WM.pl
14 czerwca 2025, Sobota
imieniny: Bazylego, Elizy, Justyny
  • 23°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
  • Ogłoszenia
  • Anty-defamation
  • Kongres Przyszłości
  • Europe Direct
  • Plebiscyt Sportowy
  • Krasnal.info

Nie jesteśmy maszynami do zabijania

2009-05-22 00:00:00

Ludzie wstępują do Legii z różnych powodów. Kieruje nimi ciekawość świata, chęć przeżycia przygody, pieniądze, a także możliwość sprawdzenia samego siebie. W Nowej Pasłęce odbył się zjazd byłych żołnierzy Legii Cudzoziemskiej.

W Domu Rybaka w Nowej Pasłęce po raz czwarty odbyło się spotkanie byłych żołnierzy Legii Cudzoziemskiej i sympatyków tej formacji. Uczczono pamięć poległych legionistów, była też okazja do wspomnień. Przybyłych ugościł Ryszard Doda, również były legionista, który służył m. in. w Somalii, Dżibuti i Ruandzie.
— Z roku na rok jest nas coraz więcej — nie kryje satysfakcji Doda.

Ludzie wstępują do Legii z różnych powodów. Kieruje nimi ciekawość świata, chęć przeżycia przygody, pieniądze, a także możliwość sprawdzenia samego siebie.
— Chciałem przeżyć prawdziwe wojsko, w całkowicie realnym świecie — wspomina Piotr Węgrzyński.

Swój pomysł zamienił w czyn i z czterema kolegami wyjechał do Francji. Początki były trudne.
— Szkolenie w Legii nie jest bajką, jest ciężkie, miałem momenty, że chciałem zrezygnować — wspomina.
— Jednak w trudnych chwilach zawsze mogłem liczyć na kolegów. Nawet dziś po latach możemy się spotkać i sobie nawzajem pomóc.

Legia sprawdza człowieka, potrafi naciągnąć jego wytrzymałość psychiczną do granic możliwości. Dla bezpieczeństwa pozostałych żołnierzy LC musi eliminować ludzi słabych psychicznie. Jeżeli ktoś zasugeruje podczas rekrutacji, że chce zabijać, zostanie natychmiast odrzucony.
— Nie potrzeba tu narwańców, lecz ludzi, którzy w trudnym momencie trzeźwo ocenią sytuację — mówią żołnierze.

Pan Piotr służył w Legii 5 lat. Stacjonował w Dżibuti, w centralnej Afryce, dwa razy był w Somalii, gdzie służył u boku ochrony szefa ONZ. Najważniejsza bitwa legionistów
Zbigniew „Trz” Truszczyński, prezes stowarzyszenia byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej w Polsce oraz autor książki pt. „Afrykańskie Wędrówki z Legią Cudzoziemską” w języku francuskim upamiętnił bohaterską bitwę legionistów pod Cameron w Meksyku. Była to najważniejsza bitwa w historii Legii. 30 kwietnia 1863 r. legioniści zostali zaatakowani przez przeważające siły meksykańskie. Naprzeciw 62 legionistów stanęło 2 tysiące Meksykanów, w tym 80 kawalerzystów uzbrojonych w karabiny Winchester i Remington. Legionistami dowodził kapitan Danjou, który zginął trafiony w pierś. Jego ostatnim rozkazem było „walczyć do końca”. Drewniana ręka kapitana obecnie znajduje się w muzeum Legii Cudzoziemskiej w Aubiegne i jest traktowana niemal jak relikwia. Legioniści bronili się bardzo długo. Nawet gdy zabrakło im amunicji, walczyli na bagnety. Ostatecznie przy życiu zostało 3 żołnierzy. Heroiczna obrona pod wodzą kapitana została przyjęta jako model zachowania w boju dla całej Legii Cudzoziemskiej. Truszczyński przypomniał również o kodeksie byłego legionisty oraz odczytał list od Roberta Rideau, byłego dowódcy Legii Cudzoziemskiej.

— Pod Mogadiszu byliśmy zaatakowani przez rebeliantów — wspomina.
— W takiej sytuacji bardzo przydały mi się szkolenia.

Mimo że Legia jest obecna na świecie od XIX wieku do dziś, oprócz legend, towarzyszą jej stereotypy.
— Nie jesteśmy maszynami do zabijania lecz ludźmi, którzy nie boją się ryzyka związanego z niesieniem pomocy — mówi nasz rozmówca.
— Służba w legii jest dużym powołaniem i to nie jest tak, że legionista nie myśli. Zajmujemy się opieką medyczną, eskortą dzieci, ochroną ludzi z ONZ.

Przygoda z Legią pana Piotra skończyła się po 5 latach służby, gdy podczas urlopu poznał kobietę.
— Wtedy myślałem, że rodzina i Legia nie zawsze idą w parze — wspomina Węgrzyński.
— Z perspektywy czasu zrozumiałem, że dałoby się to połączyć. Jestem stworzony do wojska. Lepiej czuję się w krzakach, niż w obiektach zamkniętych. W Legii wszystko jest uporządkowane, a żołnierze tworzą jedność. Powrót do cywila jest zawsze trudny. Poukładany świat trzeba zamienić na rutynę życia.

Nieco inaczej potoczyły się losy Krzysztofa „Grizzly''ego”. Do Legii trafił w 1987 r., wtedy gdy było tam jeszcze niewielu Polaków.
— Wychodziło, że na tysiąc osób służyło pięciu Polaków, mieliśmy wtedy bardzo dobrą opinię — mówi. „Gizzly” planuje pójść w ślady Zbigniewa Truszczyńskiego, prezesa stowarzyszenia byłych żołnierzy i przyjaciół Legii Cudzoziemskiej w Polsce, i chce spisać swoje wspomnienia. A ma o czym pisać. Służył na Korsyce, w Gujanie, Sarajewie, Czadzie, bywał również w USA.
— Poszedłem dla idei, a zostałem dla pieniędzy — podsumowuje były legionista.
— Miałem możliwość robienia kariery, miałem zostać oficerem, a na koniec miałem dość.

Mimo tego, że się rozstał z Legią, ta nadal jest w jego sercu.
— Widziałem wiele miejsc na świecie, których zwykły śmiertelnik nigdy nie ujrzy. Mam kolegów w każdym państwie. Poznałem języki, co teraz procentuje.
Jak wielu legionistów on również otarł się o śmierć.
— W Sarajewie strzelano do mnie, człowiek jest jednak tak wytrenowany, że nie czuje strachu — mówi.

Grzegorz Michalec
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: legia cudzoziemska żołnierze

Najnowsze artykuły

  • Trzaskowski nie spotka się z Ostatnim Pokoleniem w planowanym terminie
  • Papież Leon XIV w czapce baseballowej White Sox. Symboliczny gest i medialne poruszenie
  • Nie ma zagrożenia dla Polski. PAA uspokaja
  • Ile kosztuje ładowanie elektryka w Europie? Polska wśród najdroższych krajów
  • Telewizja wPolsce24 ujawniła fragment nagrania Giertycha i Tuska! Mocne komentarze w sieci: "Moralne dno. Pogarda dla Polski i Polaków"

Najpopularniejsze artykuły

  • Pakt migracyjny w Rumunii wchodzi w życie. Polityczne echa wyborów i reakcje opozycji w Polsce

  • Karol Nawrocki ze wsparciem gwiazdora

  • Prorektor medycznej uczelni pod lupą za wysokie zarobki. Prof. Torres odpiera zarzuty

  • Rockowe mistrzostwo: Top 10 gitarowych solówek wszech czasów

  • Orange Warsaw Festival - Charli XCX i Chappell Roan wystąpią w stolicy

Wiadomości z Gazety Olsztyńskiej

  • Prawie milion osób złożyło wniosek o rentę wdowią
  • Autor "Serca w plecaku" ma pamiątkową tablicę w Ostródzie
  • Ogień w Archiwum Państwowym w Olsztynie
  • To już dzisiaj! Olsztyńskie Kortowo rozbłyśnie na kolorowo
  • Na Nagórkach i Jarotach powstanie nowoczesne boisko?
GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
ul. Tracka 5
10-364 Olsztyn
tel: 89 539-75-20
internet@gazetaolsztynska.pl
Biuro reklamy internetowej
tel: 89 539-76-29,
tel: 89 539-76-59
reklama@wm.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B