Blackout w Polsce coraz bardziej realny? Czy w Olsztynie zabraknie prądu?
2022-08-03 20:28:20(ost. akt: 2022-08-04 08:49:51)
Czy pogrążymy się w ciemnościach? Czy grozi nam blackout? Czy stracimy dostęp do prądu? Coraz więcej miast zaciska pasa i oszczędza energię elektryczną. To ostateczność, ale i konieczność, żeby mieć pewny stały dostęp do prądu.
Mamy prawie nieograniczony dostęp do wszystkich mediów, w tym do prądu, co bardzo nas rozpieściło. Trudno nam sobie wyobrazić, że raptem może zabraknąć energii elektrycznej. Do chwilowych awarii jesteśmy przyzwyczajeni, ale co w sytuacji, gdyby rzeczywiście nie było prądu dłużej?
— Jesteśmy słabo przygotowani na takie wydarzenie, żeby nie powiedzieć: wcale. Żyjemy obecnie lepiej niż królowie 200 lat temu, ale wyłącznie dlatego, że mamy prąd w gniazdku i tanie paliwa kopalne — mówi Krzysztof Lis, inżynier energetyki cieplnej w rozmowie z portalem energetyka24.pl. — Gdyby tego brakło, to nagle robimy powrót do przeszłości, i to głębokiej. Nie wiem, czy przeciętna polska rodzina ma dość świeczek, by udekorować jeden tort.
Czy grozi nam blackout?
Blackout to bardzo poważna elektroenergetyczna awaria systemowa. Czy może wydarzyć się w Polsce? 21 lipca nagle i bez wcześniejszego powiadomienia wyłączono bloki energetyczne: Połaniec, Opole, Kozienice, Bełchatów oraz Turów. Niedawno informowano także o przestojach, które miały miejsce w elektrowni Jaworzno. Polskie Sieci Elektroenergetyczne na Twitterze postanowiły jednak zdementować pogłoski o nadciągających blackoutach i uspokoić zdenerwowanych sytuacją obywateli: „Krajowy System Elektroenergetyczny pracuje stabilnie, zachowana jest także odpowiednia rezerwa w jednostkach wytwórczych. PSE na bieżąco monitorują pracę KSE, a według aktualnych analiz w najbliższych dniach nie powinny wystąpić problemy bilansowe”.
Cała wanna wody
Zazwyczaj przerwa w dostawie prądu jest nagła i niespodziewana. To sytuacja, w której na dużym obszarze mamy do czynienia z dłuższą przerwą w dostawie energii elektrycznej. I do takiej niedługo może dojść w Poznaniu i w Warszawie. Warszawski ratusz otrzymał informację od operatora energii, że jest bardzo prawdopodobne, że będzie musiał uruchomić procedury reglamentacji energii. Jako pierwsi dotknięci nią będą najwięksi odbiorcy komercyjni, czyli fabryki, biurowce i centra handlowe. Mieszkańcy stolicy mogą na razie spać spokojnie.
— Byliśmy dosyć blisko takiego blackoutu w ostatnich dniach, ratuje nas fotowoltaika, która daje najwięcej energii w tej porze dnia, kiedy jej najwięcej potrzebujemy. Z drugiej strony, jeśli będzie mało wody w rzekach, to myślę, że to może być gwoździem do trumny systemu elektroenergetycznego w Polsce. Jeśli do tego dodamy inne zagrożenia, jak brak węgla w elektrowniach, letni wzrost oporu w sieciach przesyłowych, to mamy gotowy scenariusz na blackout — tłumaczy Krzysztof Lis. — Pierwsza rzecz, którą należałoby zrobić, gdyby doszło do blackoutu, to napełnić wannę wodą. To się może wydawać idiotyczne, ale brak prądu będzie oznaczać — zwłaszcza w mniejszych ośrodkach — brak wody, więc dopóki jeszcze jest ciśnienie w sieci, dopóki działają zapasowe agregaty w zakładzie wodociągowym, to należy się zabezpieczyć i napełnić wodą wannę. Potem dobrze byłoby pójść do sklepu i kupić te rzeczy, których może nam w najbliższych kilku dniach brakować, a których z jakichś powodów nie mamy. Tu również liczy się pośpiech, bo za moment przestaną działać kasy fiskalne. Zgodnie z przepisami urządzenia te powinny mieć zasilanie awaryjne, więc będzie można coś kupić — oczywiście za gotówkę, bo terminale płatnicze działać nie będą. Na bankomaty nie ma co liczyć.
Gdy nie ma prądu, nie działają wszystkie urządzenie elektryczne — telewizory, lodówki, piekarniki, telefony stacjonarne, komputery. Na ulicach nie działa sygnalizacja świetlna. W dłuższej perspektywie kryzys dopada także stacje benzynowe, apteki, sklepy… Blackout oznacza więc kompletny paraliż życia, jakie znamy. Szczególnie groźna sytuacja jest latem, gdy włączone są systemy klimatyzacji hal, biur, magazynów, sklepów i domów, więc rośnie zapotrzebowanie na prąd.
Światła nie zabraknie
Prąd jest dziś na wagę złota. Podkreśla to Wojciech Dąbrowski, szef Polskiej Grupy Energetycznej. Stawia sprawę jasno i wzywa do oszczędzania energii, zapowiadając jednocześnie, że zimowe miesiące będą w Polsce „bardzo trudne” i że możemy spodziewać się blackoutu. Jest na to tylko jedna rada — oszczędzanie. Będzie więc trzeba zacząć żyć pod prąd. Dotyczy to nie tylko statystycznych Kowalskich, ale i miasta. Dlatego wiele z nich stawia na energooszczędność. Warszawa wymienia części latarni, podobne rozwiązanie stosuje też Koszalin, a Białystok inwestuje w panele fotowoltaiczne. Prąd ze słońca czerpie też budynek Starostwa Powiatowego w Olsztynie. Do tego dochodzą kilkusetprocentowe podwyżki cen za prąd i gaz, co powoduje, że dodatkowo samorządy jeszcze bardziej zaciskają pasa. Niektóre miasta gaszą latarnie uliczne czy rezygnują z oświetlenia budynków.
tak
70.95%
|
nie w tych czasach
23.46%
|
nie znam się
5.59%
|
— Nie wyobrażam sobie, żebyśmy gdzieś w Olsztynie wyłączali energię, w szczególności na ulicach. To podstawowe zadanie gminy, że nie potrafię sobie wyobrazić Olsztyna bez światła. Oczekiwania mieszkańców są takie, żeby wszędzie było jasno — mówi Paweł Klonowski, olsztyński radny Platformy Obywatelskiej. — Podobają mi się natomiast latarnie ze światłami wędrującymi. One świecą pełną mocą tylko wtedy, kiedy wyczuwają ruch, w innym przypadku tylko lekko się żarzą, więc oszczędzają energię. Takie rozwiązania mamy na Łynostradzie, w parku Podzamcze, nad jeziorem Krzywym i w parku Nagórki-Jaroty.
— W mieście, tak jak w domu, trzeba szukać oszczędności — twierdzi Leszek Araszkiewicz, radny PiS. — Zamiast czterech żarówek, mogą świecić przecież tylko dwie…
A Patryk Pulikowski z Biura Prezydenta Miasta i Dialogu Obywatelskiego Urząd Miasta Olsztyna dodaje:
— Oczywiście sytuacja na rynku energii oraz surowców jest bardzo niepokojąca. Z naszych szacunków wynika, że choćby zakup energii elektrycznej na następny rok w grupie utworzonej przez Urząd Miasta Olsztyna może być nawet czterokrotnie droższy niż w tym roku. Na tę chwilę staramy się reagować racjonalnie i obserwujemy uważnie to, co się dzieje wokół. W razie potrzeby będziemy reagować na bieżąco. W bieżącym roku płacimy w przypadku oświetlenia ulicznego 409,3 zł netto za MWh, natomiast w przypadku budynków i instalacji to 437,7 zł netto za MWh. W minionym roku było to odpowiednio 265,5 zł oraz 287 zł — informuje.
Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT:
Na tę chwilę nie jest planowane czasowe wyłączanie latarni. Na początku bieżącego roku zredukowana została wartość strumienia świetlnego (w godz. 23-4) do minimalnej wartości wymaganej przez klasę oświetlenia danego typu drogi. Natomiast koszt energii elektrycznej zużytej w Olsztynie w analogicznym okresie od stycznia do lipca wyniósł w 2021 roku 2.158.211,22 zł, a w 2022 roku 2.616.661,85 zł.
Według oficjalnych danych GUS w 2020 r. całkowite zużycie energii elektrycznej w Polsce wyniosło 157,1 TWh. Największe wykorzystanie energii odnotowuje się w województwach: mazowieckim oraz śląskim, najniższe w podlaskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Grzes #3104100 3 sie 2022 22:02
Było za Gierka, będzie za Jarka. Brawo Dobra Zmiano !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
bart #3104099 3 sie 2022 21:56
Skoro jest taki cenny to po cholere podswietlanie tych wszystkoch witryn, murków, fasad? Kazda cegla w miescie musi byc podswietlona, naprawde?
Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz