Dęby miały po 180 lat. Zostały wycięte przez pomyłkę?
2021-09-07 11:14:07(ost. akt: 2021-09-07 11:15:49)
Dęby miały prawie dwa wieki i pewnie mogłyby postać drugie tyle, gdyby nie topory. Przed sądem w Mrągowie toczy proces w sprawie wycinki 24 starych dębów w miejscowości Boże.
Przed Sądem Rejonowym w Mrągowie trwa proces w sprawie wycinki 24 dębów, które rosły wzdłuż drogi w miejscowości Boże koło Mrągowa, tworząc piękną aleję.
Na ławie oskarżonych zasiadł Henryk L. z Kombinatu Rolnego Szestno. Prokuratura zarzuca mu, że przygotowując w imieniu spółki Kombinat Rolny Szestno w styczniu 2020 roku wniosek do Urzędu Gminy Mrągowo o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew w miejscowości Boże, podał nieprawidłową numerację działek, na których znajdowały się drzewa wymagające wycięcia. Drzewa natomiast rosły na działkach należących do wyżej wymienionej spółki. Miało to skutkować umorzeniem postępowania administracyjnego w sprawie wydania zezwolenia na usunięcie drzew i rozpoczęciem wycinki.
Tym samym według ustaleń prokuratury Henryk L. w okresie od stycznia do 6 marca 2020 roku. spowodował nieumyślnie zniszczenie w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach poprzez wycięcie 24 dębów. Wycięte drzewa liczyły co najmniej 180 lat. Rosły na nich porosty należące do gatunków wyjątkowo cennych przyrodniczo, podlegających ścisłej ochronie gatunkowej. Proces w tej sprawie rozpoczął się na początku czerwca. W miniony poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa.
Ekolodzy nie kryją zadowolenia, że sprawa wycinki drzew trafiła do sądu, bo nie zdarza się to często. Zarzuty dotyczą art. 181 kodeksu karnego, czyli spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.
— W mojej ocenie mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją — uważa Adam Bohdan z Fundacji „Dzika Polska”, która o wycince drzew w Boże poinformowała prokuraturę. — Wycięto ponad 20 okazałych dębów, niektóre z nich miały rozmiary pomników przyrody. Zniszczono około tysiąca egzemplarzy kilku gatunków chronionych porostów. Próbowano się tłumaczyć chęcią przywrócenia gruntów rolnych, ale działka, na której rosły drzewa, wg księgi wieczystej ma status drogi. Wymagane więc było pozwolenie na wycinkę drzew oraz inne pozwolenie z RDOS na zniszczenie gatunków chronionych. Mam nadzieję, że sprawa będzie przestrogą dla innych osób. Borykamy się ze skutkami zmian klimatu. Drzewa pozwalają nam się do nich adoptować, stabilizują mikroklimat, chłodzą, chłoną wodę. Poza tym to nasze dziedzictwo, unikalny krajobraz.
am
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
olsztyniak Michał #3074821 8 wrz 2021 11:21
Chyba Pan Prezes kombinatu chciał sobie zrobić dębowe schody, a teraz tłumaczy się głupią pomyłką numeracji działek (może urząd mu pomagał). Chyba nie zdaje sobie sprawy jaką zbrodnię dla natury i naszych dzieci poczynił. Pewnie stać go na prawników i się wykręci od tego. Więzienie? a może lepiej w miejsce wyciętych dębów nakazać mu nasadzić nowe (o wys. 120 cm) w ilości odpowiadającej sumie lat wyciętych drzew z obowiązkiem 5 letniej pielęgnacji pod nadzorem gminy, na gruntach LP.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
Stary dziad #3074724 7 wrz 2021 11:42
No i dobrze. Idzie zima, będzie drewno do patriotycznych ognisk i kuligów.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-13) odpowiedz na ten komentarz