Cnota za twierdzę
2024-10-11 08:55:00(ost. akt: 2024-10-11 08:52:30)
Na plebanii w Jerutkach piękna królowa Prus Luiza swoje wdzięki chciała wymienić za pewna twierdzę. Jak w każdej legendzie i w tej jest ziarno prawdy. Bo Napoleon faktycznie romansował w naszym regionie. I rzeczywiście spotkał się z królową.
Kościół ewangelicki w Jerutkach (wieś leży 11 kilometrów od Szczytna) zbudowano w 1734 roku. W latach 80tych przejęli go katolicy. Obok kościoła zachował się resztki starego cmentarza z pomnikiem poświęconym mieszkańcom parafii, poległym w czasie I wojny światowej.
Zachowała się także plebania. To na niej według legendy mieli się spotkać królowa Prus Luiza i cesarz Napoleon. Jak w każdej legendzie i w tej jest ziarno prawdy. Królowa Luiza spotkała się z Napoleonem, ale w Tylży. W Jerutkach jednak była. Tyle że nie z Napoleonem, a z mężem i królem Prus Fryderykiem Wilhelmem III.
Z kim i gdzie romansował zatem Napoleon Bonaparte? .Ano z polską szlachcianką Marią Walewską. W XVIII wiecznym pałacu w Kamieńcu Suskim razem spędzili kilka upojnych tygodni. Pałac nazywano wschodniopruskim Wersalem. Było w nim tyle pokoi, ile dni w roku. Ich miodowy miesiąc trwał kilka tygodni, które Polka nazwała sześcioma “najszczęśliwszymi tygodniami swojego życia”. 22 stycznia 1945 roku pałac spalili radzieccy żołnierze.
Napoleon, rzecz jasna, do Prus wyprawił się nie na miłosne harce, ale na wojaczkę z Prusakami i Rosjanami. Na terenie dzisiejszego warmińsko-mazurskiego stoczył kilka bitew.
Francuzi w Prusach pojawili się pół roku wcześniej, w styczniu 1807 roku. Cesarz Francuzów 31 stycznia kwaterował w Wielbarku, potem w Pasymiu a na koniec zawitał do Olsztyna. Na rynku Starego Miasta przyjął defiladę i zjadł obiad na zamku. Nocował w okolicach Gutkowa. Z wieży tamtejszego kościoła obserwował potyczkę z Rosjanami, która rozegrała się na przedpolach Jonkowa.
Francuzi nie zapisali się najlepiej w pamięci mieszkańców Jonkowa, w większości mówiących wtedy po polsku Warmiaków. Złupili wieś, a z miejscowego kościoła ukradli między innymi kielichy mszalne, lichtarze i monstrancję.
Z kolei w olsztyńskiej katedrze Francuzi więzili rosyjskich jeńców. Ci marzli, więc spalili ołtarze i ławki, a obrusów używali jako bandaży.
Z kolei w olsztyńskiej katedrze Francuzi więzili rosyjskich jeńców. Ci marzli, więc spalili ołtarze i ławki, a obrusów używali jako bandaży.
Spod Olsztyna cesarz pomaszerował na północ. Po krwawej bitwie pod Iławką Pruską odpoczywał na zamku w Ostródzie. Tam zajmował się sprawami wojennymi, a w międzyczasie pisywał listy do swojej żony Józefiny i niedawno poznanej w Warszawie Marii Walewskiej.
— Pani Walewska spodobała się cesarzowi od pierwszego wejrzenia. Oczy miała niebieskie, cerę niezwykłej białości. Była niezbyt wysoka, ale kształtna i o zachwycającej figurze — zapisał w swoim notatniku Louis Constant Vairy, kamerdynera Napoleona.
Tam zainteresował się też rosnącymi koło wsi Tabórz, przy drodze Ostróda-Dobre Miasto, wysokimi i prostymi sosnami, które od XVI wieku wykorzystywano do budowy statków. Na jego rozkaz do Francji wywieziono sporo sosen oraz nasiona. Teraz znajduje się tam rezerwatu “Sosny Taborskiej”, który liczy sobie 95 hektarów. Rosną tam ponad 200-letnie sosny, wysokie nawet na 40 metrów.
Kampania napoleońska w Prusach zakończyła się ostatecznie latem 1807 roku. 10 czerwca 1807 roku Francuzi i Rosjanie starli się pod Heilsbergiem czyli dzisiejszym Lidzbarkiem Warmińskim. Francuzi upamiętnili ją umieszczając nazwę Heilsberg na Łuku Triumfalnym w Paryżu. Cztery dni później Francuzi pokonali ostatecznie Rosjan w bitwie niedaleko Frydlandu (obecnie Prawdinsk w obwodzie kaliningradzkim).
Efektem był pokój w Tylży. To tam Napoleon spotkał słynącą z piękności królową Luizę, która swoimi wdziękami próbowała nastawić cesarza Francuzów bardziej przyjaźnie wobec Prus. Otrzymała tam od niego różę. Królowa kokieteryjnie odpowiedziała, że wolałaby, żeby Bonaparte zamiast róży pozostawił Prusom twierdzę w Magdeburgu. — Gdyby król pruski zapukał do pokoju trochę później, być może musiałbym mu zostawić Magdeburg — tak skomentował później tę rozmową cesarz Francuzów.
Zgodnie z romantyczną legendą Maria Walewska bardziej skutecznie używała swoich wdzięków dla dobra swojej ojczyzny. Dzięki niej Napoleon na pewno przychylniej spoglądał na polskie postulaty. Nie mogła jednak raczej wpłynąć na Napoleona, by ten utworzył Księstwo Warszawskie, które powstało po spotkaniu obojga w Kamieńcu, a było efektem francuskiej wiktorii pod Frydlandem. Ta decyzja była bowiem elementem gry politycznej prowadzonej przez cesarza Francuzów w interesie Francji, a nie Polski.
Warto jednak pamiętać o tym, że Warmiacy, a szczególnie Mazurzy stali w tamtym czasie murem za swoją królową. — W polskim hymnie śpiewamy "Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy", a w 1813 roku lud pruski jednoczył się przeciwko francuskiemu despocie pod sztandarami armii króla Prus — podkresla dr Sebastian Mierzyński w swoim artykule zamieszczonym w książce "Wersal, plebiscyt i co dalej na Warmii i Mazurach".
— Mazurzy, mimo że władali mową polską, nie podzielali wspólnych poglądów na historię z Polakami. Byli bowiem poddanymi króla pruskiego i utożsamiali się z racją stanu Prus (Mazurzy nazywali siebie „Staroprusakami”, „Prusakami”). Dlatego ich postrzeganie osoby Napoleona, jego działań i wojsk zbiegało się z prusko-niemiecką interpretacją dziejów — zauważa z kolei prof. Zbigniew Chojnowski w artykule “Napoleon i jego wojska w oczach Mazurów”, Napis, Seria XIII 2007).
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez