Awaria studzienki, z której wypływały fekalia, w naprawie. Jezioro Tyrsko (Żbik) w Olsztynie bezpieczne?
2023-10-23 14:25:00(ost. akt: 2023-10-23 14:51:29)
Niewiele brakowało, żeby fekalia zanieczyściły olsztyńskie jezioro Tyrsko (Żbik). Sprawą zajęły się właściwe służby. Co wiadomo w sprawie?
Przypomnijmy, że w kierunku jeziora Tyrsko płynęły nieczystości. Zaalarmował nas o tym mieszkaniec Olsztyna. — To strumyk niepożądany, z fekaliami. To na pewno nie jest deszczówka — mówił zaniepokojony pan Zbigniew. — Zgłosiłem tę sprawę już we wtorek 17 października, dzwoniąc na numer alarmowy. Przyjęto zgłoszenie. Później kontaktowałem się ze strażą miejską, gdzie dowiedziałem się, że moje zgłoszenie dotarło do strażników i się nim zajmą. W środę byłem na spacerze, ale nie widziałem śladów żadnej interwencji. Jest gorzej, bo woda najpierw wsiąkała w ściółkę, a teraz jest już dalej. W czwartek woda przesiąka już za ścieżkę. Za chwilę to spłynie do jeziora. W sezonie letnim z powodu upałów obniżyło swoje lustro o ok. 80 cm i fekalia na razie wsiąkają w to osuszone miejsce. Wnika to jednak już w strukturę jeziora. Gdy woda się podniesie, ten cały „syf” wymiesza się z wodą. I będzie problem — mówił pan Zbigniew. I dodał: — Służby, moim zdaniem, powinny zareagować jak najszybciej. Nie ma żadnych śladów działania.
Po artykule na gazetaolsztynska.pl na miejsce pojechali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie.
— Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia na temat zanieczyszczania jeziora Tyrsko, ale po artykule natychmiast zareagowaliśmy — mówiła w piątek Joanna Kazanowska, Warmińsko-Mazurski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Inspektorzy pojechali na miejsce, informując jednocześnie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie. Ustalono, że winna awarii jest studzienka należąca do właściciela pobliskiego hotelu. Zaczęła wybijać, bo okazała się niedrożna.
— Właściciel musi koniecznie wyczyścić całe przyłącze kanalizacyjne, bo w studniach zalegają duże ilości tłuszczu — podkreślała Joanna Kazanowska.
— Do jeziora ze studzienki już nic nie wpływa — przyznała w poniedziałek Ada Wasilewska, inspektor WIOŚ. — Właściciel hotelu cały czas udrażnia swoją kanalizację. Popołudniu ma pojawić się sprzęt, który pomoże mu ciśnieniowo „przepchać” kanalizację. We wtorek raz jeszcze sprawdzimy, jak wygląda sytuacja i czy kanalizacja została naprawiona.
Zbadano również próbki wody z jeziora, które wykazały, że nie doszło do skażenia.
A co zrobiła powiadomiona przez czytelnika straż miejska?
— Patrol straży miejskiej po otrzymaniu zgłoszenia od razu udał się na ul. Kanarkową, gdzie zlokalizował wyciek zanieczyszczeń ze studzienki. Zanieczyszczenia nie wpływały do jeziora, tylko wsiąkały w grunt w pobliżu wycieku. Strażnicy skontaktowali się w tej sprawie z Wydziałem Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna oraz ustalili właściciela działki i podjęli próby nawiązania z nim kontaktu. Poza tym we wtorek 17 października po otrzymaniu zgłoszenia od dyżurnego Regionalnego Centrum Bezpieczeństwa strażnicy realizujący zgłoszenie uzyskali informację, że sprawa przekazana została również do PWiK. 20 października podczas kolejnej kontroli terenu, na którym nastąpił wyciek, strażnicy nawiązali kontakt z pracownikami WIOŚ, którzy pobrali próbki do badań i poinformowali, że będą prowadzić dalsze czynności w tej sprawie — odpowiada Jarosław Lipiński, komendant Straży Miejskiej w Olsztynie. — Stwierdzenie „nie widziałem śladów żadnej interwencji" wcale nie oznacza, że zgłoszenie zostało zignorowane i nie są w tej sprawie prowadzone żadne działania.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez