Czwarta fala się rozpędza? Naukowcy nie ukrywają: czeka nas nawet 30 tys. zakażeń dziennie
2021-08-23 14:49:54(ost. akt: 2021-08-23 14:34:59)
Jaka będzie czwarta fala epidemii? Eksperci z Politechniki Wrocławskiej przewidują, że pod koniec listopada liczba nowych przypadków COVID-19 może sięgnąć nawet 30 tys. Zatem szczepienia nie były potrzebne?
Rok temu, 23 sierpnia, mieliśmy w Polsce 581 zakażeń. Na Warmii i Mazurach — 25. Teraz stwierdzono 107 nowych przypadków, u nas 1. Wydawałoby się więc, że w tym roku nie będzie katastrofy. A taką przewiduje zespół prof. Tylla Krügera z Politechniki Wrocławskiej. Naukowcy użyli superkomputera, który wylicza, ile czeka nas zakażeń. W ich modelu matematycznym MOCOS (MOdelling Coronavirus Spread) liczy się to, jak wirus przenosi się w sieciach społecznych — np. między gospodarstwami domowymi. Jest tam modelowana struktura gospodarstw domowych i połączeń między 38 mln Polaków.
Co z tego wynika?
Prof. Tyll Krüger twierdzi, że z początkiem września nastąpi przyrost zachorowań. Podkreśla, że w połowie września dzienna liczba zakażeń wyniesie prawdopodobnie 500-600. Potem zakażenia będą rosły bardzo szybko. W październiku może być więcej niż 10 tys., a pod koniec listopada nawet ponad 30 tys. Stwierdza, że to będzie szczyt czwartej fali. Liczba zgonów też ma być bardzo wysoka. Może wynieść nawet 30-40 tys. Z kolei dr Aneta Afelt z zespołu doradczego ds. Covid-19 przy prezesie PAN, prognozuje, że jesienią będzie ok. 16 tys. zakażeń dziennie – prognozuje dr Aneta Afelt z zespołu doradczego ds. Covid-19 przy prezesie PAN.
Tylko czy my boimy się czwartej fali?
Gdy idziemy na olsztyńską starówkę, żeby zadać to pytanie, odpowiedź się powtarza. Strachu nie ma, ale radości z tego, że się przyzwyczailiśmy, też nie.
— Myślę, że czwarta fala już jest. Boję się, ale na szczęście jestem już po dwóch dawkach szczepionki. To daje mi poczucie bezpieczeństwa i możliwość podróżowania. Ale co będzie jesienią i zimą? Trudno powiedzieć — zauważa Ines Ellertmann, Niemka, która przyjechała na urlop na Warmię. — W Niemczech ludzie się pilnują i noszą maseczki w miejscach publicznych. W Polsce nie ma takiego nawyku. Myślę, że noszenie maski jest mądre i odpowiedzialne. Niezależnie, czy jest się zaszczepionym, czy nie.
— Najbardziej obawiamy się zamknięcia. Najgorszy jest lockdown, mamy już dość siedzenia w domu. Na szczęście jesteśmy zaszczepieni. Wszyscy moi znajomi są zaczepieni. Nie znam osoby, która by tego nie rozbiła — przyznaje Jolanta Marzec z Olsztyna. — Denerwują nas ludzie, którzy nie zakładają maseczek, kiedy powinni. Ale każdy ma prawo wyboru.
— Polacy lubią robić na przekór. I na to jest przyzwolenie — dodaje Marek Marzec, mąż pani Jolanty. — Myślimy też o trzeciej dawce szczepienia. Jeśli będzie taka potrzeba i możliwość, na pewno się na to zdecydujemy.
— A ja się zastanawiam, co jest nie tak, że prognozuje się aż tyle zakażeń? — dopytuje Andrzej Kowalski z Olsztyna. — Jestem zaszczepiony. Czyżby niepotrzebnie, skoro będziemy mieli powtórkę z rozrywki?
Po co więc się szczepimy?
W Polsce na koronawirusa zaszczepiło się się już ok. 18,3 mln osób, więc 48 proc. populacji. Kilkadziesiąt procent jest ozdrowieńcami. Czyżby szczepienia nie chroniły nas przed zakażeniem? Prof. Tyll Krüger wskazuje, że wirus w wariancie Delta jest mniej więcej dwukrotnie bardziej zaraźliwy niż poprzednie warianty i to niweluje zasadniczo spadek zakażeń wskutek nabytej odporności. W dodatku w Szwecji odkryto nowy szczep wariantu Delta, który atakuje także osoby w pełni zaszczepione.
— Nie wierzę, że to będzie aż 30 tys. zakażeń dziennie. Nawet biorąc pod uwagę ten katastroficzny wariant koronawirusa. Wystarczy spojrzeć na dzisiejsze dane, a te z zeszłego roku. Jest zdecydowanie lepiej. Oczywiście będzie więcej zakażeń już we wrześniu i na początku października. Uczniowie wrócą do szkół. Ale ci, którzy są zaszczepieni, jeśli zachorują, aż tak bardzo nie odczują zakażenia — twierdzi Janusz Dzisko, szef olsztyńskiego sanepidu. — Hospitalizacji będzie na pewno mniej, zgonów również. Łóżka szpitalne, jeśli już, zamienią się na domowe przed telewizorem. Osoby zaszczepione przechorują zakażenie jak przeziębienie, choć nie wszyscy. Zakażeni i jednocześnie zaszczepieni mogą też nie mieć objawów.
I dodaje: — Gdyby wariant Delta pojawił się rok temu, mielibyśmy dużo więcej przypadków zakażenia. Delta jest bardziej zakaźna niż standardowy „brytyjczyk”. Ale dziś mamy szczepionkę. Jak więc to wszystko policzył superkomputer z Wrocławia? Być może wziął pod uwagę miejsca, gdzie ludzie szczepią się niechętnie. Mamy na Warmii i Mazurach gminę, gdzie poziom wyszczepienia sięga zaledwie 28 proc. Tam jesienią może się dziać. Ja mimo wszystko jestem optymistą.
ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Marta #3073499 23 sie 2021 14:58
Tylko przypomne, że niespełna miesiąc temu skandowano szczepcia się bo 4 fala nadejdzie na początku września, tydzień temu skandowano szczepcie się bo 4 fala nadjedzie sierpień/wrzesień teraz skandują to samo z tym, że 4 fala już październik. Koń by się uśmiał.
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz