Akt oskarżenia przeciwko sprawcy śmiertelnego pobicia Roberta Brylewskiego

2018-12-28 14:18:18(ost. akt: 2018-12-28 14:19:40)
Zdjęcie ilustracyjne.

Zdjęcie ilustracyjne.

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

28 grudnia 2018 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa – Praga Północ w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi J. – sprawcy śmiertelnego pobicia muzyka Roberta Brylewskiego.

Tomasz J. został oskarżony o dwa czyny


Prokurator zarzuca 41 – letniemu mężczyźnie spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu muzyka, poprzez zadanie mu 28 stycznia 2018 roku licznych ciosów rękoma i nogami, co w konsekwencji 3 czerwca 2018 roku doprowadziło do jego zgonu tj. czyn z art. 156 par. 1 pkt 2 Kodeksu karnego w związku z art. 156 par. 3 Kodeksu karnego. Tomasz J. jest również oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec szesnastoletniego syna jego partnerki pokrzywdzonego celem zmuszania go do otwarcia drzwi lokalu, w którym wspólnie zamieszkali tj. o czyn z art. 191 par. 1 kk.

Muzyk został pobity


W toku postępowania prokuratorzy ustalili, że 28 stycznia 2018 roku funkcjonariusze Policji udali się do jednej z kamienic przy ul. Targowej w Warszawie, gdzie na klatce schodowej zastali Roberta Brylewskiego z licznymi obrażeniami głowy oraz posiniaczoną twarzą. Mężczyzna oświadczył, że został pobity. Od Roberta Brylewskiego nie była wyczuwalna woń alkoholu, ale mówił niezrozumiale, zaś kontakt z nim był ograniczony. Na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego, która przetransportowała pokrzywdzonego Roberta Brylewskiego do jednego z warszawskich szpitali. Jednocześnie na schodach przed lokalem zajmowanym przez pokrzywdzonego zastali Tomasza J. Mężczyzna zachowywał się agresywnie, był wulgarny, wyczuwalna była od niego woń alkoholu (późniejsze badania potwierdziły w jego krwi obecność ponad 1,3 promila alkoholu). Na obuwiu i odzieży miał ślady krwi. Policjantom tłumaczył, że na podwórku został napadnięty przez grupę nieustalonych osób. Tomasz J. nadal próbował dostać się do mieszkania Roberta Brylewskiego. W mieszkaniu znajdował się szesnastoletni syn partnerki muzyka, wobec którego po pobiciu Roberta Brylewskiego Tomasz J. kierował groźby użycia przemocy celem zmuszenia do otwarcia drzwi.

Obrażenia skutkowały zgonem


Od tego czasu Robert Brylewski przebywał w kilku warszawskich szpitalach, z bardzo poważnymi obrażeniami głowy, początkowo w stanie śpiączki farmakologicznej. Przez kilka tygodni leczenie odbywało się także w warunkach domowych. W maju 2018 roku pokrzywdzony ponownie został przetransportowany do szpitala, gdzie 3 czerwca 2018 roku zmarł.

Tomasz J. był uprzednio karany. Aktualnie jest stosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Oskarżonemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Prokuratura Krajowa