Stoczek Klasztorny gościł rolników [zdjęcia]

Starostami tegorocznych dożynek powiatu byli małżonkowie Katarzyna i Marcin Pałyskowie, którzy prowadzą wspólnie z rodzicami Danutą i Januszem rodzinne gospodarstwo rolne o powierzchni ponad 150 ha we wsi Konity. Specjalizują się w produkcji mleka i hodowli bydła mięsnego (bukatów).

Ich gospodarstwo jest nowoczesne, wyposażone w najnowsze technologie. Hodują w tej chwili ok. 120 krów mlecznych i ok. 150 sztuk jałowizny. 150 ha areał to 40 ha kukurydzy, 20 ha rzepaku, 30 ha pszenicy, 10 ha jęczmienia i ok. 50 ha użytków zielonych.

Święto plonów rozpoczęto dziękczynną mszą świętą we wspomnianym Sanktuarium Matki Pokoju, na której szczególnym uczestnikiem był arcybiskup metropolita warmiński Józef Górzyński. W nabożeństwie wzięli udział między innymi przedstawiciele Parlamentu, samorządu, służb mundurowych, rolnicy i inni mieszkańcy. Po mszy wszyscy wyruszyli barwnym korowodem na plac dożynkowy.

Tam wszystkich powitali starosta powiatu Jan Harhaj oraz gospodarz gminy wójt Wiesław Tkaczuk. Odśpiewano także hymn państwowy. Nie zabrakło obrzędów ludowych związanych ze świętem plonów, a więc było obtańczenie wieńca przez członków Zespołu Tańca Ludowego "Perła Warmii" oraz przekazanie bochnów chleba, upieczonych z tegorocznych plonów. Gospodarzom dożynek przekazali je starostowie. Tradycyjnie chleb podzielono i rozdano wśród uczestników dożynek.

Była też chwila uhonorowania wyróżniających się rolników z poszczególnych gmin powiatu lidzbarskiego. Nie obyło się również bez typowych dla święta plonów konkursów. Nagrodę specjalną za wieniec dożynkowy otrzymała Wolnica. Tam też powędrowała nagroda publiczności. Za najładniejsze stoisko dożynkowe uznano to, które przygotowało Koło Gospodyń Wiejskich "Ach te Baby" z Krosna, a za najlepszą nalewkę nagrodę otrzymało KGW w Kiersnowie.

Dożynki powiatowo-gminne organizowane przez starostwo powiatowe i gminę Kiwity przyciągnęły tłumy. Jednak niczego nie zabrakło. Na licznych stoiskach można było zaopatrzyć się w lokalne potrawy, kupić rękodzieło, lokalne wyroby, ale nie brakowało długich rozmów, integracji i zabawy dla całych rodzin.
Ewa Lubińska