Bestialski atak Rosji na Sumy. Zginęli cywile

Wczesnym popołudniem, w Niedzielę Palmową, rosyjskie rakiety balistyczne uderzyły w centrum Sum. Jedna z nich trafiła w trolejbus, którym poruszali się zwykli mieszkańcy – wielu z nich wracało z nabożeństwa. W wyniku eksplozji zginęło co najmniej 34 cywilów, w tym dwoje dzieci. Rannych zostało 117 osób, wśród nich co najmniej 15 najmłodszych. To nie był przypadek — jak informuje Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy, do ataku użyto również amunicji kasetowej, której ładunki rozrywają się w powietrzu, zadając ogromne straty w szerokim promieniu.

Z miasta dochodzą poruszające relacje świadków – ludzie opowiadają o ciałach leżących na ulicach, zniszczonych pojazdach i panice, która ogarnęła centrum Sum w ciągu kilku sekund. Miejscowe służby przez wiele godzin usuwały gruz i próbowały zidentyfikować ofiary.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński W dramatycznym apelu opublikowanym w mediach społecznościowych wezwał światowe mocarstwa do jednoznacznej i zdecydowanej reakcji na atak na cywili. Ujawnił również, że Władimir Putin po raz kolejny zignorował amerykańską propozycję zawieszenia broni.

W odpowiedzi na atak, światowi liderzy zabrali głos. Prezydent Francji Emmanuel Macron przypomniał, że to Rosja rozpoczęła tę wojnę i tylko ona decyduje o jej kontynuacji.

Zdecydowanie zareagował również prezydent Łotwy, Edgars Rinkēvičs, który podkreślił symboliczny wymiar tragedii w Niedzielę Palmową sugerując, że Rosja wcale nie chce pokoju.

Słowa wsparcia i oburzenia nadeszły także z Litwy. Gitanas Nausėda nazwał wydarzenia w Sumach „kolejną zbrodnią wojenną” i „policzkiem dla każdego, kto wierzy w pokój”.

Źródło: Gazeta.pl/ X - Wołodymyr Zełenski. Emmanuel Macron, Edgars Rinkevics Gitanas Nauseda/IAR