Tramwaje bez prądu nie pojadą. Ile będą kosztowały Olsztyn w czasie kryzysu energetycznego?
2022-10-08 18:30:46(ost. akt: 2022-10-07 15:17:55)
Wysokie ceny prądu dobijają miasta. Żeby zaoszczędzić, gasi się nocą latarnie. Ale czy to samo można zrobić z tramwajami? Podwyżki sprawiają, że wypuszczanie ich na trasy jest po prostu za drogie. Czy tramwaje dobiją Olsztyn?
Samorządy są jak firmy. Nie obejmują ich stawki cen energii ustalone przez Urząd Regulacji Energetyki. Efekt jest taki, że już za chwilę za prąd będą płacić kilka razy więcej. Władze Olsztyna unieważniły już jeden przetarg na zakup energii elektrycznej na 2023 rok, bo proponowane ceny były gigantyczne — dochodziły nawet do 540 proc. Nawet jeśli uda się podpisać umowę na lepszych warunkach, tanio nie będzie. A prąd w mieście jest potrzebny. Nie tylko na oświetlenie ulic nocą, ale również na kursowanie tramwajów. Bo bez prądu nie pojadą. Ten problem zauważyło już Kutno, które zainwestowało w autobusy elektryczne. Tak jak tramwaje, żeby jechać, potrzebują energii elektrycznej. Jacek Sikora, prezes kutnowskiego MZK, już dziś łapie się za głowę. Mówi, że gdy w styczniu dostanie rachunek za prąd, będzie zmuszony odstawić elektryki „pod płot”. Miało być ekonomicznie i ekologicznie, a będzie tragicznie. W Olsztynie tramwaje też mocno nadszarpną budżet. O ile?
— Od nowego roku czekają nas znaczące podwyżki cen energii elektrycznej, szacowane nawet na kilkaset procent. Ale jaka będzie ostateczna kwota podwyżek, tego nie wiadomo, bo rząd zapowiada pakiet osłonowy lub zamrożenia przyszłorocznych cen na tegorocznym poziomie. Mają one dotyczyć nie tylko obywateli, ale również szpitali i firm, w tym — mamy taką nadzieję — także komunalnych — twierdzi Cezary Stankiewicz, rzecznik MPK w Olsztynie. — Czekamy na wyniki rządowych prac. Na razie zatem trudno dyskutować o jakimkolwiek wpływie na funkcjonowanie komunikacji, także tramwajowej w Olsztynie. MPK Olsztyn będzie działać według wypracowanych przez dziesiątki lat najwyższych standardów usług transportu zbiorowego.
Tramwaj droższy od autobusu
To, że już więcej kosztuje nas zasilanie tramwajów, widać w kwotach, jakie miasto do tej pory wydało na ich kursowanie. W 2021 rok koszt energii, którą tramwaje potrzebowały do jazdy, wyniósł 2 mln 293 tys. zł, czyli jedno półrocze kosztowało niecałe 1 mln 146 tys. zł. Natomiast od stycznia do czerwca 2022 roku tramwaje zużyły prąd za 1 mln 471 tys. zł. Mało tego tramwaje okazują się być droższe od autobusów.
— Firmy branży komunikacji zbiorowej posługują się jednostką rozliczeniową o nazwie wozokilometr, co odpowiada jednemu kilometrowi — mówi Cezary Stankiewicz. — W Olsztynie stawka wynosi odpowiednio: dla tramwajów 18,89 zł, a dla autobusów — 11, 81 zł.
Średnio linia tramwajowa w Olsztynie mierzy 7 km. Od pętli do pętli przejechanie tramwaju kosztuje 132 zł. Oczywiście w tę cenę nie wlicza się również koszt utrzymania infrastruktury torowo-sieciowej. Autobus tę samą odległość pokona za 83 zł.
Jeszcze rok temu rzeczniczka ratusza przekonywała, że wprowadzenie tramwajów na ulice miasta przyniosło oszczędności związane z likwidacją pięciu linii autobusowych. Podkreślała, że przez rok koszt kursowania 12 tramwajów, zamiast kosztu przejazdu 24 autobusów, po takiej samej trasie, wyniósł ponad milion złotych. W tej chwili koszty się wyrównują, a od stycznia sytuacja prawdopodobnie się odwróci. Tramwaje będą nas kosztować znacznie więcej niż autobusy.
Czyżby w związku z tym przed nami kolejna podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej? Od kwietnia 2022 roku w Olsztynie już więcej płacimy za bilety jednorazowe. Od lipca zdrożały bilety miesięczne. A koszty transportu cały czas rosną. Czy to wpłynie na zmianę grafiku jazdy i ceny biletów w 2023 roku?
— Aktualnie jesteśmy w trakcie projektowania budżetu na przyszyły rok dotyczącego funkcjonowania komunikacji miejskiej, w tym liczby połączeń i rozkładu jazdy — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT w Olsztynie.
Tramwaje nieopłacalne?
Do rosnących cen, które zjadają transport publiczny, odniósł się Marcin Gromadzki, ekspert w zakresie transportu publicznego. Porównał skalę podwyżek cen energii elektrycznej do potencjalnego wzrostu cen paliw. Zauważa, że gdyby zachować proporcje, za litr benzyny od stycznia 2023 roku należałoby zapłacić trochę ponad 48 złotych. Dobrze obrazuje to sytuację, przed jaką stają wszyscy samorządowcy w kraju. A podwyżki nie dotyczą przecież tylko komunikacji miejskiej, ale także wielu innych dziedzin, za które odpowiada miasto.
— To porównanie uzmysławia, że obecne podwyżki cen energii elektrycznej dla odbiorców instytucjonalnych czynią kompletnie nieopłacalną eksploatację tramwajów, trolejbusów i autobusów elektrycznych – twierdzi Marcin Gromadzki na Facebooku.
W Olsztynie trwa rozbudowa linii tramwajowej. Też będzie droższa niż planowano. Ma to związek ze wzrostem cen gazu, energii elektrycznej, materiałów budowlanych, a także przerwanymi ciągami dostaw. Wykonawcy domagają się zweryfikowania kwot zawartych w umowach. Wykonawca chce, aby miasto zapłaciło ok. 50 mln zł więcej niż zakładano. Ratusz kwestionuje część tej kwoty. Przypomnijmy, że podpisana z firmą Polimex umowa opiewała na 365 mln zł.
ADA ROMANOWSKA
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
milosnik olsztyna #3105910 10 paź 2022 08:52
Dziwny ten artykul, gdyz wszyscy od dawien dawna wiedza ze w tym miescie kazdy mieszkaniec doklada kilkadziesiat zlotych miesiecznie do tego srodka transportu po miecie a autobusy zarabiaja na asiebie i jeszcze zostaje na wymiane taboru. Dlatego pytam sie czyzby w tym miescie nadal funkcjonowala ekonomia z PRL - u czyli wszystko gra na papierze a miasto tonie w dlugach? Kiedy to sie zmieni?
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz
ano #3105895 9 paź 2022 09:14
Na razie tak to wygląda. Ale... Kto zagwarantuje, że ceny benzyny i oleju za miesiąc, dwa, nie podskoczą do wysokości astronomicznych? I co wtedy? Pozostają spacery. Ot czego dożyliśmy.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz