Najpierw plan, potem hotel
2022-02-01 08:02:46(ost. akt: 2022-02-04 11:27:57)
Warmia i Mazury to piękny region, ale z samych grzybów i jagód nie wyżyjemy. Potrzebne są nam inwestycje, także w branży turystycznej, bo bez dobrej bazy nie da się zbudować zagłębia turystycznego.
Niektórzy mówią, że Warmia to trochę uboższy krewny Mazur. Przez lata w cieniu Mazur, trochę niedoceniana, trochę zapomniana przez turystów, bo ci ciągnęli nad wielkie jeziora. A niewiele jest tak urokliwych, tak pięknych regionów. To, że Warmia ma potencjał widzieli już dawno pisarze, artyści, sportowcy, tak jak ostatnio, np. Robert Lewandowski, który zbudował dom w Stanclewie nad jeziorem Jełmuń.
Takie nazwiska są jak magnes, a przecież Warmia i Mazury w swojej strategii rozwoju mocno stawiają na turystykę. Nie da się jednak budować zagłębia turystycznego, bez dobrej bazy, szczególnie obiektów wysokiej klasy, które są produktem samym w sobie, tak jak choćby Hotel Gołębiewski w Mikołajkach czy pięciogwiazdkowy Tiffi w Iławie. To są hotele, które mają ofertę na cały rok, co pozwala im uniezależnić się od pogody, mieć gości przez cały rok, a nie tylko w sezonie wakacyjnym. I co ważne, dzięki którym mieszkańcy mają pracę przez cały rok, a nie tylko w sezonie.
Warmia ma swoje atuty, to bogactwo wielu kultur i przyrody. Niesamowite zamki i fortyfikacje, czyste jeziora, lasy, przez które ciąganą się szlaki turystyczne. Zabytki, katedry, bazyliki, bo Święta Lipka, Frombork, Głotowo, no i Gietrzwałd, który jest jedynym w Polsce i Europie Wschodniej tzw. miejscem „Objawień Maryjnych” uznanych przez Watykan.
— Mamy wiele do zaoferowania, ale nie mamy infrastruktury. Jest miejsce i pole na kolejne inwestycje turystyczne, bo to jest nasza szansa — uważa Rafał Szczepański, inwestor, wiceprezes firmy deweloperskiej BBI Development. Od lat jest związany z Warmią, jest prezesem Stowarzyszenia "Kocham Pluski". I od lat przekonuje, że powinniśmy mocniej postawiać na turystykę, uczynić z niej naprawdę warmiński biznes, szczególnie dziś, kiedy mamy czas pandemii, kiedy Polacy wypoczywają kraju, a zdrowie i dbałość o nie stały się naszym priorytetem. I kiedy tak dużo mówi się o turystyce zdrowotnej, rehabilitacyjnej, o tej nowej specjalizacji naszego regionu „zdrowe życie”, która ma przyciągnąć turystów do nas.
Bazy nie zbuduje się w rok, dwa. Jeżeli za 10-15 lat chcemy być w innym punkcie, to musimy już dziś zacząć budować infrastrukturę. Chodzi chociażby o hotele różnej kategorii, które będą dysponowały szerokim zapleczem rekreacyjnym, odnowy biologicznej itd. Takie obiekty funkcjonują świetnie przez cały rok, bo są uniezależnione od pogody. Tego potrzebujemy.
W Rybakach, gdzie kiedyś hodowano bydło i świnie na potrzeby rządowego ośrodka w Łańsku, ma powstać nowy hotel. Nowoczesny obiekt w harmonii z piękną przyrodą, czterogwiazdkowy, międzynarodowej sieci z zapleczem konferencyjnym, SPA . Hotel wybuduje spółka "Projekt Rybaki-Łańsk" , którą powołała Archidiecezja Warmińska i BBI Development.
Do hotelu ma biec nitka gazowa, co pozwoli podciągnąć gaz też do Plusek. Nie tylko Pluski zyskają, bo także Orzechowo. Spółka, która wybuduje hotel, zajmie się też remontem zabytkowej plebani w Orzechowie. Mieścić się tu będzie m.in. izba pamięci kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Hotel w Rybakach ma zostać zaprojektowany z poszanowaniem dla przyrody. Stanie na łące, w miejscu używanym kiedyś do gry w piłkę. Na budowie nie ucierpią więc drzewa. Nie będzie też dominował nad lasem, bo nie będzie wyższy od otaczających go drzew. Inwestor zakłada też modernizację sieci kanalizacyjnej w Rybakach. Powstanie hotelu oznaczałoby też konieczność modernizacji drogi Wymój - Pluski, która na niektórych odcinkach jest w fatalnym stanie. Niewątpliwym bonusem będzie strumień pieniędzy, który popłynie do gminnej kasy. Wstępne analizy mówiły, że w przypadku powstania hotelu z tytułu podatku do budżetu gminy trafi 1 milion zł rocznie.
Obiekt powstanie na gruntach Archidiecezji Warmińskiej. Tu warto dodać, że z 17 ha zostanie zagospodarowanych jedynie ok. 10 proc. tych terenów. Pozostałe będą stanowiły swoistą zieloną otulinę hotelu. Kościół ma zagwarantowane 51 proc. zysków z przyszłej inwestycji. Dodatkowe pieniądze trafią na utrzymanie obiektów sakralnych, ich remonty, a także na działalność charytatywną, którą prowadzi Kościół katolicki. Każdy wie, że katedra we Fromborku to perła, ale utrzymanie takiego obiektu, jego konserwacja kosztują krocie. Podobnie jest z innymi świątyniami w regionie.
— Dziś finansowane jest to głównie z ofiar na tacę, z pieniędzy wiernych. Musimy starać się pozyskiwać środki z zewnątrz, chociażby też , żeby mieć na tzw. wkład własny, który jest potrzebny do projektów dofinansowywanych z funduszy unijnych — tłumaczył nam ks. Marcin Sawicki, rzecznik prasowy Archidiecezji Warmińskiej.
Nie ma jeszcze nawet projektu hotelu, a już przyciąga uwagę szczególnie niektórych mediów.
— Ta uwaga powinna się bardziej skupić nie na tym, kto buduje, ale co buduje — uważa wiceprezes Rafał Szczepański. — Projektu hotelu nie może być, bo nie ma jeszcze planu miejscowego, który określi warunki zabudowy na tym terenie. Wówczas będzie wiadomo, co dokładnie można tam zbudować. Sprawy toczą się swoim rytmem, choć oczywiście ze zrozumiałych powodów chcielibyśmy, aby procedury trwały jak najkrócej.
Kiedy Rada Gminy może uchwalić plan, tego nie wiadomo.
— Prace nad nim jeszcze trwają — mówi Michał Kontraktowicz, wójt gminy Stawiguda. — Zależy nam zrównoważonym rozwoju gminy, na takich inwestycjach, które będą służyć mieszańcom i sprzyjać rozwojowi gminy, także pod kątem turystycznym.
Nad zgodnością planu w zakresie ochrony przyrody czuwa RDOŚ w Olsztynie, wskazując warunki, które musi spełniać, w szczególności w kontekście przepisów dotyczących Obszaru Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej.
Nad zgodnością planu w zakresie ochrony przyrody czuwa RDOŚ w Olsztynie, wskazując warunki, które musi spełniać, w szczególności w kontekście przepisów dotyczących Obszaru Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej.
RDOŚ zwraca uwagę, że w pobliżu, gdzie ma stanąć hotel są nory bobra znajdujące się na brzegu sztucznego stawu zasilanym m.in. wodą deszczową z terenów zurbanizowanych oraz żerowiska i lęgowiska nietoperzy na poddaszu użytkowanego Domu Wędkarza.
— Przedmiotem troski RDOŚ jest zapewnienie dalszej koegzystencji tych gatunków z człowiekiem, co w żaden sposób nie stoi w sprzeczności z planowaną przez spółkę inwestycją — podkreśla wiceprezes Szczepański, dodając: — Dom Wędkarza nie wchodzi w zakres inwestycji spółki. Położony jest na działkach, których nie obejmuje umowa inwestycyjna partnerów. Staw w zamierzeniach spółki pozostaje stawem i realizacja projektu nie stoi w sprzeczności z ochroną żyjącego na jego brzegu bobra. Dokładny sposób ochrony zwierząt, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zostanie określony przed wydaniem pozwolenia na budowę i może dotyczyć wielu aspektów, od zakresu prac po terminy i organizację robót budowlanych.
Zdaniem inwestora obszary atrakcyjne przyrodniczo są także magnesem dla turystyki i stanowią ważną szansę rozwojową dla regionu.
— Przedmiotem troski RDOŚ jest zapewnienie dalszej koegzystencji tych gatunków z człowiekiem, co w żaden sposób nie stoi w sprzeczności z planowaną przez spółkę inwestycją — podkreśla wiceprezes Szczepański, dodając: — Dom Wędkarza nie wchodzi w zakres inwestycji spółki. Położony jest na działkach, których nie obejmuje umowa inwestycyjna partnerów. Staw w zamierzeniach spółki pozostaje stawem i realizacja projektu nie stoi w sprzeczności z ochroną żyjącego na jego brzegu bobra. Dokładny sposób ochrony zwierząt, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zostanie określony przed wydaniem pozwolenia na budowę i może dotyczyć wielu aspektów, od zakresu prac po terminy i organizację robót budowlanych.
Zdaniem inwestora obszary atrakcyjne przyrodniczo są także magnesem dla turystyki i stanowią ważną szansę rozwojową dla regionu.
— Pomijanie tego faktu i przedstawianie w wyłącznie krytycznym świetle planów inwestycyjnych spółki i jej partnerów stałoby w naszej opinii w sprzeczności z zasadami rzetelności dziennikarskiej — dodaje Rafał Szczepański.
Projekt budowy hotelu ma poparcie dużej grupy mieszkańców sołectwa Pluski-Rybaki. Bo ci nie chcą wielkich, uciążliwych zakładów w gminie. Chcą nowych, stałych miejsc pracy w turystyce, ale także poprawy infrastruktury. Kilkudziesięciu mieszkańców Plusek napisało nawet list do wójta Stawigudy, wyrażający poparcie dla planowanej inwestycji.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez