Od 20 grudnia szkoły przechodzą na naukę zdalną. To może nie uchronić przed kwarantanną
2021-12-08 20:14:33(ost. akt: 2021-12-08 18:17:11)
A co jeśli uczeń w prezencie bożonarodzeniowym dostanie kwarantannę? Takie pytanie ostatnio spędza sen z powiek rodzicom. Bo świąteczne plany wyjazdowe mogą się nie udać, gdy dziecko będzie miało kontakt z zakażoną osobą. Nauka zdalna, która wchodzi w życie dopiero 20 grudnia, może przed tym nie uchronić.
Nauka zdalna rusza 20 grudnia. Wielu uczniów odpocznie od szkoły prawdopodobnie wcześniej, nawet o tydzień wcześniej. O tym, że uczniowie nie pójdą do szkoły, zdecydują rodzice. Bo tylko w ten sposób mogą uchronić dzieci przed kwarantanną na święta.
— Informacja o kwarantannie przychodzi z zaskoczenia. Nigdy nie byłam na nią przygotowana, a moja córka miała ich już pięć. Raz się nawet zdarzyło, że została przedłużona o kilka dni, bo okazało się, że nauczyciel zachorował na covid. A co jeśli okaże się, że córka miała kontakt z kimś z klasy albo świetlicy 16 albo 17 grudnia? Od następnego dnia kontaktu rusza kwarantanna, która trwa dziesięć dni. Czyli jest możliwe, że w święta będziemy uwięzione w domu — zauważa pani Agata z Olsztyna, której córka chodzi do drugiej klasy podstawówki. — Zawsze Boże Narodzenie córka spędza z dziadkami, którzy mieszkają w Koszalinie. To kawałek drogi z Olsztyna. Żeby dojechać tam na wigilię, jedziemy zawsze dzień albo dwa dni wcześniej. Pomagam rodzicom przy świętach, a córka, która 23 grudnia nigdy nie ma lekcji, też się dołącza do drobnych prac. Czy w tym roku uda nam się wyjechać? Mam nadzieję, że nie uwięzi nas kontakt z zakażonym uczniem. Jestem szczepiona, więc kwarantanna mnie nie obejmie. Ale przecież nie zostawię córki samej w domu. Dlatego rozważam, żeby nie puścić jej do szkoły przed 20 grudnia. Tak, żeby mieć pewność, że będzie „czysta i wolna”.
Nauka zdalna zostanie wprowadzona od 20 grudnia do 9 stycznia w szkołach podstawowych i średnich. Z kolei żłobki i przedszkola będą pracowały normalnie. Można więc stwierdzić, że rodzice maluchów są jeszcze w trudniejszej sytuacji. Tu dziecko może mieć kontakt z chorym kolegą na covid również po 20 grudnia, co zwiększa prawdopodobieństwo spędzenia świąt w domu, bez wyjazdów.
Ale przecież ruszają szczepienia dzieci…
Od 13 grudnia mają rozpocząć się szczepienia dzieci między 5 a 11 rokiem życia. Do tej pory szczepionkę mogły przyjąć jedynie osoby, które ukończyły 12 lat. Nie wszyscy rodzice zdecydują się jednak na podanie preparatu też przed Bożym Narodzeniem w obawie, że dziecko może źle się czuć i tym samym nie bawić się dobrze w święta. Oczywiście dzieci, które są zaszczepione, zostają zwolnione z kwarantanny domowej w wypadku kontaktu z osobą chorą. Tylko że trzeba przyjąć dwie dawki szczepionki, żeby otrzymać certyfikat covidowy, który to umożliwia. A ten możliwy dla najmłodszych będzie dopiero w przyszłym roku.
— Nawet, gdyby dzieci były szczepione tylko jedną dawką, to okres uodpornienia szacowany jest na dwa tygodnie, czyli nastąpi po świętach — zauważa Janusz Dzisko, szef olsztyńskiego sanepidu. — W tej chwili na Warmii i Mazurach mamy 314 placówek oświatowych, które musiały zmienić tryb nauczania. To ok. 25 proc., może nawet więcej wszystkich placówek. W tym są 32 przedszkola, 2 żłobki. Większość dzisiaj to szkoły, co tylko pokazuje, że waga zakażeń przesuwa się na młodsze roczniki. To budzi mój ogromny niepokój.
I dodaje: — Dzwonią do nas rodzice z pretensjami, że dziecko po kilku dniach kwarantanny trafia na nią ponownie. Ale to nie jest nasza wina. Kolejne dziecko okazuje się zakażone, co powoduje, że znowu trzeba zostać w domu. Dlatego niektórzy rodzice już do kilku tygodni siedzą z dziećmi w domu. Może się tak zdarzyć, że niektóre dzieci również w święta nie będą mogły wyjść i spotkać się z rodziną. Trudno się dziwić, że rodzice zdecydują, żeby nie puszczać ich do szkół przed 20 grudnia. Dzisiaj, zgodnie z popularnym powiedzeniem, swoje zdrowie i życie trzeba wziąć w swoje ręce.
— Nauka zdalna pojawia się zdecydowanie za późno. Lepiej byłoby, żeby dzieci uczyły się w domach od najbliższego poniedziałku, czyli do 13 grudnia. Wtedy można byłoby myśleć o rodzinnych świętach — twierdzi Tomasz Branicki, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego na Warmii i Mazurach. — Dziś w szkołach mamy taką dezorganizację, że trudno wszystko ogarnąć. Mamy kwarantanny, zdalne, stacjonarne i wszystko cały czas ze sobą się wymienia. Dzieci na przykład miały wrócić na mikołajki, na 6 grudnia do szkoły, a okazało się, że ktoś jest zakażony i kwarantanna się przedłużyła. Po co też czekać do marca na obowiązkowe szczepienia nauczycieli? Przecież ci, którzy są niezaszczepieni, mogli już w grudniu przyjąć pierwszą dawkę. Albo chociaż od 1 stycznia. Ale niestety musimy trzymać się decyzji rządu. Jeszcze rozporządzenia nie ma, więc na razie musimy wierzyć na słowo, że tak będzie.
Przypomnijmy, że od 1 marca w Polsce będzie obowiązywał obowiązek szczepień dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Ponadto, pracodawca będzie mógł sprawdzić, czy pracownik jest zaszczepiony oraz będzie mógł oczekiwać od pracownika zrobienia testu na COVID-19 po to, aby budować bezpieczne środowisko pracy.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Grzes #3083910 9 gru 2021 00:39
Przecież to zwykłe mydlenie oczu społeczeństwa, że rząd coś robi. A scenarius jest prosty do przewidzenia: zdalna nauka, ferie+bon turystyczny, wzrost zakażen, kwarantanna, zdalna nauka, wakacje+bon turystyczny ........i tak do końca. Mojego albo PIS
Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz
Teddy #3083888 8 gru 2021 20:44
www.naszkobior.pl
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz