Nauka zdalna w szkołach. Do kiedy? Jest szansa na szybszy powrót
2022-02-07 01:01:01(ost. akt: 2022-02-04 16:56:10)
Dziś — po feriach — początek nowych szkolnych wyzwań. I nowych zmartwień, bo piąta fala na razie nie odpuszcza. Część klas uczy się zdalnie, ale najmłodsze dzieci wracają do swoich sal. Co przed nimi?
Piąta fala nie odpuszcza. Dziennie mamy ok. 50 tys. zakażeń. Omikron szybciej atakuje, dlatego chorują nie tylko dorośli. Trzy razy więcej dzieci z koronawirusem niż w czasie poprzednich fal pandemii jest w szpitalach. Szpital dziecięcy już pęka w szwach. Ale mnóstwo dzieci choruje też w domach. Wiele też przechodzi zakażenie bezobjawowo. W przypadku, kiedy dzieci wrócą do szkół, zakażeń może być jeszcze więcej. Właśnie z tego powodu rząd wprowadził naukę zdalną. W myśl przepisów, uczniowie klas V-VIII podstawówek i uczniowie szkół ponadpodstawowych wszystkich klas przechodzą na naukę zdalną. Nie wrócą do szkół do 27 lutego 2022 roku. Młodsze klasy będą uczyły się stacjonarnie. Tylko czy na pewno? Wraz z rozpoczęciem nowego semestru, rozpocznie się pewnie czas kwarantanny, która wyśle dzieci na naukę zdalną.
— Nie jestem w stanie tego przewidzieć, jak często będzie się to zdarzać. Testujemy ok. 2 tys. osób dziennie i mamy bardzo dużo wyników dodatnich. Niestety nie prowadzimy dokładnych statystyk z powodu braku czasu i nie potrafimy stwierdzić, ile zakażeń dotyczy dzieci. Ale one są. Dodatkowo teraz wiele dzieci wyjechało na ferie, więc nie testują się u nas — podkreśla Janusz Dzisko, szef sanepidu w Olsztynie i wojewódzki inspektor sanitarny. — Powtarzam to wielokrotnie i raz jeszcze powiem: jeśli dziecko ma objawy wskazujące na infekcję, nie powinno przychodzić do szkoły. Dla jednych może to być lekki katarek, a dla kogoś innego może skończyć się to tragicznie. Ludzie cały czas umierają z powodu koronawirusa.
Nauka w maseczce?
Zanim jeszcze rozpoczął się rok szkolny, MEN przedstawiło wytyczne, w których znalazły się między innymi informacje na temat dezynfekcji i czyszczenia pomieszczeń, postępowania w przypadku podejrzenia zakażenia oraz dystansu społecznego i noszenia maseczek ochronnych. Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny zalecają, żeby uczniowie podczas przebywania w szkole zasłaniali nos i usta, ale ostateczna decyzja będzie należeć do dyrektora konkretnej placówki, który doskonale zna warunki lokalowe i liczbę uczniów w poszczególnych klasach. Niestety pierwszy semestr pokazał, że w wielu szkołach trudno było dopilnować, aby uczniowie nosili maseczki w czasie lekcji. Wielu rodziców nie zgadza się na to, aby ich dzieci zakładały maseczki ochronne w szkole. Trudno też zachować dystans — zwłaszcza, że młodsze dzieci lubią bawić się w grupach.
— Dziecko naśladuje zachowania rodziców. Jeśli w środowisku domowym będziemy przestrzegać obostrzeń, dzieci będą robić to samo — podkreśla Janusz Dzisko. — Jeśli w domu nie ma takich nawyków, dziecko z automatu też ich nie będzie miało.
Ale szkoły są dobrej myśli
Nauczyciele nauczyli się już pracować w pandemii. Przez dwa lata nie było innej możliwości — trzeba było się dostosować.
— Muszę przyznać, że jestem umiarkowanym, ale jednak optymistą. Widzę, że wirus powoli odchodzi i mam nadzieję, że jesteśmy coraz bliżej końca. Musimy tak myśleć, bo inaczej zwariujemy. Na razie nie mamy żadnych informacji o zakażeniach, które wiązałyby się z kwarantanną. Wszystkie klasy I-IV w komplecie przychodzą w poniedziałek do szkoły. Oczywiście wszystko może się zdarzyć po powrocie, ale jesteśmy na to przygotowani. Sposób funkcjonowania mamy określony — podkreśla Marek Wąsik, dyrektor SP 34 w Olsztynie. — Szkoła jest przygotowana. Mamy bardzo dużo maseczek, płynu do dezynfekcji i termometry. Pandemia trwa już tyle czasu, że trudno chyba znaleźć placówkę, która nie byłaby przygotowana na taką sytuację. To od szkoły zależy poziom edukacji, więc musimy robić wszystko, by nauka była jak najbardziej bezpieczna. Niestety nie cieszy nas, że klasy V-VIII będą uczyły się zdalnie. Nie wiemy, jeszcze jak długo to potrwa.
Kiedy starsi uczniowie mogą wcześniej wrócić do szkół?
— Mamy do czynienia ze spadkiem liczby zakażeń tydzień do tygodnia. Jak będzie w przyszłym tygodniu? Będziemy to poddawać szczegółowej analizie, ale już rozmawialiśmy, że jeśli ten trend by się utrzymał — przynajmniej w stosunku do pięciu województw, które skończyły ferie w styczniu i które miałyby najdłuższą naukę zdalną, bo przez cały okres lutego, ale także do tych województw, które miały ferie na przełomie stycznia i lutego — rodzi się szansa o podjęciu decyzji o szybszym powrocie do szkół — powiedział w piątek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. — Będziemy jeszcze o tym informować, bo to będzie zależało od tego, jak się pandemia rozwinie albo na szczęście zwinie w przyszłym tygodniu. Na razie mamy pozytywne trendy i jeśli one się utrzymają, taka decyzja o szybszym powrocie do szkoły niż na koniec lutego jest możliwa.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Stary dziad #3090725 7 lut 2022 15:11
Janusz, a może wezwiesz do powszechnego niepłacenia podatków? Przecież nie wierzysz, że podatki dają korzyści. No, śmiało.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Janusz Lipiński #3090685 7 lut 2022 12:13
A to mój post sprzed roku nadal aktualny. Ci , którzy sami nazwali się światowymi elitami z pomocą tych, których społeczeństwa wybrały do sprawowania rządów w pozornie demokratycznych wyborach wytoczyli wojnę prawom człowieka, prawom obywatelskim, konstytucjom i podstawowej rzeszy ludzkości. Ta wojna toczona jest za pomocą szykan i represji zwanych „ograniczeniami”. Szykan, które zaowocowały paraliżem służby zdrowia, epidemią psychoz, nerwic i samobójstw. Eksplozją liczby zgonów z powodów nieleczonych chorób przewlekłych, odłożonych operacji, zabiegów i załamaniem więzi społecznych. Jedynym sposobem przeciwstawienia się złu, które aplikują nam z rzekomą troską nad naszym i naszych bliskich zdrowiem, jest całkowite i natychmiastowe zignorowanie WSZYSTKICH OBOSTRZEŃ. Tylko powszechny sprzeciw wobec pozaprawnych, pozakonstytucyjnych i łamiących prawa człowieka represji, ich totalne odrzucenie, daje szansę na wygranie tej wojny, która ciągle jest na etapie wstępnym i której konsekwencje mogą być przerażające nie tylko dla nas, ale też dla naszych dzieci i wnuków. Duża część społeczeństw, wbrew elementarnym faktom, dała sobie wmówić ową „pandemię”, a następnie karnie pozwoliła założyć sobie na twarze kagańce nie chroniące przed niczym, dała siebie i swoich bliskich zamknąć w aresztach domowych, pozwoliła zamknąć sobie firmy i pozbawić się źródła utrzymania, pozwoliła pozbawić własne dzieci normalnej edukacji i kontaktów z rówieśnikami, dała sobie wmówić, że jakiekolwiek normalne życie, spotkania z rodziną i przyjaciółmi, wypoczynek, relaks i kontakt ze świeżym powietrzem jest dla niej zagrożeniem. Ci wszyscy, którzy ulegli najpierw panice, a później represjom, postawili się w roli inwentarza, dla którego przeznaczono pracę, następnie wizytę w paśniku zorganizowanym w Biedronce bądź Lidlu, a następnie zamknięcie w zagrodzie, czyli własnym domu lub mieszkaniu. Łatwość z jaką to uczyniono, już od marca, nieustająco budzi moje niepomierne zdziwienie. To co wyczyniają dziś ze społeczeństwami, przypomina tresurę wykastrowanych lwów na cyrkowej arenie, kiedy sadystyczny treser z batem, zagania potężne acz niezbyt mądre zwierzęta do wyczyniania idiotycznych sztuczek ku uciesze gawiedzi. Smutnym jest to, że owe lwy po prostu łapą nie przetrącą treserowi karku. Zignorowanie w kwietniu lub maju idiotycznych „obostrzeń”, niezgoda na noszenie masek i zamknięcie w domach, owocowałaby tym, że dziś nikt już nie pamiętałby o jakiejkolwiek „pandemii”
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)