Co olsztyński ZUS zrobił z rentą babci? Wnuczka walczy o pieniądze
2023-04-15 19:59:40(ost. akt: 2023-04-15 11:55:31)
Olsztyński ZUS przez pomyłkę przez półtora roku nie wypłacał renty pani Katarzynie. Gdy zmarła, jej wnuczka, pani Małgorzata rozpoczęła walkę o wypłatę pieniędzy, bo dziedziczy po babci. Ale gdzie nie pójdzie, zostaje odprawiona z kwitkiem.
Pani Katarzyna żyła 101 lat i 6 miesięcy. Miała rentę rodzinną po mężu w wysokości 1530 zł. Gdy skończyła 100 lat, przyznano jej emeryturę honorową, którą dostaje każdy stulatek w Polsce. Było to niecałe 4300 zł miesięcznie.
— Oba te świadczenia powinny być wypłacane łącznie. Po śmierci babci, czyli po 7 maja 2022 roku, zaczęłam segregować dokumenty. Zorientowałam się, że od 1 stycznia 2021 organ rentowy wypłacał babci tylko świadczenie honorowe, bez renty rodzinnej. Babcia za życia nigdy tego nie kwestionowała, ale miała swoje lata, więc pewnie myślała, że tak ma być. Ufała instytucjom państwowym. Nie skarżyła się nigdy na nic, więc tym razem też do głowy jej nie przyszło, że ZUS może zatrzymać jej rentę — opowiada pani Małgorzata z Olsztyna, wnuczka pani Katarzyny. — Zaczęłam zastanawiać, gdzie są te pieniądze i dlaczego babcia ich nie otrzymywała. Zapytałam oczywiście ZUS, który przyznał się do pomyłki. Niestety, z uwagi na to, że babcia już nie żyje, nie może wypłacić tych środków. A to ponad 27 tys. zł.
— Oba te świadczenia powinny być wypłacane łącznie. Po śmierci babci, czyli po 7 maja 2022 roku, zaczęłam segregować dokumenty. Zorientowałam się, że od 1 stycznia 2021 organ rentowy wypłacał babci tylko świadczenie honorowe, bez renty rodzinnej. Babcia za życia nigdy tego nie kwestionowała, ale miała swoje lata, więc pewnie myślała, że tak ma być. Ufała instytucjom państwowym. Nie skarżyła się nigdy na nic, więc tym razem też do głowy jej nie przyszło, że ZUS może zatrzymać jej rentę — opowiada pani Małgorzata z Olsztyna, wnuczka pani Katarzyny. — Zaczęłam zastanawiać, gdzie są te pieniądze i dlaczego babcia ich nie otrzymywała. Zapytałam oczywiście ZUS, który przyznał się do pomyłki. Niestety, z uwagi na to, że babcia już nie żyje, nie może wypłacić tych środków. A to ponad 27 tys. zł.
Pieniądze babci się należały
Pani Katarzyna, zamiast dostawać 5830 zł, dostawała tylko 4300 zł. Renty po mężu nie otrzymywała przez półtora roku. — Jedyną osobą, która dziedziczy po babci, jestem ja. Dziadek zmarł przed babcią, a mama, czyli córka babci, również już nie żyje. Ja zresztą byłam bardzo związana z babcią. Spędzałam z nią mnóstwo czasu i bardzo ją kochałam. Była dla mnie jak mama. Gdy podupadła na zdrowiu, opiekowałam się nią bezustannie. Była jednak samodzielna. Zamieszkała bliżej mnie, żebym mogła do niej w każdej chwili podejść. Miałam mieszkanie, ale zamiast je wynająć, oddałam babci. Pomagałam jej w zakupach, wiele rzeczy kupowałam też za własne pieniądze — m.in. leki, zioła czy produkty spożywcze. Zanim otrzymała emeryturę honorową, nie była w stanie się utrzymać. Moja pomoc była jej niezbędna — podkreśla pani Małgorzata.
I dodaje: — Nie mogę pojąć, jakim cudem ZUS po setnych urodzinach nie wypłacał babci należnych jej pieniędzy. Rozumiem, że ktoś się pomylił. To się zdarza. Ale zrozumiałe byłoby też naprawienie tego przeoczenia. Te pieniądze babci się przecież należały. Gdyby babcia żyła i napisałaby pismo do ZUS-u, otrzymałaby te pieniądze z przeprosinami. W tej chwili ZUS tłumaczy się tym, że babcia już nie żyje. Zatem można zamieść sprawę pod dywan?
Chodzi o sam fakt
Pani Małgorzata postanowiła walczyć w sądzie o pieniądze. Sąd stwierdził, że ZUS nie musi ich wypłacać. — Ale to nie powód, by odkładać broń. Sąd orzekł, że babcia nie była na moim utrzymaniu. Że ja tylko ją wspierałam. Uznał, że babcia otrzymywała świadczenie, które starczało na zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb. Gdy skończyła 100 lat, rzeczywiście dysponowała większą kwotą. Wcześniej jednak nie było jej łatwo. Renta po dziadku była niewielka. Wniosłam apelację, ale też została odrzucona — zauważa pani Małgorzata. — Ja nawet nie chcę, żeby te pieniądze trafiły na moje konto. Mogą trafić na cele charytatywne. Chodzi mi o sam fakt. Taką sytuację można porównać przecież do kradzieży. Babcia powinna otrzymywać rentę rodzinną i kropka. ZUS nie powinien tymi pieniędzmi dysponować. 27 tys. zł nie powinno rozpłynąć się w powietrzu. ZUS powinien je wypłacić. Jeśli nie chce tego zrobić, co zrobił z tą kwotą? Gdzie trafiły te pieniądze?
Pytamy o to ZUS w Olsztynie
— Pani Małgorzata nie posiadała pełnomocnictwa do reprezentowania pani Katarzyny w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. W związku z tym nie mogą być udzielane żadne informacje na temat zmarłej — odpowiada Anna Grabowska, rzecznik ZUS województwa warmińsko-mazurskiego. — Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych niezrealizowane świadczenie w razie śmierci osoby, która zgłosiła wniosek o to świadczenia, wypłaca się małżonkowi, dzieciom, a w razie ich braku innym członkom rodziny uprawnionym do renty rodzinnej lub na których utrzymaniu pozostawała ta osoba. Osoby te mają prawo do udziału w dalszym prowadzeniu postępowania o świadczenia, nieukończonego wskutek śmierci osoby, która o te świadczenia wystąpiła. 17 maja 2022 roku wnuczka pani Katarzyny złożyła wniosek o wypłatę niezrealizowanych świadczeń po zmarłej babci. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Olsztynie odmówił pani Małgorzacie prawa do wypłaty niezrealizowanego świadczenia po zmarłej babci. Pani Małgorzata złożyła odwołanie do sądu. Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił odwołanie pani Małgorzaty. Następnie Sąd Apelacyjny w Białymstoku, po rozpoznaniu na rozprawie 8 lutego 2023 roku, oddalił apelację.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez