Tam jest jakaś magia
2022-07-01 09:45:09(ost. akt: 2022-07-01 10:05:28)
Kto raz był w Orzechowie koło Olsztynka, zwykle tu wraca. Choć tak naprawdę poza pięknym kościołem, gdzie co niedzielę są nabożeństwa, nie ma co tu oglądać. Co więc przyciąga tu ludzi?
Orzechowo to niezwykłe miejsce. Przesiąknięte historią, cierpieniem. Mówią, że to wieś widmo. Bo kiedy za czasów peerelu partyjni dygnitarze tworzyli imperium łańskie i wysiedlili wszystkich mieszkańców (ostatnia rodzina Biehs wyjechała do Niemiec w 1977 roku), wieś zniknęła z mapy. Dziś w budynku, którym kiedyś była szkoła, mieszka tylko leśniczy z rodziną. A z 14 domów, które stały we wsi jeszcze po wojnie, zostały tylko fundamenty i nietknięty czasem kościół. Wieś zniknęła, ale nie wiedzieć, czemu osada nie znalazła się w granicach rządowego ośrodka. Być może przeszkodą był właśnie kościół, który byłby przysłowiową łyżką dziegciu w tej słodkiej partyjnej enklawie.
I mimo tej dramatycznej historii Orzechowo ciągle żyje dzięki pamięci okolicznej ludności i zabytkowemu kościołowi pw. św. Jana Chrzciciela, który jest kościołem głównym parafii św. Jana Chrzciciela w Orzechowie z siedzibą w Pluskach. Ta mała parafia (obecnie liczy niespełna tysiąc mieszkańców), powstała z wydzielonej części parafii w Butrynach.
Powodem była odległość. Ludzie musieli chodzić 15 kilometrów przez lasy na msze. Dlatego mieszkańcy Orzechowa i pobliskich wsi postanowili sami zbudować sobie kościół, właśnie w Orzechowie. Budowa świątyni w stylu neogotyckim rozpoczęła się w 1910 roku, a konsekracji kościoła 12 lipca 1913 dokonał biskup Edward Herrmann.
Po wojnie historia znowu zakręciła tą parafią położną wśród lasów i jezior.
Po wojnie historia znowu zakręciła tą parafią położną wśród lasów i jezior.
Orzechowo przyłączono do parafii w Gryźlinach i dopiero w 1991 roku biskup Edmund Piszcz reaktywował parafię w Orzechowie z rezydencją proboszcza w Pluskach.
Co niedziele odbywają się w kościele w Orzechowie nabożeństwa, a latem koncerty muzyki poważnej i religijnej. Tak było też w ostatnią niedzielę, kiedy przed południem była msza i coroczny odpust parafialny, a po południu odbył się w kościele koncert „Od chorału gregoriańskiego do pieśni eucharystycznej”. Można było usłyszeć utwory eucharystyczne z różnych epok w wykonaniu ks. Zbigniewa Stępniaka, któremu towarzyszył na organach Adam Kowalski.
I kościół był pełen ludzi, bo to wielka gratka, prawdziwa uczta dla miłośników muzyki, bowiem w murach orzechowskiej świątyni głos się niesie inaczej. Bardziej chwyta za serca, przypominając o historii tego miejsca, o Świętej Warmii, o której mówił Jan Paweł II w Olsztynie w 1991 roku podczas swojej IV pielgrzymki do ojczyzny.
I kościół był pełen ludzi, bo to wielka gratka, prawdziwa uczta dla miłośników muzyki, bowiem w murach orzechowskiej świątyni głos się niesie inaczej. Bardziej chwyta za serca, przypominając o historii tego miejsca, o Świętej Warmii, o której mówił Jan Paweł II w Olsztynie w 1991 roku podczas swojej IV pielgrzymki do ojczyzny.
— Koncerty organowe w naszym kościele są już tradycją i przyciągają coraz więcej melomanów — zauważa ks. Michał Świątecki, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Orzechowie z siedzibą w Pluskach. — Mam nadzieję, że tak będzie dalej, dzięki życzliwości wielu ludzi i wsparciu m.in. pana Rafała Szczepańskiego, któremu za to dziękuję i myślę, że będziemy dalej współpracować.
Mieszkańcy Plusek liczą na to, że koncerty będą kontynuowane.
Mieszkańcy Plusek liczą na to, że koncerty będą kontynuowane.
— Lubię te koncerty, są bardzo ciekawe. Jesteśmy tu z żoną co roku — mówi Franciszek Wieczorek z Plusek. — Dzięki nim Orzechowo żyje i to jest ważne, bo pamiętam tę wieś, jak jeszcze byli tu mieszkańcy.
We wnętrzu orzechowskiej świątyni uwagę przykuwa neogotycki konfesjonał i ambona, barokowy ołtarz główny, ale też drewniany żyrandol, przypominający kształtem dzwon. To epitafium ufundowane przez rodziny poległym w czasie I wojny światowej mieszkańcom okolicznych miejscowości. Są tu wyryte 43 nazwiska. W kościele jest jeszcze inny unikatowy żyrandol, ale już współczesny zrobiony z poroży, z zrzutów. To dar leśników i myśliwych, ich wotum na stulecie świątyni.
Jej ozdobą są stare organy. Zostały zbudowane w 1938 roku przez firmę Bruno Goebel z Królewca w Prusach Wschodnich. Ta rodzinna firma ta zbudowała kilkaset organów, m.in. w sanktuarium Matki Bożej w Świętej Lipce. Ciekawostką jest, że Bruno Goebel miał sześciu synów, z których pięciu było organistami.
Jednak przez wiele lat organy były tylko piękną ozdobą kościoła w Orzechowie, ponieważ instrument był popsuty. Od dekady rozbrzmiewa pięknymi dźwiękami. Organy ożyły dzięki Rafałowi Szczepańskiemu
Jednak przez wiele lat organy były tylko piękną ozdobą kościoła w Orzechowie, ponieważ instrument był popsuty. Od dekady rozbrzmiewa pięknymi dźwiękami. Organy ożyły dzięki Rafałowi Szczepańskiemu
— Bo aż serce bolało, że tak przepiękne organy są tylko niemą ozdobą świątyni — tłumaczy dlaczego wsparł remont organów Rafał Szczepański, który sam jest z wykształcenia muzykiem, gra na fortepianie. — Kocham muzykę. Wieś żyje także poprzez kulturę, która staramy się tu kultywować. Kultura jest jak tlen, jak ta piękna warmińska przyroda.
Rafał Szczepański jest z Warszawy tam się urodził, tam wychował, ale mówi, że zakochał się w Warmii. Kilka lat temu zbudował osiedle ldomów w Pluskach koło Olsztyna, które łączy nowoczesność i tradycję. I za tę inwestycję, Rezydencje Warmińskie, został nagrodzony w plebiscycie Gazety Olsztyńskiej na najlepszą na Inwestycję 25-lecia na Warmii i Mazurach. Inwestycja została wyróżniona w kategorii przyjaznej środowisku.
Zwykle warszawiacy, którzy mają swoje domy, dacze na Warmii i Mazurach żyją na uboczu, nie angażują się w życie lokalnej społeczności. Miejscowi niewiele wiedzą, kto mieszka za ich płotem. Szczepański jest inny. Ma duszę społecznika i angażuje się w lokalne życie. Jest prezesem Stowarzyszenia Kocham Pluski, A swoje życie dzieli między Warszawę a Pluski. Zależy mu na tym, by wieś się rozwijała, tętniła życiem. Dlatego Rezydencje Warmińskie wsparły ocieplenie kaplicy w Pluskach, jak też kupno łodzi strażakom czy remont sali sołeckiej.
Jednak serce się kraje, patrząc na ruiny stojącej obok kościoła w Orzechowie plebanii. Proboszcz Świątecki wierzy, że za sprawą ludzi dobrej woli budynek też zostanie odrestaurowany, tak jak organy.
