Mateusz Wasilewski finalistą konkursu wojewódzkiego
                2023-04-10 16:00:00(ost. akt: 2023-04-06 09:46:35)
                                                                                
            
        
                    Mateusz jest uczniem klasy VIII c w Szkole Podstawowej nr 2. Jak mówi, było to dla niego zaskoczenie, ale i poczucie dumy z tego, że dał radę. Ten tytuł zmobilizował go także do dalszego rozwijania  umiejętności matematycznych.                 
            Rozmawiamy z  Mateuszem Wasilewskim, który został finalistą z matematyki. Przygotowywała go do konkursu nauczycielka matematyki Mirosława Kaszubska. Awans do konkursu wojewódzkiego Mateusz wywalczył podczas etapu szkolnego, w którym mogli stratować wszyscy uczniowie. 
— Podszedłem do szkolnego konkursu na całkowitym luzie, z marszu. Nie powtarzałem, nie przygotowywałem się i udało mi się. Mateusz podkreśla, że pytania nie były trudne. Przeszedłem do etapu wojewódzkiego. Byłem tym trochę zdziwiony i całkowicie zaskoczony — mówi Mateusz.
— Podszedłem do szkolnego konkursu na całkowitym luzie, z marszu. Nie powtarzałem, nie przygotowywałem się i udało mi się. Mateusz podkreśla, że pytania nie były trudne. Przeszedłem do etapu wojewódzkiego. Byłem tym trochę zdziwiony i całkowicie zaskoczony — mówi Mateusz.
Pomyślał wówczas, że musi zacząć się do niego przygotowywać. Pomogła mu pani Mirosława Kaszubska.  
— Kontakt między nami był nieco utrudniony, bo były ferie. Dlatego moja współpraca z nauczycielką matematyki odbywała się zdalnie.  Jesteśmy w tym wprawieni z powodu zdalnego nauczania podczas pandemii — dodaje. 
Zakresu materiału do konkursu nie znał. Pani Mirosława Kaszubska wysyłała mu testy. — Ja sam je rozwiązywałem i wysyłałem do pani, która je sprawdzała. Jeśli jakieś zadanie źle rozwiązałem, pani mi tłumaczyła, gdzie popełniłem błąd i na czym on polegał. Przyznaję, że takie błędy często mi się zdarzały, ale były to drobiazgi. Myślę, że zdarzały się przez moją nieuwagę i brak koncentracji— dodaje  Mateusz.  
Na konkurs do Olsztyna pojechał razem z dyrektorem szkoły Markiem Nachtygal oraz panią Mirosławą Kaszubską.
Na konkurs do Olsztyna pojechał razem z dyrektorem szkoły Markiem Nachtygal oraz panią Mirosławą Kaszubską.
— Nie miałem stresu, nie byłem zdenerwowany. Podszedłem do konkursu na luzie. Po prostu potraktowałem konkurs jak sprawdzian moich umiejętności  matematycznych przed egzaminem ósmoklasistów — wyjaśnia. 
W sali, w której odbywał się konkurs, siedziało przy stolikach około 30 osób. Była także komisja pilnująca. Rozdano testy i zaczęło się ich wypełnianie. 
— Otworzyłem test. Było 20 pytań zarówno zamkniętych jak i otwartych. Nie czytałem wszystkich od razu. Postanowiłem rozwiązywać je po kolei. Wypełniłem test i oddałem. Byłem zadowolony i przekonany, że na większość odpowiedziałem prawidłowo. Obawiałem się tylko tych pytań z geometrii — mówi. 
Na korytarzu czekali na niego Mirosława Kaszubska i  Marek Nachtygal. 
— Pytali jak mi poszło. Odpowiedziałem, że raczej dobrze — dodaje.
— Pytali jak mi poszło. Odpowiedziałem, że raczej dobrze — dodaje.
Gdy dowiedział się, że został finalistą, był zaskoczony. 
— Nie spodziewałem się, że tak dobrze wypadłem. Byłem jednocześnie zadowolony i dumny z siebie. Zmobilizowało mnie to dalszej pracy nad matematyką. Czeka nas wkrótce egzamin ósmoklasisty. Nie mogę na nim wypaść słabo. Dlatego zacząłem się już przygotowywać do niego, zwłaszcza z geometrii. Chociaż muszę przyznać, że teraz jestem spokojniejszy o wynik tego egzaminu — podkreśla Mateusz.
— Nie spodziewałem się, że tak dobrze wypadłem. Byłem jednocześnie zadowolony i dumny z siebie. Zmobilizowało mnie to dalszej pracy nad matematyką. Czeka nas wkrótce egzamin ósmoklasisty. Nie mogę na nim wypaść słabo. Dlatego zacząłem się już przygotowywać do niego, zwłaszcza z geometrii. Chociaż muszę przyznać, że teraz jestem spokojniejszy o wynik tego egzaminu — podkreśla Mateusz.
Przyznaje również,  że woli działania z algebry, bo wystarczy znać  odpowiednie wzory oraz kolejność wykonywania działań i bez problemu można wykonać działanie. Nieco gorzej idzie mu z geometrii, ponieważ musi nauczyć się wielu wzorów na obliczanie pól, objętości figur. 
— Niektórych z nich nie mogę zapamiętać. Mimo to w szkole z matematyką radzę sobie zupełnie nieźle — zapewnia. Nie ma także problemów z innymi przedmiotami. W domu uczy się tyle czasu, ile potrzeba na opanowanie nowego materiału. 
— Codziennie odrabiam lekcję, powtarzam, przygotowuję się do prac klasowych i sprawdzianów. Mam dobre oceny ze wszystkich przedmiotów. Lubię język angielski, geografię — wymienia. 
Mateusz ma także czas na spotkania z kolegami, z którymi spędza czas wolny. — Najczęściej jeździmy na rowerach. Spotykamy się także w domu. Gramy wtedy w gry komputerowe.
Mateusz ma także czas na spotkania z kolegami, z którymi spędza czas wolny. — Najczęściej jeździmy na rowerach. Spotykamy się także w domu. Gramy wtedy w gry komputerowe.
 
                    
 
                    
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez