Legia czeka na przełamanie w lidze. Co czeka Mistrzów Polski po przerwie reprezentacyjnej?

2021-10-22 12:32:01(ost. akt: 2021-10-26 11:19:13)   Artykuł sponsorowany
To naprawdę dziwny sezon w wykonaniu Legii Warszawa. Stołeczny klub z jednej strony fantastycznie radzi sobie w europejskich pucharach, wygrywając z takimi markami jak Spartak Moskwa czy Leicester, a z drugiej nie potrafi poradzić sobie z rywalami na lokalnym podwórku. Efekt tego jest taki, że Mistrzowie Polski prowadzą w swojej grupie w Lidze Europy, natomiast w ekstraklasowej tabeli zajmują dopiero piętnastą lokatę, wyprzedzając jedynie znajdujące się w strefie spadkowej zespoły Termaliki, Warty Poznań oraz Górnika Łęczna. Legia potrzebuje przełamania w lidze jak tlenu. O to wcale nie musi być łatwo, gdyż kalendarz spotkań do najłatwiejszych nie należy. Jakie spotkania czekają piłkarzy ze stolicy? Czy przed kolejną przerwą na kadrę uda się im wyjść z głębokiego, ligowego kryzysu?
Jeśli ktoś zrobił sobie przerwę w systematycznym śledzeniu losów najwyższej piłkarskiej klasy rozgrywkowej w Polsce, to aktualna sytuacja w tabeli może okazać się dla niego co najmniej zaskakująca. Aktualny mistrz kraju i najbogatsza drużyna w stawce, sponsorowana m.in. przez Plus500 – światowej renomy platformę handlową – zajmuje dopiero piętnastą lokatę, dając wyprzedzić się o wiele niżej notowanym przed sezonem drużynom takim jak Radomiak Radom czy Stal Mielec. Co prawda, Legia ma do rozegrania dwa zaległe spotkania, jednak nawet jeśli w tych potyczkach podopieczni Czesława Michniewicza zdobyliby komplet punktów, to i tak znaleźliby się poza podium. Nie ma wątpliwości, że Legioniści złapali w lidze zadyszkę. Październikowa przerwa na mecze kadry była dobrym momentem na mały reset i stabilizację formy. O punkty wcale nie będzie łatwo, gdyż kalendarz Legii przepełniony jest starciami z wymagającymi przeciwnikami.

Co po przerwie na kadry? Na start szlagier z Lechem
Pierwsza okazja na przełamanie ligowej niemocy przyjdzie już 17 października. Wtedy to Legia zmierzy się w hitowym pojedynku z liderującym Lechem. Podopieczni Macieja Skorży to rewelacja trwającego sezonu. Popularny Kolejorz na dziesięć rozegranych spotkań tylko raz doznał porażki. Dla Legii spotkanie z Lechem będzie nie tylko ważne ze względu na ogromną potrzebę łapania kolejnych punktów, ale też przez historyczne koneksje. Mecze między ekipami z Warszawy i Poznania zawsze obfitowały w ogromne emocje. Teraz, ze względu na pozycje zajmowane przez obie drużyny w tabeli, nie będzie inaczej. Aktualni Mistrzowie Polski zdają sobie sprawę, że wywalczenie kompletu punktów w tym meczu może okazać się niezwykle trudnym zadaniem. Lech po kilku latach posuchy znalazł wreszcie formę, dzięki której włączył się realnie do walki o tytuł. Na dodatek, ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa, z gry wypadnie jeden z najważniejszych piłkarzy Legii – Mahir Emreli.

Na rozkładzie Legionistów w najbliższych kolejkach znajdują się również takie ekipy jak Piast Gliwice i Pogoń Szczecin. Obie drużyny są w stanie wyraźnie postawić się podopiecznym Czesława Michniewicza. Piast próbuje nawiązać do swojej świetnej dyspozycji z sezonu 2018/2019, kiedy to śląski klub sięgał po swoje pierwsze w historii Mistrzostwo Polski. Z kolei Pogoń od jakiegoś czasu prezentuje równą, wysoką formę. Piłkarze ze Szczecina grają futbol ofensywny, atrakcyjny dla oka, a w meczu z Legią najgroźniejszą broniom Portowców może okazać się były gracz stołecznego zespołu – Kamil Grosicki.


Trudna potyczka z Napoli
Kalendarz Legii wypełniają nie tylko mecze ekstraklasowe. Tuż po starciu z Lechem, piłkarze Czesława Michniewicza ruszą do Neapolu, by w swoim trzecim spotkaniu Ligi Europy zmierzyć się z Napoli. Naszpikowana gwiazdami włoska drużyna jest oczywiście uznawana za faworyta tego pojedynku. Jednak w europejskich pucharach Legia radzi sobie póki co bardzo dobrze i skreślanie z góry szans Mistrza Polski choćby na wywalczenie remisu może okazać się dla neapolitańczyków zgubne. Pytanie, czy po wymagającym starciu z Lechem, piłkarzom Legii wystarczy sił, by nawiązać walkę z jeszcze wyżej notowanym przeciwnikiem? Nie da się ukryć, że obecna dyspozycja stołecznego klubu może poniekąd wynikać właśnie z przeplatania się meczów ligowych z europejskimi pucharami. Ciągłe podróże, rywalizacja z naprawdę poważnymi futbolowymi markami i narastająca presja to czynniki, które skrzętnie wykorzystują rywale Legionistów na krajowym podwórku.
Żeby tego było mało, Legię czeka w październiku jeszcze mecz w Pucharze Polski ze Świtem Skolwin. To oczywiście rywal dużo niżej notowany, jednak potyczki tej nie można traktować jako czystej formalności. Historia nie raz pokazywała, że akurat w tych rozgrywkach zespoły z niższych lig lubią płatać figle dużo wyżej notowanym ekipom.

Punkty potrzebne od zaraz
Czy Legia wyjdzie z ligowego marazmu? Trudno do przewidzieć, choć mało kto wyobraża sobie, by np. do końca rundy Mistrzom Polski nie udało wygrzebać się z dolnych rejonów tabeli. Sami piłkarze i trener stołecznego zespołu chcą zapewne jeszcze przed kolejną przerwą na kadry (ta już w listopadzie) wskoczyć do pierwszej ósemki. Nie ma jednak wątpliwości, że Legia potrzebuje punktów. Limit błędów chyba został już wyczerpany. Jeśli Legia chce pozostać w walce o mistrza, musi po prostu wygrywać. W skrajnym przypadku może się bowiem okazać, że nie tylko nie uda się obronić tytułu, ale nawet zakwalifikować do europejskich pucharów, które jak wiadomo, wiążą się z dodatkowym zastrzykiem gotówki. To jednak wyjątkowo czarny scenariusz, którego w Warszawie nikt nawet nie bierze pod uwagę. Potencjał kadrowy Legii jest na tyle duży, że zespół ten wciąż jest w grze o najwyższą stawkę. Druga sprawa, że sezon nie wszedł nawet w decydującą fazę, by skreślać aktualnych Mistrzów. Nie można jednak bagatelizować tego, że potknięć już na starcie było zbyt dużo. Jeśli Legia faktycznie marzy o obronie tytułu, musi teraz zaprezentować na krajowym podwórku maksimum swoich umiejętności.