Jednak serce się kraje, patrząc na ruiny stojącej obok kościoła w Orzechowie plebanii. Proboszcz Świątecki wierzy, że za sprawą ludzi dobrej woli budynek też zostanie odrestaurowany, tak jak organy.
Te nadzieje duchowny wiąże z powstaniem spółki Projekt Rybaki-Łańsk, która ma zbudować nowoczesny, ekologiczny hotel w Rybakach.
— Od wielu lat wspieram lokalne inicjatywy, współpracując z mieszkańcami, którym na sercu leży rozwój Plusek i okolic — podkreśla Rafał Szczepański, który jest prezesem zarządu spółki Projekt Rybaki-Łańsk. — Harmonijne łączenie biznesu z pracą społeczną to swoiste DNA mojej firmy. Dlatego pamiętamy o tradycjach tej ziemi. Właśnie z tego powodu w statucie spółki przygotowującej inwestycję w Rybakach określiliśmy, że jednym z głównych naszych celów będzie wsparcie rewitalizacji zabytkowego kościoła i odbudowa plebanii w Orzechowie. Wierzę – ba, jestem tego nawet pewien – że nasza inwestycja może być też jednym z motorów rozwoju nie tylko gminy, ale też regionu — dodaje.
To, jak tłumaczy prezes spółki ma być obiekt średniej wielkości. Niewysoki, generalnie trzypiętrowy i harmonijnie wpisujący się w otoczenie. Hotel będzie w stanie pomieścić maksymalnie ok. 700 gości, którzy mają korzystać z szerokiej oferty usług leczniczych. Z usług o charakterze sanatoryjnym będą mogli też skorzystać okoliczni mieszkańcy, bez potrzeby zatrzymywania się w hotelu.
Obiekt zapewni przynajmniej 100 nowych miejsc pracy dla mieszkańców gminy i okolic. I co ważne będzie praca całoroczna, bo tak będzie funkcjonował. Hotel to też dodatkowe wpływy do budżetu gminy, a co za tym idzie – inwestycje dla mieszkańców. Tylko z tytułu podatku od nieruchomości do gminy popłynie ponad milion złotych rocznie, ale też inwestycja przyniesie gminie inne podatki i opłaty lokalne. To poważne wzmocnienie budżetu samorządu.
Obiekt zapewni przynajmniej 100 nowych miejsc pracy dla mieszkańców gminy i okolic. I co ważne będzie praca całoroczna, bo tak będzie funkcjonował. Hotel to też dodatkowe wpływy do budżetu gminy, a co za tym idzie – inwestycje dla mieszkańców. Tylko z tytułu podatku od nieruchomości do gminy popłynie ponad milion złotych rocznie, ale też inwestycja przyniesie gminie inne podatki i opłaty lokalne. To poważne wzmocnienie budżetu samorządu.
Budowa hotelu pozwoli wreszcie doprowadzić do Plusek i Rybak sieć gazową. Wcześniejsze próby podciągnięcia sieci kończyły się klapą, bo dla samych Plusek gazociągu nie opłacało się budować. Teraz, dzięki przyszłej inwestycji, gaz popłynie zarówno do hotelu, jak i do mieszkańców Plusk i Rybak.
Trzeba też pamiętać, że rzadko hotele turystyczne są obłożone w stu procentach. Na Warmii i Mazurach to obłożenie w skali roku wynosi przeciętnie ok. 60 proc., a zatem w hotelu przebywać będzie zwykle ok. 400 gości.
Ekologia i nowoczesność mają być wizytówkami przyszłego hotelu. Zabudowanych ma być tylko 10 proc. z naszej 16-hektarowej działki. Pozostała część terenu pozostanie nietknięta. Budynek będzie ogrzewany gazem i obsługiwany przez instalację fotowoltaiczną oraz pompy ciepła. Nawet pojazdy obsługujące hotel będą elektryczne. Dzięki sieci kanalizacyjnej pobliskie Jezioro Łańskie będzie zabezpieczone i wolne od zanieczyszczeń. Przy okazji budowy nowej sieci, zmodernizowana zostanie przestarzała sieć kanalizacji obejmująca Pluski i Rybaki. Skorzystają na tym mieszkańcy sołectwa, skorzysta też środowisko.
