 12:23
Jeszcze nikt nie zażartował, że ZDZiT sprząta zdalnie?
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Jacek Kłosowski #3063839 4 kwi 2021 16:19
Witam, proszę o kosz w pobliżu mostu elektrowni wodnej w Olsztynie, bardzo dużo śmieci trafia pod most bądź do wody.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
bob #3063831 4 kwi 2021 09:44
odnosze wrazenie, ze rola prezydenta przerosla p. Grzymowicza, a jeszcze zabral sie za polityke w ktorej jest laikiem, to zamiast zyskow mamy straty, gdzie jest logika by prezydent sredniego na zadupiu miasta,na wschodzie Polski pisal listy do PE, nikt tego nie czyta, a jest kara braku pieniedzy na rozwoj miasta od rzadu, pozniej sie skarzy, wg mnie jest neudacznikiem i maja odrobine honoru zrezygnowac i dac mlodym z wizja, wyksztalconym rzadzic miastem, skonczyc z tym nepotyzmem , kolesiostwem i towarzystwem wzajemnej adoracji, ps beda tramwaje , czeka nas kolejny armagedon, czytaj burdel w miescie. P. prezydencie prosze zabrac sie do roboty , ma pan placone i to dobrze, jest pademia , mobilizowac podlegle sluzby, by patrole byly piesze policji, sm, szczegolnie na jarotach, rzesza ludzi chodzi bez maseczek kub pod nosem, do roboty towarzyszu
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
ano #3063828 4 kwi 2021 09:32
"Czytelnicy pytają: dlaczego w Olsztynie nikt nie sprząta śmieci?" A ja to pytanie zadam inaczej " dlaczego w Olsztynie jest tak dużo brudasów i śmieciarzy?" Śmieci nie biorą się z znikąd. To my sami je tam wyrzucamy. I mój wniosek. Nie śmiecić a będzie czysto.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz