Uciekając przed ogniem: dramat mieszkańców Kalifornii

Ioana, od 23 lat mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, była świadkiem niepohamowanego niszczenia, jakie ogień przyniósł do Kalifornii. Mimo że miała szczęście posiadać dom w Phoenix w Arizonie, do którego mogła uciec z dziećmi – 6-letnią Nadine i 11-miesięcznym Nathanem – to obrazy płonących dzielnic na zawsze pozostaną w jej pamięci. Tłumaczy, że nawet cztery godziny drogi od Los Angeles powietrze jest zanieczyszczone i przesycone zapachem dymu.

Ioana opowiada o swoim przyjacielu, który w ciągu kilku minut stracił dom, w którym mieszkał przez 35 lat. Ogień pochłonął cały budynek, pozostawiając jedynie zgliszcza. Ludzie wpadają w panikę, nie wiedzą, dokąd uciekać. Każda decyzja to walka z czasem.

Przyjaciółka Ioany, mieszkająca w Hollywood, również została zmuszona do ewakuacji z kilkumiesięcznym dzieckiem. W Pacific Palisades, luksusowej dzielnicy Los Angeles, mieszkańcy tracili dorobek życia w ciągu kilku chwil.

Kalifornijskie pożary, określane jako jedne z najgorszych w historii stanu, każdego dnia przynoszą nowe ofiary i zmuszają kolejne tysiące ludzi do opuszczania swoich domów. Wysokie temperatury, silne wiatry i przedłużająca się susza sprawiają, że gaszenie ognia jest ogromnym wyzwaniem dla służb ratunkowych. Dodatkowo stan pogłębia kryzys wodny – Kalifornia zmaga się z jej coraz większym niedoborem.

Eksperci już teraz mówią o historycznej katastrofie. Kevin McGowan, dyrektor ds. zarządzania kryzysowego hrabstwa Los Angeles, określił ją jako bezprecedensową klęskę żywiołową. Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego, podkreśla, że pożary te mogą stać się najdroższymi w historii – nie tylko Kalifornii, ale na całym świecie.

Są także głosy sugerujące celowe podpalenia i brak przypadkowości.

Tymczasem mieszkańcy stanu wciąż walczą z żywiołem, próbując odbudować swoje życie z popiołów.

źródło: wiadomości.onet.pl