— W odbudowanej plebanii mieścić się ma m.in. izba pamięci kardynała Stefana Wyszyńskiego — mówi ks. proboszcz Świątecki, bo w Orzechowie tuż przed aresztowaniem przez komunistów w 1953 roku wypoczywał Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński. Spędził tu dziesięć dni. Ludzie w okolicy nie wiedzieli, że gości u nich prymas Polski. Uchodził za księdza profesora.
Kardynał Wyszyński tak wspominał ten czas spędzony w Orzechowie w swoich zapiskach: „Na miejscu jest niewielka wioska, w której przebywa 20 kobiet i jeden jedyny mężczyzna. Kościołem opiekuje się staruszka Warmianka, matka 5 synów, którzy są wszyscy za granicą. Wioska jest niemal w połowie wyludniona, położona uroczo. Spotykani ludzie niemal wszyscy mówią po polsku, nie spotkaliśmy takiego, który nie rozumiał języka polskiego. Wszyscy dobrze odpowiadają pochwalonego czystym językiem”.
Kardynał Wyszyński tak wspominał ten czas spędzony w Orzechowie w swoich zapiskach: „Na miejscu jest niewielka wioska, w której przebywa 20 kobiet i jeden jedyny mężczyzna. Kościołem opiekuje się staruszka Warmianka, matka 5 synów, którzy są wszyscy za granicą. Wioska jest niemal w połowie wyludniona, położona uroczo. Spotykani ludzie niemal wszyscy mówią po polsku, nie spotkaliśmy takiego, który nie rozumiał języka polskiego. Wszyscy dobrze odpowiadają pochwalonego czystym językiem”.
I dziś pamiątkowa tablica na kościele przypomina, że w Orzechowie przebywał Prymas Tysiąclecia. Inna na kościele w niedalekich Kurkach, które też należą do parafii św. Jana Chrzciciela przypomina, o tym że pobliskimi rzekami Marózką i Łyną pływał Jan Paweł II. Jeden ze spływów w sierpniu 1958 roku był szczególny. Podczas niego ks. Karol Wojtyła, płynąc z grupą krakowskich studentów, otrzymał wiadomość, że ma stawić się u księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dopłynął więc kajakiem do Kurek, skąd pojechał autostopem do Olsztynka, a potem pociągiem do Warszawy. Tam ks. Wojtyła odebrał nominację na biskupa pomocniczego w Krakowie, ale nie przerwał spływu. Wrócił i dołączył do pozostałych kajakarzy.
Dziś Orzechowo żyje i jest jak magnes
. — To miejsce przyciąga wielu turystów z różnych stron Polski. To jest miejsce historyczne i warto tu przyjechać. A kto tu raz przyjedzie, to chce wracać — dodaje ks. proboszcz Świątecki. — Myślę, że to też zasługa Prymasa Tysiąclecia kardynała Wyszyńskiego, który tu przebywał i zostawił tego dobrego ducha.
—Tuż przed uwięzieniem ks. kardynał Stefan Wyszyński przyjechał do Orzechowa i tu mieszkał. Trzeba oddać honor temu miejscu, bo to błogosławiony, wielka postać, Prymas Tysiąclecia — podkreśla Rafał Szczepański. — I człowiek, który dokładnie wiedział, czym grozi komunizm. Mówił, że to straszny czas, że kiedy Warmia wraca do Polski, to wraca w czasie komunizmu, który będzie ją pozbawiał korzeni katolickich. A Warmia to lud katolicki i polski i to są ściśle związane ze sobą dwa atrybuty, a komunizm to zwalczał.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Tomek #3102457 1 lip 2022 12:49
Ta magia nazywa się "żądza pieniądza". Priorytetem, jest odbudowa plebani, która spowoduje rozwój gminy, regionu, kraju oraz wszechświata.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz