Spychowskie dłubanki wypłynęły na jezioro
2021-08-18 11:28:22(ost. akt: 2021-08-18 13:49:21)
W tym roku do Spychowa przybyło 6 grup, by wykonać własnoręcznie łódź z jednego pnia drzewa. Była to dwunasta edycja Święta Mazurskiej Dłubanki organizowanego przez Nadleśnictwo Spychowo.
Wydarzenie, które od lat organizuje Nadleśnictwo Spychowo, cieszy się dużą popularnością i sławą wśród instytucji i pasjonatów zajmujących się dawnym szkutnictwem czy rekonstrukcją historyczną. Kto choć raz wziął udział w tych warsztatach, chętnie wraca.
W tegorocznym „Święcie Mazurskiej Dłubanki” udział wzięło ponad 60 uczestników. Pod okiem instruktora powstało 6 łodzi jednopiennych, tzw. dłubanek.
Do dłubania łodzi przystąpili uczestnicy z różnych zakątków naszego kraju: grupa rekonstrukcyjna „Synowie Jaćwieży” z Suwałk, Państwowe Muzeum Archeologiczne z Warszawy, rodzina z Lubicza, Koło Naukowe Leśników SGGW, Ochotnicza Straż Pożarna w Spychowie i grupa młodych ludzi pod intrygująca nazwą „Fagumiarze”(na cześć popularnego i wszechstronnego obuwia- gumofilca).
Do dłubania łodzi przystąpili uczestnicy z różnych zakątków naszego kraju: grupa rekonstrukcyjna „Synowie Jaćwieży” z Suwałk, Państwowe Muzeum Archeologiczne z Warszawy, rodzina z Lubicza, Koło Naukowe Leśników SGGW, Ochotnicza Straż Pożarna w Spychowie i grupa młodych ludzi pod intrygująca nazwą „Fagumiarze”(na cześć popularnego i wszechstronnego obuwia- gumofilca).
Jak się okazuje, w czasie wakacyjnym nie tylko kąpiele w mazurskich jeziorach i zwiedzanie atrakcyjnych turystycznie miejsc jest przyjemnym doznaniem, ale również wydrążanie ciosłem wnętrza topolowego pnia. Przez kilka dni, w pocie czoła starano się wybrać większość masy drewna z kłody, by łódź docelowo sprawdziła się na wodzie. Tradycyjnie przy produkcji dłubanki wykorzystywano ciosła, siekiery, dłuta, ośniki, czyli narzędzia, które mimo upływu lat i nowoczesnej technologii wciąż są niezastąpione.
Kulminacyjnym momentem pracy uczestników były widowiskowe regaty dłubanek na jeziorze Spychowskim. Sprawdzano nie tylko szybkość łodzi, ale i techniki poruszania się uczestników na wodzie. Na armatni wystrzał pod komendą Juranda ze Spychowa, dłubanki ruszyły pokonując wyznaczoną trasę na jeziorze. Najszybciej pokonał trasę Artur Zieliński, który łódź wykonał wraz z żoną.
— Kolejny raz przyjechałem tu z żoną dłubać łódź — opowiada zwycięzca regat Artur Zieliński. — Lubię pracować w drewnie. Kilka lat temu dowiedziałem się, że w Spychowie organizowane są warsztaty dłubania tradycyjnych łodzi jednopiennych. Zapisaliśmy się i od tego czasu przyjeżdżamy tu co rok. To jest dla nas taki aktywny urlop. Klimat jest niesamowity, pomimo ogromu pracy czujemy się tu jak rodzina a samo uczestnictwo jest nagrodą — zapewnia.
— Kolejny raz przyjechałem tu z żoną dłubać łódź — opowiada zwycięzca regat Artur Zieliński. — Lubię pracować w drewnie. Kilka lat temu dowiedziałem się, że w Spychowie organizowane są warsztaty dłubania tradycyjnych łodzi jednopiennych. Zapisaliśmy się i od tego czasu przyjeżdżamy tu co rok. To jest dla nas taki aktywny urlop. Klimat jest niesamowity, pomimo ogromu pracy czujemy się tu jak rodzina a samo uczestnictwo jest nagrodą — zapewnia.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez